Nieznany talent Marka Zuckerberga: zwalnianie ludzi

Nieznany talent Marka Zuckerberga: zwalnianie ludzi

Mark wie, kiedy pozbyć się współpracowników (Fot. Flickr/Andrew Feinberg/Lic. CC by)
Mark wie, kiedy pozbyć się współpracowników (Fot. Flickr/Andrew Feinberg/Lic. CC by)
Łukasz Michalik
14.05.2012 19:00

O Marku Zuckerbergu wiemy już chyba wszystko – gdzie mieszka, co robi z kurami czy ile warta jest jego firma. Warto dorzucić do tego obrazu jeszcze jeden fakt. Twórca Facebooka posiada cenną umiejętność: doskonale wie, kogo i kiedy należy zwolnić.

O Marku Zuckerbergu wiemy już chyba wszystko – gdzie mieszka, co robi z kurami czy ile warta jest jego firma. Warto dorzucić do tego obrazu jeszcze jeden fakt. Twórca Facebooka posiada cenną umiejętność: doskonale wie, kogo i kiedy należy zwolnić.

Choć pozory mogą wyglądać inaczej, zwalnianie pracowników jest sztuką co najmniej tak trudną jak ich rekrutowanie. Ci spośród Was, którzy kiedykolwiek musieli zredukować swój zespół, znają zapewne rozterki towarzyszące podejmowaniu takiej decyzji.

Okazuje się, że Mark Zuckerberg jest w tym bardzo dobry. Jak stwierdził jeden z byłych pracowników Facebooka, ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwie drogi prowadzące do budowy dużej firmy – jej szef musi być albo bardzo, bardzo dobry w rekrutowaniu najlepszych pracowników, albo świetny w pozbywaniu się tych, których zwolnienie jest korzystne dla firmy.

Wydaje się, że Zuckerberg posiada obie te umiejętności jednocześnie. O ile rekrutowanie talentów jest trudne, ale oczywiste, znacznie mniej oczywiste jest zwalnianie współpracowników. "New York Magazine" przedstawił ciekawe przykłady losów bliskich współpracowników Marka.

Trudno wyobrazić sobie rozwój Facebooka bez Seana Parkera (Fot. Flickr/Anuj Biyani/Lic. CC by)
Trudno wyobrazić sobie rozwój Facebooka bez Seana Parkera (Fot. Flickr/Anuj Biyani/Lic. CC by)

Gdy w 2004 roku Facebook dopiero startował, jedną z najważniejszych kwestii było zdobycie pieniędzy na jego rozwój przy jednoczesnym zachowaniu kontroli nad firmą. Najbliższym współpracownikiem Zuckerberga był wtedy Sean Parker, mający za sobą doświadczenia z Napstera i Plaxo – w drugim przypadku został odsunięty na boczny tor przez udziałowców firmy, którą założył.

Doświadczenia Parkera, który w początkowym okresie odpowiadał za negocjacje z inwestorami, doprowadziły do tego, że mimo znacznych kwot zainwestowanych przez różne podmioty w Facebooka Mark Zuckerberg nadal jest w posiadaniu aż 57 proc. udziałów, co pozwala mu na zachowanie pełnej niezależności i jest solą w oku Wall Street.

Parker, gdy przestał być niezbędny, znalazł się poza Facebookiem, oficjalnie z powodu problemów z narkotykami. Pierwsze skrzypce w firmie zaczął grać Owen Van Natta, który po przejściu z Amazonu przejał pieczę nad zespołem Facebooka.

Firma liczyła wówczas 26 pracowników, z których jedynie dwóch przekroczyło trzydziestkę. Strategicznym celem było wówczas zmienienie rosnącej popularności w papierki z nadrukowanymi zieloną farbą portretami amerykańskich prezydentów.

Owen Van Natta przekształcił startup w prężną firmę (Fot. Business Insider)
Owen Van Natta przekształcił startup w prężną firmę (Fot. Business Insider)

36-letni wówczas Van Natta wniósł do firmy doświadczenie zdobyte u giganta internetowej sprzedaży – zatrudnił pracowników niezbędnych do obsługi coraz bardziej rozrastającego się Facebooka, zorganizował pierwsze zespoły sprzedażowe, zreorganizował finanse i rozpoczął negocjacje w sprawie strategicznych partnerstw, m.in. z Microsoftem.

Van Natta był świetny na etapie nadawania startupowi dynamiki, dzięki której firma mogła kontynuować szybki, a zarazem systematyczny rozwój. Mniej genialnie radził sobie jednak z zarządzaniem istniejącą, dobrze działającą strukturą. Gdy już ją stworzył, Mark podziękował mu za współpracę.

Okoliczności, w których Zuckerberg bez wahania pozbył się kluczowych – z pozoru – osób, są dobrym przykładem jego zdolności. Choć dwa przypadki to trochę za mało, by kreślić precyzyjny obraz jego umiejętności zarządzania, trzeba przyznać, że w obu sytuacjach trafił idealnie. Może, mimo chodzenia w bluzie z kapturem, zna się na zarządzaniu znacznie lepiej, niż sądzą niektórzy komentatorzy z Wall Street?

Źródło: Business Insider

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)