Inteligentna broń. Czas na smartguny współpracujące z Google Glass
22.06.2014 17:02, aktual.: 10.03.2022 11:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Moda na przypisywanie inteligencji banalnym przedmiotom, do których wepchnięto trochę elektroniki, wcale nie mija. Po inteligentnych telefonach, zegarkach i ubraniach przyszła kolej na inteligentną broń. Jak działa?
W tomie zatytułowanym „Łucznicy” Thorgal, bohater serii komiksów Grzegorza Rosińskiego, trafia do domu Arghuna Drewnianej Stopy, trudniącego się wyrobem strzał. Komentując swój wymyślny arsenał Arghun stwierdza:
Arghun Drewniana Stopa, "Thorgal":
(…) w dziedzinie wyrządzania bliźniemu krzywdy nasza wyobraźnia jest nieograniczona.
Czasy się zmieniają, ale stara zasada, aktualna w czasach wikingów, nie traci na aktualności w epoce Oculusa, drukarek 3D i Google Glass.
Wiele miesięcy temu w artykule „Google Glass na strzelnicy. Nowy poziom realizmu FPS-ów?” pisałem o pomyśle, by wykorzystać Google Glass w roli komputera balistycznego, na bieżąco pokazującego strzelcowi wszelkie informacje, potrzebne do trafienia w cel.
Firma Tracking Point poszła o krok dalej i zaproponowała aplikację o nazwie ShotView, rozszerzającą możliwości broni o udogodnienia, związane z Google Glass. W praktyce polega to na tym, że obraz z przyrządów celowniczych jest transmitowany w jakości HD przed oko strzelca.
Z jednej strony pozwala to na celowanie bez złożenia się do strzału, a z drugiej daje możliwość, która od początku istnienia broni palnej inspiruje różnych wynalazców. Chodzi o prowadzenie ognia w taki sposób, by strzelec nie musiał wysuwać głowy zza osłony.
Przez lata powstało wiele pomysłów, jak rozwiązać ten problem. Wystarczy wspomnieć cieszące się pewną popularnością w okopach pierwszej wojny światowej karabiny peryskopowe, późniejszą broń z zakrzywioną lufą czy stosowane obecnie przez policję i siły zbrojne niektórych krajów urządzenie o nazwie CornerShot.
Israeli Police Training -Corner Shot-
Propozycja Tracking Point wydaje się ciekawsza, bo nie wymaga stosowania wymyślnych, niestandardowych konstrukcji. Pierwotnie działanie aplikacji sprowadzało się do transmisji obrazu z broni do urządzeń mobilnych i reklamowano ją jako pomoc dla myśliwych. Od tamtego czasu dostosowano ją do nowego sprzętu i współpracy z Google Glass. Efekt prezentuje się imponująco:
TrackingPoint Labs - Shotview App & Wearable Technology
Warto zwrócić uwagę, że pomysłodawcy tego rozwiązania przestali prezentować swoją aplikację jako pomoc dla myśliwych i pokazują ją w sytuacjach typowych dla pola walki. Wydaje się przy tym znakiem czasów, że dzięki temu już niebawem – o ile Google Glass trafi na masowy rynek – będziemy mogli oglądać zabijanie w jakości HD.
Makabryczne? Oczywiście, że tak, ale wystarczy spojrzeć na treści udostępniane w różnych serwisach (raczej na Liveleak, niż Youtube), by nie mieć wątpliwości, że temat cieszy się popularnością wśród widzów.
Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że o ile obecne – narzucone przez amerykańskie prawo - rozwiązanie zakłada naciśnięcie spustu przez użytkownika broni, to nie ma technologicznej przeszkody, by odbywało się to zdalnie, np. przez przycisk w aplikacji.
Nie sposób przewidzieć czy takie rozwiązanie przyjmie się na rynku albo czy – w proponowanej przez Tracking Point postaci – zostanie wdrożone przez którąś z armii. Połączenie Google Glass z bronią daje nam jednak obraz tego, jak bardzo nowoczesna elektronika może zmienić przyszłe pole walki i jak wielką przewagę zapewnia stosowanie technologicznych nowinek.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Huffington Post, Geekologie, Tracking Point i State of Guns.