Wojna w Polsce? Chiński spot na Euro 2012 robi furorę w Sieci
Nieoczekiwanym hitem w polskim Internecie stał się mocny chiński spot promujący tegoroczne Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej, które odbędą się w Polsce i na Ukrainie. Jednych zaprezentowana w nim wizja zachwyciła, innych zaszokowała, wszystkich skłoniła do dyskusji.
21.05.2012 11:58
Nieoczekiwanym hitem w polskim Internecie stał się mocny chiński spot promujący tegoroczne Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej, które odbędą się w Polsce i na Ukrainie. Jednych zaprezentowana w nim wizja zachwyciła, innych zaszokowała, wszystkich skłoniła do dyskusji.
My mamy swoje zaściankowe "Koko Euro spoko", a tymczasem Chińczycy pokazują nam, jak zrobić coś naprawdę wielkiego. Kilkuminutowy klip promujący Euro chińska telewizja Now TV zrobiła z prawdziwym rozmachem (na YouTube z kolei wrzuciła go telewizja Universal Music Hong Kong - i to dzięki niej o nim teraz dyskutujemy).
Jest tu wojna, śmierć, bomby, ostrzał artyleryjski. Piłkarze przedstawieni są jako współcześni gladiatorzy, którzy biegają w tym strasznym świecie, wygrywając kolejne krwawe walki.
Nie zabrakło elementu słowiańskiego: postapokaliptycznej wizji świata towarzyszy śpiewana po chińsku piosenka, którą w Polsce znamy jako "Nie szumcie wierzby nam". Oryginał nie jest jednak polski – jest to "Pożegnanie Słowianki", czyli rosyjski hymn patriotyczny sprzed I wojny światowej.
Прощание Славянки на параде 2008г
Użytkownicy Twittera i Facebooka, a także niektóre media internetowe od kilkunastu godzin zastanawiają się, co my właściwie oglądamy i jakie jest tego znaczenie. Na YouTube chiński klip ma już ponad 88 tys. wyświetleń i ponad 400 komentarzy, głównie od Polaków.
Interpretacji w Sieci jest całe mnóstwo. Jedni pytają, czy to zapowiedź III wojny światowej i czas zacząć się bać. Inni mówią, że Chińczycy pokazali, jak się robi świetne spoty wirusowe, z pewnością lepsze od jakichś "bab z kurami".
A może po prostu kojarzymy się światu głównie z wojnami? Albo zawody sportowe to taka współczesna wojna? Interpretacji może być wiele, do wyboru, do koloru.
Pewne jest, że twórcom tego spotu udało się coś, co nam nie wyszło. Kiedy Warszawa promowała się przed Euro, również był to klip wzbudzający wiele zainteresowania, ale niestety nie w pozytywnym sensie.
Tymczasem Chińczycy zrobili coś na poziomie najlepszych virali z YouTube: spot pomysłowy, kontrowersyjny i zmuszający do dyskusji. Niezależnie od tego, co o takiej radosnej twórczości sądzimy, po prostu nie da się przejść obok tego obojętnie.