Nie możesz kupić książki albo filmu? Winna może być… sztuczna inteligencja
Empik postanowił wspomóc się algorytmami w czasie pandemii. To sztuczna inteligencja podjęła decyzję, w których miejscach warto otworzyć nowy salon.
11.01.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2020 roku Zespół Data Science Empiku opracował i wdrożył innowacyjny model, który przewiduje, jak będą działać sklepy w danych lokalizacjach - czytamy na stronie Empiku.
Efekty będą widoczne w miastach, w których w 2021 roku otworzą się nowe salony. To właśnie one zostały wytypowane przy pomocy "zaawansowanych algorytmów".
Co bierze pod uwagę sztuczna inteligencja? Setki czynników, w tym m.in. historię wyników poszczególnych formatów sklepów oraz zewnętrznych, jak np. dane demograficzne czy geolokalizacyjne.
Choć to pilotaż, Empik jest zadowolony z wyników. System pozwala na oszacowanie danych z dokładnością wyższą o 35 proc. niż w ramach stosowanych wcześniej procesów.
Sieć nie jest pierwszą, która zdecydowała się na podobny system. Decyzję na temat tego, gdzie znajdą się kolejne Żabki, również pomaga podjąć sztuczna inteligencja.
Poszukiwanie nowych lokalizacji wspierane jest dzięki sztucznej inteligencji, która przetwarzając olbrzymią liczbę danych, jest w stanie wskazać potencjał sprzedażowy danej lokalizacji. To oznacza, że sieć może lokować sklepy w niewielkich odległościach od siebie, zapewniając im rentowność. Wynika to ze szczegółowego badania przepływu klientów, rozwoju konkurencji czy potencjału zakupowego w sąsiedztwie. Dzięki takiemu podejściu już 12 milionów konsumentów mieszka nie dalej, niż 300 m od najbliższej Żabki.
Polskie sklepy coraz częściej ufają sztucznej inteligencji. Trzeba jednak pamiętać, by nie wierzyć bezgranicznie. Amazon, a więc gigant kojarzony z inteligentnymi algorytmami, już na decyzjach komputera się przejechał.
Przykładem może być system odpowiadający za rekrutację, który dyskryminował kobiety.
Do podobnych nadużyć doszło w Polsce. Elektroniczny system ocen pracowników miał odpowiadać za wyśrubowane normy, na które narzekali pracownicy. Program po protestach związków zawodowych został wstrzymany.