Nie do wiary, że można to wszystko zhakować. A jednak!
Na konferencjach Black Hat spece od bezpieczeństwa w Sieci pokazują, że światu mogą przytrafić się cyberataki, jakie nie śniły się najstarszym nawet góralom. Celem przestępców mogą stać się niemal wszystkie nowoczesne urządzenia, włącznie z rozrusznikiem serca.
Na konferencjach Black Hat spece od bezpieczeństwa w Sieci pokazują, że światu mogą przytrafić się cyberataki, jakie nie śniły się najstarszym nawet góralom. Celem przestępców mogą stać się niemal wszystkie nowoczesne urządzenia, włącznie z rozrusznikiem serca.
Niedawno pisaliśmy o spektakularnych cyberatakach, które się przytrafiły. Teraz pora na takie, które są jeszcze fikcją - ale eksperci od zabezpieczeń pokazują, że już niedługo.
Deszcz pieniędzy
W zeszłym roku niejaki Barnaby Jack, ekspert od bezpieczeństwa z firmy IOActive Labs udowodnił podczas konferencji Black Hat (co znaczy określenie "black hat", pisał Łukasz w artykule o typach hakerów), że można naprawdę szybko się wzbogacić.
Opowiedział mianowicie, jak to kupił trzy bankomaty od różnych producentów, uzyskał klucze służące do otwierania komputera w bankomacie, porównał je z dostępnymi w Internecie i stworzył takie, które pozwoliły mu uzyskać dostęp do portów USB bankomatów.
Następnie wprowadził tam swój program i czekał na deszcz pieniędzy. I to w sensie dosłownym Barnaby pokazał, jak bankomaty, które do tego zmusił, wyrzucają dla niego pieniądze. Przedstawienie na konferencji było naprawdę przednie. Znacznie lepsze niż wiele filmów:
Zhakowane serce
Zaprezentował go na przykładzie pompy insulinowej, której sam używa. Żeby zacząć nią sterować, wystarczy znać jej numer seryjny i mieć odpowiednie oprogramowanie, które pozwoli połączyć się z urządzeniem. W ten sposób można wydawać mu polecenia, a nawet je wyłączyć.
To samo można zrobić z implantem defibrylatora serca, w bezpośredni sposób doprowadzając do śmierci jego właściciela. Zagrożone jest każde nowoczesne urządzenie, które służy do ratowania życia, a którym można sterować z komputera.
Wirus, który przetnie hamulce
Ponieważ oprogramowanie w nich nie jest w żaden sposób zabezpieczone, pozostaje ono bardzo wrażliwe na wszelkie cyberataki. Ponieważ coraz więcej samochodów jest w stanie połączyć się z Internetem, zagrożenie staje się naprawdę realne.
Ba, jako że są już auta, które można otworzyć i uruchomić za pomocą aplikacji w telefonie, sprytny złodziej za pomocą SMS-a jest w stanie takie ukraść.
Niegrzeczne kamerki
Ale nie trzeba być geniuszem, żeby zobaczyć, co pokazuje czyjaś kamera. Wiele takich urządzeń instaluje oprogramowanie, które umożliwia udostępnianie obrazu w Sieci. Czasem nieświadomie włączają taką opcję sami użytkownicy, czasem nie wiedzą nawet, że mają ją włączoną.
W Internecie łatwo można znaleźć osoby, które udostępniają obraz ze swoich kamer. Czasem haker natrafia jeszcze na hasło, ale większość haseł to naprawdę nie problem.
Nadzy ludzie prosto z lotniska
Niezbyt pocieszająca jest więc wiadomość, że takie urządzenia też można zhakować z komputera w jakimś dalekim zakątku świata. A że na takich zdjęciach widać całkiem sporo, włos się jeży na głowie na myśl o tym, że dostaną się one w niepowołane ręce.
Chcesz prywatności? Zrezygnuj z podróżowania.
A gdyby tak pozbawić cały kraj prądu?
Z inteligentnymi licznikami, które zresztą można już spotkać w Ameryce, jest tylko jeden problem: można je zhakować, wyłączając na przykład całą sieć. Eksperci z IOActive stworzyli robaka, który potrafi pozbawić prądu setki tysięcy domów. Nie ma to jak inteligentne urządzenia.
Źródło: Cracked