Marynarka szykuje ogniwa słoneczne, które działają pod wodą
Chodzi oczywiście o marynarkę Stanów Zjednoczonych, która właśnie niedawno ujawniła, nad czym pracuje w swoich laboratoriach. Jak do tej pory energia słoneczna mogła być efektywnie wykorzystywana jedynie w dobrze naświetlonych miejscach, żeby w ogóle się to opłacało. Teraz z energią odnawialną można zejść pod powierzchnię wody - jak głęboko?
11.06.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:08
Chodzi oczywiście o marynarkę Stanów Zjednoczonych, która właśnie niedawno ujawniła, nad czym pracuje w swoich laboratoriach. Jak do tej pory energia słoneczna mogła być efektywnie wykorzystywana jedynie w dobrze naświetlonych miejscach, żeby w ogóle się to opłacało. Teraz z energią odnawialną można zejść pod powierzchnię wody - jak głęboko?
Na początek powstrzymam wszystkich przed nadmiernym entuzjazmem - okręty takie jak U.S.S. Mississippi raczej nieprędko będą operować dzięki zasobom odnawialnym. Podobnie cywilne jednostki pozwalające na przemierzanie głębin szybko nie doczekają się wbudowanych ogniw fotowoltaicznych. Prędzej trafią do autonomicznych pojazdów w rodzaju projektu OpenROV.
Dotychczas armia miała problem z tworzeniem autonomicznych pojazdów podwodnych. O ile na powierzchni lub w powietrzu nie ma z tym większych problemów, o tyle sprawa pogarsza się znacznie nawet w płytkiej wodzie. Próbowano już kilku technologii pozwalających na korzystanie z promieni słonecznych rozproszonych w wodzie, jednak żadna nie przynosiła zadowalających efektów. Ostatnie próby wykorzystują ogniwa słoneczne oparte na związkach fosforu, galu i indu.
Pierwsze testy nowych ogniw wykazały skuteczność działania na głębokości do 9,1 metra - na 1 metr kwadratowy powierzchni wynalazku można było uzyskać do 7 watów energii. Oznacza to, że na razie technologię można wykorzystać jedynie w płytkich wodach przybrzeżnych lub niezbyt głębokich zbiornikach wodnych, co nie zmienia faktu, że to spory krok na przód. Można tylko się zastanawiać, do czego posłuży marynarce i jakie militarne cuda będą krążyć w przybrzeżnych wodach.
Źródło: nrl