Nowa jakość kina 3D? Test telewizora LG LW570S

Nowa jakość kina 3D? Test telewizora LG LW570S

LG LW570S 1
LG LW570S 1
Szymon Adamus
11.05.2011 13:21, aktualizacja: 14.01.2022 13:26

LG weszło na rynek z serią Cinema 3D i wszystkie inne telewizory tego producenta dostały kopa w tyłek... od samego producenta. LG nie promuje swoich nowych plazm. Stawia wszystko na kartę LCD z pasywnym 3D. Czy słusznie?

LG weszło na rynek z serią Cinema 3D i wszystkie inne telewizory tego producenta dostały kopa w tyłek... od samego producenta. LG nie promuje swoich nowych plazm. Stawia wszystko na kartę LCD z pasywnym 3D. Czy słusznie?

Coś dla oka i portfela

LG przysłało mi do testów 47-calowy panel LW570S. To czołowy przedstawiciel serii Cinema 3D w Polsce. Już przy okazji opisu moich pierwszy wrażeń wspomniałem, że bardzo podoba mi się jego stylistyka. Panel jest tak cienki, że do niektórych, grubszych złącz trzeba było zastosować przejściówki. Ma przód z matowego materiału i atrakcyjne wizualnie menu główne. Jedyne, co mi przeszkadza, to świecąca nóżka, która zbiera kurz jak w każdym innym telewizorze. Wielka szkoda, że producent nie postanowił rozciągnąć matowej stylistyki na całą konstrukcję. Byłoby nie tylko ładnie, ale i schludnie.

LG zawsze potrafiło zachęcić cenami i w przypadku W570S nie jest inaczej. Panel kosztuje w polskich sklepach internetowych około 5700 zł. Mowa tu o 47-calowym panelu LCD LED z obsługą 3D, dwiema parami okularów w zestawie (każda kolejna to jakieś 30 zł) i pilotem rozpoznającym ruch Magic. Całkiem fajny zestaw.

Złącza, menu, pilot i multimedia

LG LW570S zapewnia duży wybór złącz. Naprawdę duży. Są tu cztery wejścia HDMI, 2 USB, PC, AV, SCART, Audio, optical audio, LAN, CI+... Jest tego tyle, że każdemu powinno wystarczyć na długo. Niestety, nie jest idealnie. Po pierwsze, jest tylko jeden komponent i jeden SCART. Osoby ze starszym sprzętem bez HDMI mogą mieć problem. Po drugie, mimo że panel ma dwa porty USB, to obydwa są umieszczone zbyt wysoko. Podpięcie pendrive'a nie będzie problemem, ale dysku przenośnego z krótkim kablem już tak. Szkoda, że jedno z tych złącz nie zostało umieszczone u dołu ekranu.

Podobnie sprawa ma się z menu głównym panelu. Podzielono je na kilka okien. Po lewej stronie są podgląd na żywo na obraz z wybranego złącza i dostęp do np. ustawień i wejść. U dołu pasek z dostępem do niektórych aplikacji sieciowych. Po prawej dwa okna z np. dostępem do widżetów internetowych i multimediów z DLNA lub USB. Ekran wywołuje się z pilota przyciskiem Home. Oprócz tego na pilocie jest przycisk Premium prowadzący do widgetów internetowych i Quick Menu, do podręcznego menu z najważniejszymi opcjami. Mówiąc krótko, jest tego dużo. Za dużo. Panel ma bardzo dużo funkcji, ale nawigacja po nich jest mocno utrudniona przez niepotrzebne udziwnienia. Na domiar złego menu działa z lekkim opóźnieniem. Widać, że zostało zaprojektowane z myślą o obsłudze pilotem Magic, a nie standardowym.

Skoro przy nim już jesteśmy, to niestety moje pierwsze wrażenia się potwierdziły. Mimo że pilot wygląda ładnie, działa znakomicie pod każdym kątem i ma wygodne podświetlanie klawiszy, to jest niepraktyczny. Zbyt duży, ma za wiele przycisków, a główne klawisze nawigacyjne (strzałki) są zbyt płaskie, przez co niewygodne. Dobrze, że w zestawie jest Magic. Aktualizacja (28.06.2011) - Jak się okazuje pilot Magic nie będzie jednak dodawany gratis.

m

W przypadku obsługi multimediów jest podobnie. Bardzo dużo opcji, ale nie wszystko działa idealnie.

