Inteligentna broń. Czas na smartguny współpracujące z Google Glass
Moda na przypisywanie inteligencji banalnym przedmiotom, do których wepchnięto trochę elektroniki, wcale nie mija. Po inteligentnych telefonach, zegarkach i ubraniach przyszła kolej na inteligentną broń. Jak działa?
W tomie zatytułowanym „Łucznicy” Thorgal, bohater serii komiksów Grzegorza Rosińskiego, trafia do domu Arghuna Drewnianej Stopy, trudniącego się wyrobem strzał. Komentując swój wymyślny arsenał Arghun stwierdza:
Arghun Drewniana Stopa, "Thorgal":
(…) w dziedzinie wyrządzania bliźniemu krzywdy nasza wyobraźnia jest nieograniczona.
Czasy się zmieniają, ale stara zasada, aktualna w czasach wikingów, nie traci na aktualności w epoce Oculusa, drukarek 3D i Google Glass.
Wiele miesięcy temu w artykule „Google Glass na strzelnicy. Nowy poziom realizmu FPS-ów?” pisałem o pomyśle, by wykorzystać Google Glass w roli komputera balistycznego, na bieżąco pokazującego strzelcowi wszelkie informacje, potrzebne do trafienia w cel.
Firma Tracking Point poszła o krok dalej i zaproponowała aplikację o nazwie ShotView, rozszerzającą możliwości broni o udogodnienia, związane z Google Glass. W praktyce polega to na tym, że obraz z przyrządów celowniczych jest transmitowany w jakości HD przed oko strzelca.
Z jednej strony pozwala to na celowanie bez złożenia się do strzału, a z drugiej daje możliwość, która od początku istnienia broni palnej inspiruje różnych wynalazców. Chodzi o prowadzenie ognia w taki sposób, by strzelec nie musiał wysuwać głowy zza osłony.
Przez lata powstało wiele pomysłów, jak rozwiązać ten problem. Wystarczy wspomnieć cieszące się pewną popularnością w okopach pierwszej wojny światowej karabiny peryskopowe, późniejszą broń z zakrzywioną lufą czy stosowane obecnie przez policję i siły zbrojne niektórych krajów urządzenie o nazwie CornerShot.
Israeli Police Training -Corner Shot-
Propozycja Tracking Point wydaje się ciekawsza, bo nie wymaga stosowania wymyślnych, niestandardowych konstrukcji. Pierwotnie działanie aplikacji sprowadzało się do transmisji obrazu z broni do urządzeń mobilnych i reklamowano ją jako pomoc dla myśliwych. Od tamtego czasu dostosowano ją do nowego sprzętu i współpracy z Google Glass. Efekt prezentuje się imponująco:
TrackingPoint Labs - Shotview App & Wearable Technology
Warto zwrócić uwagę, że pomysłodawcy tego rozwiązania przestali prezentować swoją aplikację jako pomoc dla myśliwych i pokazują ją w sytuacjach typowych dla pola walki. Wydaje się przy tym znakiem czasów, że dzięki temu już niebawem – o ile Google Glass trafi na masowy rynek – będziemy mogli oglądać zabijanie w jakości HD.
Makabryczne? Oczywiście, że tak, ale wystarczy spojrzeć na treści udostępniane w różnych serwisach (raczej na Liveleak, niż Youtube), by nie mieć wątpliwości, że temat cieszy się popularnością wśród widzów.
Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że o ile obecne – narzucone przez amerykańskie prawo - rozwiązanie zakłada naciśnięcie spustu przez użytkownika broni, to nie ma technologicznej przeszkody, by odbywało się to zdalnie, np. przez przycisk w aplikacji.
Nie sposób przewidzieć czy takie rozwiązanie przyjmie się na rynku albo czy – w proponowanej przez Tracking Point postaci – zostanie wdrożone przez którąś z armii. Połączenie Google Glass z bronią daje nam jednak obraz tego, jak bardzo nowoczesna elektronika może zmienić przyszłe pole walki i jak wielką przewagę zapewnia stosowanie technologicznych nowinek.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Huffington Post, Geekologie, Tracking Point i State of Guns.