Internauci wyklęci? Internauci zagubieni

Internauci wyklęci? Internauci zagubieni

Internauci wyklęci? Internauci zagubieni
Adam Bednarek
31.03.2014 12:14, aktualizacja: 31.03.2014 13:44

Kupno Oculus Rift przez Facebooka zabolało, bo po raz kolejny okazało się, że twórcy nie są dla nas, tylko dla wielkich korporacji. Zaboleć powinno bardziej, bo to jeszcze jeden dowód na to, że Internet wciąż nie rozumie otaczającego go świata.

Nic o nas bez nas. Tym pięknym hasłem wielu żyje do dziś. W rzeczywistości poległo ono już dawno, ale w sieci trzyma się mocno. I pewnie nieprędko padnie, bo podlewane jest regularnie. Słodką naiwnością internautów.

Nie tak dawno pisałem, że Oculus Rift to dowód na to, że pomysł na Kickstartera został źle zrozumiany. Tam kupuje się nie całą ideę, a jedynie pomaga się ją rozkręcić, wypromować. Projekt później dojrzewa i porzuca świat naiwnych, w którym sukces ma wielu ojców, wkraczając do poważnej, brutalnej rzeczywistości. Tam, gdzie liczy się pieniądz, i trafia do rąk tych, którzy chcą więcej zapłacić.

Obraz

Kickstarter nie jest oszustwem, tylko niespełnionym marzeniem. Podobnie jak cały Internet, którego zresztą też się nie rozumie, nie zna. Dziś wielu uważa, że w sieci jego zdanie wraz z głosem szeroko rozumianej społeczności potrafi burzyć mury. Mogą organizować protesty, zwalczać wielkie, chciwe korporacje, promować małych, ale zdolnych, którzy tworzą nie dla pieniędzy, tylko z potrzeby. A jeśli ktoś chce zarobić, to nie ma problemu, mamy też Kickstartera. Chodźcie do nas, wszyscy będziemy szczęśliwi!

Piękna utopia

To dla wielu problem, bo taki świat, nawet wirtualnie, nie istnieje. I często dochodzi do zderzenia utopii z rzeczywistością. Nagle okazuje się, że obiecanych zmian nie ma, że korporacje wciąż mogą wszystko, a na protesty nikt nie patrzy. Nawet mali chcą współpracować z wielkimi, jeżeli im się to opłaca.

Obraz

Tyle że nikt nie wykorzystuje tego, by się obudzić. Za to wszystkie rewolucyjne, idealistyczne uczucia przekładane są na kolejne projekty. Rzecz jasna, później obwinia się twórców, którzy zdradzili wspólną idee, ale to przecież nie ich wina, że oni dostosowują się do jasnych i czytelnych reguł gry, a Internet pozostaje w swoich mentalnych okopach.

Internetowa partyzantka. Żołnierze wyklęci. Osoby, które nie zgadzają się na otaczającą je rzeczywistość i każdą najmniejszą zmianę negują, każdy ruch korporacji jest zły, bo każda korporacja jest zła. Współpraca z nimi = potępienie. A najlepiej wirtualna kara śmierci. Bojkot.

Oczywiście takie bojkoty przeważnie kończą się fiaskiem. Bo choć internauci wyklęci, bojownicy o wolny, uczciwy Internet są głośni, to wbrew pozorom nie są tak liczni. Albo chociaż wpływowi. Większości nie przeszkadza to, że Call of Duty nie ma zmian, skoro i tak gra się fajnie. Albo że Facebook kupuje wirtualną rzeczywistość. Dla nich to szansa na nowe pomysły, a nie zdrada ideałów.

Obraz

Ale firmy i tak walczących sprytnie wykorzystują, dając złudzenie, że faktycznie protestem można coś zdziałać. Tam gdzie wielkim się to opłaca, tam słuchają Internetu. Wtedy jest wielka chwila triumfu: „Liczymy się!”. A później musi być rozczarowanie, bo w faktycznie istotnych kwestiach do głosu dochodzą akcjonariusze albo prezesi i księgowi, którzy lepiej znają rynek, potrzeby klientów i wiedzą, gdzie faktycznie można zarobić.

A tak naprawdę wiedzą, że bojkot nigdy poza Internet nie wyjdzie. Łatwiej kliknąć „Lubię to!” na fanpage'u krytykującym chciwą i nieludzką korporację, niż nie korzystać z jej usług.

Każdy z nas chciałby żyć w pięknym świecie, w którym twórcy mogą być na swoim, a przy okazji mieć budżet pozwalający realizować wszystkie pomysły. Tyle że dziś o to niezwykle trudno. Facebook wciąż będzie kupować mniejszych, tak robić będą też inni giganci. Czy się to nam podoba czy nie, przede wszystkim liczą się pieniądze. Prosta reguła, którą trzeba zaakceptować.

I można się w niej odnaleźć. Owszem, Zuckerberg chce na mnie zarobić, ale ja na tym też korzystam, skoro dostaję usługi i funkcje, które mogą mi się przydać. I nie lepiej w ten sposób myśleć o transakcji Facebooka i Oculus Rift?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)