Lewandowski strzela, wydawca się cieszy. Polska ogrywa Niemców, więc FIFA 15 sprzedaje się lepiej

Lewandowski strzela, wydawca się cieszy. Polska ogrywa Niemców, więc FIFA 15 sprzedaje się lepiej

Lewandowski strzela, wydawca się cieszy. Polska ogrywa Niemców, więc FIFA 15 sprzedaje się lepiej
Adam Bednarek
22.10.2014 07:51

Sukcesy polskiej piłki mają wpływ nie tylko na nasze samopoczucie. Historyczne zwycięstwo z Niemcami zostało zauważone także w sklepach z grami.

Pewnie też tak macie. Oglądam film akcji, a po seansie od razu chcę zagrać w strzelaninę. Leci w telewizji F1? Wyciągam z pudełka grę wyścigową. Kończy się mecz - sięgam po FIFĘ lub Pro Evolution Soccer.

Dla gracza taki związek przyczynowo-skutkowy jest dość naturalny. Ale zastanawialiście się kiedyś, czy chęć zagrania jest na tyle silna, żeby po jakimś wydarzeniu grę kupić?

Hitler dowiaduje się o przegranej Niemiec w meczu z Polską

Okazuje się, że jest.

Polska wygrywa z Niemcami

Po zwycięstwie z Niemcami i remisie ze Szkocją nagle okazało się, że polska piłka coś znaczy. Wszyscy chcą o niej rozmawiać, wszyscy chcą o niej czytać - na Twitterze wielu użytkowników pisało, że już dawno nie widziało tylu osób z “Przeglądem Sportowym” w ręku. Niektórzy kupowali gazetę, żeby okładkę po wygranej z Niemcami powiesić na ścianie.

Inni z kolei szli do sklepów, żeby włożyć do koszyka piłkarską grę. “Odnotowaliśmy niewielki wzrost zainteresowania FIFĄ 15” - mówi mi Piotr Siemaszko z łódzkiego sklepu z grami Checkpoint. Niewielki, ale jednak wzrost.

Większy szał był w Sieci. Łukasz Kukawski PR & Marketing Manager w cdp.pl, zdradza:

W dniach bezpośrednio po meczach eliminacyjnych polskiej reprezentacji zauważyliśmy wzrost zainteresowania całą serią FIFA, nie tylko ostatnią jej częścią.

FIFA 15, podobnie jak FIFA 14, posiada w pełni licencjonowaną reprezentacji Polski. Na okładce jest też Robert Lewandowski, ale nie w kadrowym, a klubowym stroju - Bayernu Monachium.

Obraz

Nie przez przypadek wydawcy robią wszystko, żeby na “krajowych” okładkach widać było gwiazdy. Światową i lokalną. Seria FIFA ma Messiego, konkurent z Konami, Pro Evolution Soccer, Cristiano Ronaldo.

Ale na tym działania wydawców się nie kończą. W tym sezonie EA Sports jeszcze bliżej współpracuje z Barclays Premier League, czyli angielską ekstraklasą. W FIFA 15 mamy nie tylko w pełni licencjonowane drużyny, jak zawsze, ale też wszystkie stadiony z Premiership oraz wiernie odwzorowane twarze piłkarzy.

Do tego dochodzi telewizyjna otoczka - wynik meczu czy powtórki pokazywane są tak, jak w telewizji, bo twórcy skorzystali z charakterystycznych ramek. Momentami naprawdę nie wiadomo, czy to relacja z TV, czy “tylko” gra.

Nic dziwnego. Angielska ekstraklasa to produkt międzynarodowy. Kluby mają fanów na całym świecie. EA Sports to wykorzystuje, bo nagle okazuje się, że Premier League możemy mieć w domu codziennie. Na ekranie monitora czy telewizora, grając na konsoli.

Fani najlepszej ligi świata są docenieni, bo grają na stadionie swojej ukochanej drużyny, widzą wszystkich ulubionych piłkarzy, słyszą pieśni kibicowskie, które znają na pamięć.

FIFA 15 | New Player Faces & Stadiums | Barclays Premier League

Z kolei Konami odpowiada Ligą Mistrzów w Pro Evolution Soccer. Najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki nie robią jednak na fanach piłki nożnej w Polsce aż takiego wrażenia. Jak mówi Piotr Siemaszko z łódzkiego Checkpointu, finał LM raczej nie miał do tej pory wpływu na zainteresowanie Pro Evo.

Pewnie dlatego, że w Pro Evo brakuje polskich zespołów. A sukcesy naszych rodaków mają wpływ na zainteresowanie dyscypliną, a co za tym idzie - grami o niej. Jeszcze raz Łukasz Kukawski z cdp.pl:

Sukcesy polskich drużyn czy sportowców w danej dyscyplinie, czy też duże wydarzenia sportowe, zawsze wzmagały zainteresowanie danym tematem we wszystkich dziedzinach życia. A ponieważ gry wideo, czy bardziej ogólnie elektroniczna rozrywka, zajmują coraz ważniejsze miejsce w naszym życiu, to i takie sytuacje mają odbicie w naszej chęci pokierowania własnoręcznie daną drużyną lub sportowcem do sukcesu. Można tu wspomnieć chociażby olbrzymią popularność prostej gry Deluxe Ski Jumping w czasie gdy Adam Małysz święcił triumfy na skoczniach narciarskich całego świata. Niezależnie jak dana seria gier byłaby popularna, a wiemy że FIFA w Polsce to jedna z najsilniejszych marek w branży, to takie wydarzenia dodają sprzedażowego kopa.

Wbrew pozorom nie jest to dla nas dobra wiadomość. Bo to oznacza, że bez sukcesów np. Legii na europejskiej arenie nie ma co liczyć na to, że polska Ekstraklasa doczeka się takiej atencji, co rozgrywki angielskie czy hiszpańskie.

Owszem, w FIFA 15 mamy stroje polskich zespołów, ale w grze nie zobaczycie Stadionu Narodowego czy aren z Wrocławia lub Gdańska. Ba, mimo że powstała gra o Euro 2012, to Polacy grali w “podrobionych” strojach (EA Sports nie dogadał się z PZPN-em i nie nabył licencji na kadrę), a polskie obiekty wyglądały jakby były robione na kolanie.

Pro Evolution Soccer 2009 UEFA Champions League

A to wszystko dlatego, że polska piłka wciąż niewiele znaczy.

Chcecie polskich stadionów w grach? Chcecie, żeby każdy polski piłkarz wyglądał w grach z serii FIFA i Pro Evolution Soccer? Cóż, ściskajcie kciuki za polskich sportowców. Dopóki nie będą idolami na całym świecie, nikt nie zainteresuje się ekstraklasą czy nawet Legią.

Oni walczą nie tylko o swoją karierę czy szczęście kibiców. To od nich zależy, czy polski dystrybutor będzie mógł pochwalić się imponującymi wynikami, co zaowocuje tym, że wreszcie doczekamy się polskich stadionów w grach piłkarskich.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)