Jesteś użytkownikiem P2P? Wydajesz więcej pieniędzy na gadżety
Jeśli korzystasz z P2P to bardzo prawdopodobne, że nie lubisz długo trzymać pieniędzy w swoim portfelu. Jak wynika bowiem z badań przeprowadzonych w czerwcu br. przez Frank N. Magid Associates, użytkownicy peer-to-peer wydają na rzeczy związane z multimediami i rozrywką więcej niż inne osoby surfujące po Sieci.
Jeśli korzystasz z P2P to bardzo prawdopodobne, że nie lubisz długo trzymać pieniędzy w swoim portfelu. Jak wynika bowiem z badań przeprowadzonych w czerwcu br. przez Frank N. Magid Associates, użytkownicy peer-to-peer wydają na rzeczy związane z multimediami i rozrywką więcej niż inne osoby surfujące po Sieci.
Badania firmy Frank N. Magid Associates zostały przeprowadzone na zlecenie twórców klienta BitTorrent - Vuze, który funkcjonował kiedyś pod nazwą Azerus. Grupa respondentów liczyła 1299 osób (w wieku 18-44 lat), z czego 693 to użytkownicy P2P, a pozostali (606) byli normalnymi użytkownikami Sieci.
Okazało się, że średni wiek użytkowników Vuze jest niższy niż pozostałych internautów. Co ciekawe, taki sam odsetek o obydwu grupach (17%) osiąga dochody wynoszące powyżej 100 tys. dolarów rocznie. Bardzo zaskakującą informacją jest fakt, iż aż 34% osób korzystających z P2P kupuje bilety do kina częściej niż inni.
Inne statystyki wyglądają podobnie. Użytkownicy Vuze kupują więcej filmów na płytach DVD (o 24%) i o 34% częściej wypożyczają filmy, za które trzeba zapłacić. Nie skąpią oni również pieniędzy na różnego rodzaju nowinki technologiczne. Z reguły to właśnie oni nabywają jako pierwsi nowości pojawiające się na rynku. Wśród nich są np. konsole, telewizory HD, kina domowe, smartfony czy też odtwarzacze Blu-ray.
Fakt, że grupa osób, które korzystają z P2P wydają więcej pieniędzy na komputery nie zaskoczy raczej nikogo. Aż 38% użytkowników Vuze, w ciągu ostatnich 12 miesięcy kupiło nowy sprzęt. Dla porównania, reszta internautów zrobiła to w 28% przypadków.
Jak więc widać, to że ktoś korzysta z sieci peer-to-peer nie oznacza, iż jest to osoba, której wizerunek promują np. wytwórnie płytowe. Obraz człowieka ściągającego z Sieci nielegalne kopie systemów, płyt i filmów tym samym okradając właścicieli praw autorskich, zdaje się być nie do końca zgodnym z prawdziwą rzeczywistością.
Źródło: Gazeta.pl