LTE w Polsce - blaski i cienie
Nasze telefony potrafią coraz więcej, ale do pokazania pełni możliwości potrzebują zazwyczaj połączenia z Internetem. Rosnąca liczba telefonów, mobilnych usług i wymienianych danych powoduje, że Internet 3G, będący przed laty synonimem szybkości i komfortu korzystania z Sieci, przestaje wystarczać. Na szczęście jest już jego następca – technologia LTE. Jak radzi sobie w Polsce?
05.03.2013 | aktual.: 13.01.2022 12:26
Nasze telefony potrafią coraz więcej, ale do pokazania pełni możliwości potrzebują zazwyczaj połączenia z Internetem. Rosnąca liczba telefonów, mobilnych usług i wymienianych danych powoduje, że Internet 3G, będący przed laty synonimem szybkości i komfortu korzystania z Sieci, przestaje wystarczać. Na szczęście jest już jego następca – technologia LTE. Jak radzi sobie w Polsce?
LTE - lek na całe zło mobilnego Internetu?
Internet 3G sprawił, że mobilny dostęp do Sieci przestał być jedynie marnym substytutem. Choć pozwala na w miarę wygodne korzystanie z Internetu, nie jest pozbawiony wad. Teoretycznie parametry techniczne są przyzwoite – w przypadku technologii HSPA+ można pobierać dane z prędkością 42 Mb/s, a pingi oscylują w granicach 50 ms.
Niestety, nie po raz pierwszy teoria mocno rozmija się z praktyką. Choć w optymalnych warunkach przepustowość łącza jest wystarczająca, to mobilni użytkownicy muszą nieraz mierzyć się z wahaniami transmisji danych i dużymi opóźnieniami. W praktyce oznacza to np. problemy z oglądaniem materiałów wideo w jakości HD czy nieakceptowalne opóźnienia, utrudniające granie online.
Na szczęście nie jesteśmy skazani na technologie opracowane jeszcze na początku wieku. Internet LTE jest już w Polsce dostępny, a Urząd Komunikacji Elektronicznej rozstrzygnął niedawno konkurs na świadczenie mobilnych usług szybkiego dostępu do Sieci. No dobrze – urzędy rozstrzygają konkursy, firmy konkurują, na rynku pojawiają się coraz nowsze technologie. Jak zwykle w takich sytuacjach rodzi się jednak pytanie: co z tego wynika dla zwykłego użytkownika?
Prawie 4G
Na początek warto wbić szpilę marketingowcom firm telekomunikacyjnych. Technologia LTE (Long Term Evolution), która powstała w 2008 roku, od lat była przedstawiana jako Internet 4G. W materiałach reklamowych wyglądało to świetnie, jednak nie miało wiele wspólnego z prawdą. Dlaczego?
Problemem okazał się fakt, że międzynarodowa organizacja zajmująca się ustalaniem standardów telekomunikacyjnych, ITU-R, sformułowała zbiór zaleceń, które powinna spełniać technologia określana jako 4G. LTE nie spełniało wymaganych warunków, stąd nieraz określane jest jako 3,9G. Technologią w pełni zgodną z 4G jest za to przyszłościowy standard LTE-Advanced.
Aby skomplikować sprawę jeszcze bardziej, w 2010 r. ITU wydał opinię, że 4G można nazywać mobilne technologie dostępu do Internetu zapewniające „większe prędkości transferu niż początkowo wdrażane technologie 3G”. Odłóżmy jednak na bok spory o terminologię – dla użytkownika ważne są przecież nie numery, jakimi chwalą się dostawcy usług, ale rzeczywiste parametry połączenia z Siecią.
Połowa Polaków w zasięgu LTE
Początki LTE w Polsce sięgają lata 2010 roku, gdy firmy CenterNet i Mobyland uruchomiły pierwsze komercyjne stacje bazowe obsługujące tę technologię. Niedługo później z nowej technologii mogli skorzystać uczestnicy forum gospodarczego w Krynicy, gdzie swoją testową stację uruchomił Polkomtel.
Z punktu widzenia użytkowników przełom nastąpił nieco później, gdy usługi LTE zaoferowały Plus i Cyfrowy Polsat. Skok jakościowy na papierze prezentował się niezwykle atrakcyjnie – operatorzy reklamowali usługę prędkościami rzędu 100 Mb/s (teoretycznie może to być nawet 150 Mb/s), a parametry w praktyce, choć oczywiście niższe, również były atrakcyjne. Zaletą LTE jest również utrzymywanie stabilnych parametrów połączenia nawet w przypadku, gdy użytkownik porusza się z prędkością do 120 km/h, co umożliwia np. wygodną pracę w samochodzie.
Co więcej, dość szybko rozszerzał się zasięg LTE. Na początku lutego 2013 roku operatorzy informowali, że z szybkiego, mobilnego Internetu może już korzystać połowa Polaków. W praktyce oznacza to zasięg usługi w dużych i małych miastach, jednak nie ma przełożenia na zasięg geograficzny – LTE działa przede wszystkim tam, gdzie są większe skupiska ludzi.
LTE w urządzeniach mobilnych
Aby skorzystać z zalet LTE, trzeba zaopatrzyć się w sprzęt obsługujący tę technologię. W przypadku komputerów oferta laptopów z modemem LTE jest jeszcze ograniczona, stąd konieczność używania np. modemu udostępnianego przez dostawcę usług.
Korzyści wynikające z tej technologii docenili za to producenci urządzeń mobilnych – na rynku pojawia się coraz więcej tabletów i smartfonów ją obsługujących. My testowaliśmy ją na smartfonie Sony Xperia Z. Działa świetnie.
Warto przy tym pamiętać, że w różnych krajach operatorzy telekomunikacyjni używają różnych częstotliwości. O ile LTE w Europie korzysta z częstotliwości 1800 MHz, to np. w Stanach Zjednoczonych operatorzy mają do dyspozycji pasmo 700 i 2100 MHz. W rezultacie sprzęt wyprodukowany na rynek amerykański może nie działać poprawnie w Europie.
Nowi gracze na polskim rynku LTE
Jak wygląda najbliższa przyszłość LTE w Polsce? Jeszcze w sierpniu 2012 roku prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Magdalena Gaj, ogłosiła przetarg na usługi świadczone na częstotliwości 1800 MHz, czyli na LTE.
Jego wyniki ogłoszono w lutym tego roku, a najwyższe oceny zebrały oferty P4 (Play) i Polskiej Telefonii Cyfrowej (T-Mobile). Oznacza to, że na rynku pojawią się nowi gracze, a zwycięskie spółki w ciągu najbliższych 24 miesięcy postawią lub zmodernizują do standardu LTE co najmniej 3,4 tys. stacji bazowych.
Co istotne, połowa inwestycji ma dotyczyć obszarów wiejskich i miast poniżej 100 tys. mieszkańców, co gwarantuje, że szybki, mobilny Internet będzie dostępny nie tylko w rejonie największych aglomeracji. Z punktu widzenia użytkowników trudno o lepsze rozwiązanie – konkurencja wydaje się najskuteczniejszym gwarantem szybkiego zwiększania zasięgu i jakości świadczonych usług.