Najgłupsze propagandowe spoty antypirackie [TOP 10 wideo]

Organizacje antypirackie wychodzą z założenia, że własność intelektualna jest jak margaryna: odpowiednio zareklamowana z pewnością się sprzeda. Efekt często jest odwrotny od zamierzonego. Zobacz najgłupsze reklamy antypirackie!

Groźni piraci (Fot. Flickr/celebdu/Lic. CC by)
Groźni piraci (Fot. Flickr/celebdu/Lic. CC by)
Łukasz Michalik

Get a REAL DVD!

Zestawienie doskonałej rozrywki w gronie przyjaciół z samotnym geekiem nie jest najgorszym pomysłem. Niestety, to koniec pozytywnych cech reklamy.

Zebrana przed ołtarzem telewizora paczka przyjaciół jest tak plastikowa i wyprana z indywidualizmu, że mogłaby reklamować zarówno nowe chipsy, jak i rewolucyjny środek na wzdęcia. Tak przy okazji – jak często podczas oglądania filmu przybijacie znajomemu piątkę w przypływie ekscytacji?

Z drugiej strony widzimy smutnego geeka, który nie dość, że korzysta z łącza o prędkości kilku kilobitów, to jeszcze pobiera uszkodzone pliki. Widocznie – biedak – nie słyszał o torrentach.

Ciekawie wygląda również pierwsza sekunda filmu. Radosny posiadacz legalnej płyty wkłada do napędu coś, co wygląda jak… Nie chcę ferować wyroków, ale kupione w sklepie płyty z filmami mają – zazwyczaj – nadruk ;).

Original Anti-Piracy Video

Stary film antypiracki uświadamia szkody, jakie wynikają z piractwa, i pokazuje, jak straszne skutki powoduje włożenie do stacji dysków skopiowanej dyskietki.

Trzeba przyznać, że piraci zawstydzili twórców gier i programów – piracka dyskietka, wyglądająca na standardową 3,5-calową o pojemności 1,44 MB, mieści kilka minut teledysku ;).

Funny Anti-Piracy Commercial

„Prawdziwą ceną pirackich DVD jest przestępczość na ulicach”. Teza twórców tego wideo nie jest pozbawiona podstaw. Produkcja i dystrybucja pirackich płyt stanowią zapewne – jak wszystko, co nielegalne – jedno ze źródeł utrzymania przestępców.

Zgodnie z logiką filmu, jeśli chcesz zwalczać uliczną przestępczość, pod żadnym pozorem nie kupuj pirackich płyt. Aby nie finansować przestępców, po prostu pobierz je z Sieci ;).

Antipiracy commercial

Ściągasz gry z Internetu? Wiele ryzykujesz. Jak pokazuje powyższy film, pirat może spodziewać się wizyty policyjnych antyterrorystów – ekipa przypomina nieco tę z „Leona zawodowca”.

Nadal masz ochotę ściągać gry? Pamiętaj: lepiej nie zadzierać z fińską policją. Przyjdą, drzwi wysadzą, rzucą na glebę i skują. Oby tylko później nie rozstrzelali. I to wszystko za jedną grę ściągniętą z Sieci.

Hong Kong anti DVD piracy advert

Chiny są często uważane za pirackie zagłębie, jednak lokalne władze – w tym wypadku w cieszącym się autonomią Hongkongu – starają się pokazać, jak wielką zbrodnią jest kupowanie pirackich płyt.

Antypiraci z Chin nie dogadali się jednak z antypiratami z Finlandii. Film pokazuje, że chińska mafia jest bardzo wdzięczna za kupowanie pirackich płyt. Czy ciesząc się uznaniem i wdzięcznością chińskich mafiosów, nadal trzeba obawiać się fińskiej policji? ;)

W sieci nie jesteś anonimowy

Mocna muzyka, ciekawa animacja, jasny przekaz. Koalicja Antypiracka wie, jak trafić do potencjalnych piratów. Niestety, nie wie, że agencję interaktywną odpowiedzialną za spot trzeba wybierać bardzo uważnie.

Jeśli antypiracką reklamę zrobi żółtodziób, klip - zamiast odstraszać - będzie jedynie śmieszyć. Nie wiecie, o co chodzi? Zwróćcie uwagę na adres IP pirata ;).

Oni-nielegalni: Anna została zdradzona przez Leszka. Doniosła na niego.

Cykl idiotycznych klipów antypirackich stał się już legendą, podobnie jak jego motto: donieś i ukarz!

Drewniana gra aktorów, przy której każdy z braci Mroczków wydaje się nowym wcieleniem Marlona Brando, emocje jak z serialu „Sędzia Anna Maria Wesołowska” i muzyka zwiastująca mrożące krew w żyłach wydarzenia.

Twórcy filmów sami uznali po jakimś czasie, że mają powód do wstydu – większości obciachowych klipów nie ma już na koncie użytkownika OniNielegalni. Ale Sieć nie zapomina i nie wybacza ;). Liczba parodii i prześmiewczych interpretacji jest najlepszym dowodem na to, że kampania okazała się porażką.

Marek lat 27; ofiara piractwa

Akcje antypirackie stają się chyba sposobem na życie dla coraz większej liczby firm i organizacji - tym razem swoje dzieło prezentuje Sztab Antypiracki. Choć piractwo jest prawdziwym problemem i może powodować kłopoty firm tworzących oprogramowanie, klip raczej nie ma wielkiego sensu.

Pogrzebowa muzyka i postać, z którą wielu młodych ludzi łatwo się zidentyfikuje - Marek, biedny programista, który trafił na bruk po zwolnieniach w Adobe, Corelu i Microsofcie. Trzeba przyznać, pechowo trafił z wyborem pracodawców.

Piracy it's a crime

Tym razem antypiracka reklama stawia znak równości pomiędzy ściągnięciem filmu z Sieci a kradzieżą samochodu. Przejaskrawianie nie okazało się skuteczne – w Internecie błyskawicznie pojawiły się mniej lub bardziej udane parodie antypirackiego klipu.

The IT Crowd Piracy Ad

Poza filmami, które można zobaczyć w Sieci, sprawą wyjątkowo kuriozalną są reklamy antypirackie umieszczane na legalnych płytach DVD. Osoby, które wpadły na równie bezmyślny pomysł, Superniania powinna posadzić na karnym jeżyku. Gdzie sens, gdzie logika?

Najsmutniejsze w tej bezmyślnej praktyce jest... premiowanie piractwa. Antypirackie klipy, których często nie da się przewinąć, muszą oglądać osoby, które za film zapłaciły. Piraci oglądają wersje bez tych niedogodności.

Co sądzicie o tego typu spotach? Czy Waszym zdaniem taka forma walki z piractwem ma jakikolwiek sens?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.