Kolejna śmierć telewizji jaką znamy? "Stara" TV wciąż ma największą produkcję i siłę przebicia

Wieści o śmierci współczesnej, liniowej telewizji pojawiają się od kilku lat – równie pewnie często, co informacje, że dany rok w końcu i wreszcie będzie rokiem „mobile”. Rzecz jasna tego rodzaju przepowiednie zwykle rzucają przedstawiciele obozu treści wideo nieliniowych, do których należy Netflix.

Kolejna śmierć telewizji jaką znamy? "Stara" TV wciąż ma największą produkcję i siłę przebicia
Tomek Kreczmar

I wieszczą wirtualną, telewizyjną rzeczywistość, jak choćby ostatnio Reed Hastings, CEO koncernu Netflix, w tej wypowiedzi.

Szef Netflixa zapowiada koniec tradycyjnej telewizji, zastąpią ją interaktywne filmy i wirtualna rzeczywistość

Wśród możliwych rozwiązań wymienił seriale z alternatywnymi zakończeniami, interaktywne produkcje telewizyjne oraz wprowadzanie na ekrany wirtualnej rzeczywistości. Zdaniem Hastingsa pierwsze rezultaty podobnych eksperymentów widzowie zobaczą już za 5 do 10 lat.

Rzecz jasna sposób konsumowania mediów bardzo się zmienił na przestrzeni ostatnich lat. Łatwiej nam oglądać wtedy, kiedy chcemy, a nie wtedy, kiedy musimy. I w sposób, który nam najbardziej odpowiada. To oznacza choćby wzrost VOD różnej maści, która doprowadziła do śmierci na przykład sieci wypożyczalni DVD.

Z tego też powodu niemal wszyscy duży dystrybutorzy treści wideo ułatwiają nam różne sposoby jej konsumowania. Póki co jeszcze wielu ludzi, głównie w krajach mniej rozwiniętych, ogląda liniową telewizję nieco z przyzwyczajenia, albo z braku wyboru. Bo przecież nie wszyscy i nie wszędzie mają szerokopasmowy internet, bez którego wizja Reeda Hastingsa nie ma prawa się ziścić. Acz jest kusząca i powtarzana od kilku już lat.

Liniowa, nieliniowa - grunt, że internetowa?

Od kilku już lat telewizja w starej, liniowej formule, walczy z internetem na różne sposoby. Wpierw wrzucała kontent do sieci. Teraz go też streamuje w czasie rzeczywistym. Niemniej to widz dziś podejmuje najważniejszą decyzję – kiedy i co chce oglądać. Może poczekać na kolejny odcinek „House of Cards” do jutra, a może obejrzeć go już dziś. Nikt mu nie sugeruje, o której ma włączyć telewizor…

Obraz
© Netflix

Dotyczy to niemal wszystkiego, poza wydarzeniami na żywo o dużym emocjonalnym zaangażowaniu. Tu rzecz jasna na pierwszy plan wychodzi sport, o pokazywanie którego walczą najwięksi nadawcy. A popularność esportu w sieci pokazuje, dokąd to może doprowadzić… Bo właśnie esport na poważnie przeciera szlaki w pokazywaniu sportu w internecie w sposób, do jakiego tylko internet może służyć.

Niemniej duże stacje telewizyjne od lat tworzą wydarzenia "na żywo", które mają ściągnąć publiczność tu i teraz - za sprawą głosowań, losowań tudzież anulowań. Niech za przykład posłuży cała masa popularnych show jak "Taniec z gwiazdami" czy "Mam talent".

Kasa, kasa, kasa...

Póki co są jednak pewne problemy. Przede wszystkim w internecie pieniędzy jest wciąż mniej niż w klasycznej telewizji. Reklamy w tej ostatniej wciąż mają dużo większy wpływ (przynajmniej jeśli wierzyć domom mediowym). Owszem, technologia jest też droższa, ale i streaming do najtańszych nie należy. Dlatego też na takie działania, jak Netflix, nie każdy nadawca może sobie pozwolić. A liniowa, stara telewizja wciąż ma największą produkcję i największą siłę przebicia, choć może nie w sieci.

Obraz

Ponadto pan Hastings nie wspomniał o jeszcze jednej istotnej rzeczy. Kto będzie decydował, co znajdzie się na „stronie głównej” jego wyobrażonego telewizora z aplikacjami? Co z hybrydową tv? Co z second-screen viewing? Jak rozliczać widzów reklamowo? Już teraz są problemy z mierzeniem oglądalności!

Innymi słowy: wiadomo, że Netflixowi wizja nieliniowej telewizji pasuje, ale o problemach z medium jako takim nie chce nic mówić.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.