“Ida” z szansą na Oscara. Po sukcesach polskich gier nie robi to na mnie wrażenia
Od paru dni Polacy najpierw ekscytowali się tym, czy “Ida” dostanie nominacje, a teraz zaczynają się dyskusje, czy ma szansę na Oscara. Przyglądam się temu i myślę: a dlaczego nie mówicie o This War of Mine czy Zaginięciu Ethana Cartera?
18.01.2015 11:36
W ogóle te Oscary mało poważne. Wielka reklama dla filmów, nic więcej. Dystrybutorzy mogą nawciskać obrazki z Oscarem na plakaty filmowe, by ludzie bez własnego rozumu pędzili do kina - no bo skoro była nominacja, to chyba dobrze, nie?
“Ida” ma szansę na nagrodę w kategorii “Nieanglojęzyczny film”. Zabawne. Ta nominacja od razu wrzuca filmy do trzeciej ligi. Za słabi, żeby walczyć z nami. A przecież najlepszy to najlepszy i nie powinno być różnicy, czy w "Grand Budapest Hotel" mówią po angielsku, czy może po chińsku. Po co się rozdrabniać? Niech najlepsi walczą z najlepszymi, bez względu na język!
Gdyby “Ida” byłaby naprawdę genialna (i każdy inny film “nieanglojęzyczny” też), to powinien startować w najważniejszej kategorii. W tym przypadku to nagroda pocieszenia. I szansa dla dystrybutorów, żeby mieli więcej filmów, do których można przylepić naklejkę z napisem “nominowany do Oscara”.
IDA - oficjalny zwiastun filmu / official movie trailer [HD]
W grach takich rozdziałów nie ma. Wiedźmin 3: Dziki Gon pewnie będzie walczył z Uncharted 4 i nikogo nie obchodził będzie fakt, że tę pierwszą grę robili w Polsce. Owszem, Wiedźmin 3 ukaże się za granicą po angielsku, ale hej - “Ida” przecież też ma napisy w zagranicznych kinach. Niewielka różnica.
Niestety gry idą podobną drogą i też mamy głupie i niepotrzebne podziały: na przykład na gry niezależne i gry AAA. Po co? Dla wielu polskie This War of Mine może być lepsze niż na przykład GTA V. Jeżeli zbierze odpowiednią liczbę głosów i nominacji, niech startuje w bitwie “gra roku”. Nadaje się, tak jak wiele produkcji indie.
Niestety: marketing. Walczyć mają ze sobą najlepsi, czyli ci, którzy sprzedają najlepiej, zarabiają najwięcej. Trudno. Biznes.
This War of Mine - Gameplay Trailer
To niejedyny problem growych nagród. Nie ma jednej, wielkiej imprezy, która budzi takie emocje jak Oscary. Jest The Games Award, DICE Awards, Game Developers Choice Awards i masa innych. W Polsce każdy serwis ma swój plebiscyt. Można się w tym pogubić, nie wiadomo, która statuetka ma większą wartość.
Ale mimo to i tak nominacje dla polskich gier robią na mnie większe wrażenie niż szansa na Oscara dla “Idy”. Serio.
W przypadku This War of Mine czy Zaginięcia Ethana Cartera jest powtarzalność. I nominacje w naprawdę ważnych kategoriach. Najlepsza gra niezależna, Wybitne osiągnięcia w kierunku artystycznym, Nagroda za innowację, Wybitne osiągnięcie w reżyserii gry - to tylko kilka z przykładów na to, w jakich “zawodach” startują polskie gry.
The Vanishing of Ethan Carter - Commented Gameplay
Czyli są to produkcje, które urzekają historią, dźwiękiem, obrazem, pomysłem. Oryginalne i dobre pod każdym względem. I co najważniejsze - nie są to pojedyncze wyjątki.
W tym roku mieliśmy This War of Mine i Zaginięcie Ethana Cartera, za rok Wiedźmina 3 i Dying Light, a może jeszcze kilka innych niespodzianek - na przykład Superhot? Czy wierzycie w to, że w przyszłym roku nominację do Oscara (nie liczę dokumentów) dostaną dwa-trzy polskie filmy? Ja nie.
Dobrze, że polski film ma szansę na najważniejszą filmową nagrodę. Ale nie zapominajmy też o polskich grach, które takie nagrody już zdobywają i zdobywają jeszcze wiele nominacji, w naprawdę istotnych kategoriach. To polski film goni polskie gry, nie odwrotnie!
Paweł Zarzeczny w swoim felietonie napisał ostatnio: “Polska ma problem sama ze sobą – nie potrafi promować sama siebie”. I widać to na prostym przykładzie gier. Gracze oburzają się, jeśli Newsweek napisze coś nie po ich myśli, ale czy zauważyli, że na okładce Polityki był Geralt? Nie bardzo. Dobry news się nie liczy.
Wolą napisać list otwarty do redaktora "złego" tekstu, a nie napiszą do redakcji z informacją: “polskie gry mają szansę na nagrody tu i tu, to bardzo ważne wydarzenie, może o tym napiszecie?”. Polacy sami nie promują gier u siebie. Nie doceniają też ich sukcesu, nie emocjonują się nominacjami. Przy filmach jest odwrotnie.
Wszyscy zachwycają się nominacjami “Idy”, a nie zauważają, że gdzieś obok polskie gry odnoszą jeszcze większe sukcesy.