LG LW570S odtwarza muzykę, zdjęcia i filmy z USB o niebo lepiej niż opisywana ostatnio Toshiba 42SL738. Nie jest to zresztą wielka niespodzianka. LG od dawna przyzwyczaja użytkowników do rewelacyjnych możliwości multimedialnych. W czasie testów telewizor poradził sobie dostatecznie dobrze, by móc brać go pod uwagę jako zastępnik zewnętrznych odtwarzaczy multimedialnych. Odtworzył prawie każdy format, jaki mu podałem. Ale jak już wspominałem, idealnie nie było.

LG LW570S miał problemy z wyborem różnych ścieżek dźwiękowych w plikach MKV z taką opcją, odczytał obraz w plikach 3GP, ale były kłopoty dźwiękiem. Podobnej, dźwiękowej czkawki dostał przy zwiastunie Watchmenów ze ścieżką kodowaną w AAC (z obrazem 1080p MPEG-4 nie było problemu).

Obraz

Panel nie odtworzył też dwóch próbek filmów w MKV 720p H.264/MPEG-4 AVC z dźwiękiem DTS. Drażnił mnie też brak dostępu do zmian opcji obrazu podczas włączonej pauzy. Ucieszyły za to opcje napisów, pozwalające na zmianę ich wielkości, kodowania, dopasowania i położenia.

Koniec końców panel sprawdza się z kopiami cyfrowymi rewelacyjnie. Nie odczyta stu procent materiału, tak jak komputer naszpikowany najnowszymi kodekami, ale większość filmów 1080p i 720p odtworzy bez zająknięcia.

Możliwości sieciowe

O tym wspominałem już przy pierwszych wrażeniach, więc teraz tylko kilka zdań. Obecnie LG LW570S oferuje szereg widżetów sieciowych, wśród których najciekawsze to: Google Maps, Ipla, Facebook, Twitter i YouTube. Jest tu również otwarta przeglądarka internetowa, gry, a w planach sklep z dodatkowymi aplikacjami. Jest to więc typowy Smart TV roku 2011. Nieźle.

Obraz

Niewybaczalny jest jednak brak komunikacji WiFi. Podłączanie kabla sieciowego do panelu tej klasy to jak cios w policzek producenta.

Ładnie, ale nie dla graczy

Obraz standardowy jest w panelu oczywiście najlepszy w wysokich rozdzielczościach. Niezmiernie ucieszył mnie brak problemów z podświetlaniem matrycy. LW570S ma 16 bloków aktywnych diod LED, które działają na tyle dobrze, że o podświetlaniu się zapomina. Jest równomierne i w większości przypadków niezauważalne.

Miałem natomiast kłopot z ustawieniami panelu. W trakcie testów starałem się dostosować obraz do moich subiektywnych preferencji (lubię obraz jasny i ostry z dużą liczbą szczegółów). Niestety, nie było to takie proste. Zwiększanie ostrości obrazu uwidaczniało masę szczegółów w treści Full HD, ale pokazywało też nieprzyjemne przejścia między kolorami. Ogólnie z ustawieniem panelu miałem więcej problemów niż zazwyczaj. Inna kwestia, że to ekran o przekątnej 47 cali, więc siedzenie metr od niego nie jest najlepszym pomysłem.

Obraz

Z treściami w niższych rozdzielczościach panel radzi sobie dostatecznie dobrze, ale przy tej przekątnej i matrycy LCD nie można oczekiwać cudów.

Całkiem nieźle sprawdzała się funkcja TruMotion, zwiększająca sztucznie liczbę klatek. Szczególnie w trybie 3D, ale o tym za chwilę. W czasie seansu "Mrocznego Rycerza" w 2D liczba artefaktów była mała nawet przy ustawieniu opcji na maksimum. Z kolei w "Incepcji" z Blu-ray było ich już znacznie więcej. Efekt teatralnego ruchu pozostawał zawsze.

Artefakty w opcji TruMotion
Artefakty w opcji TruMotion

Największa wada tego panelu to obsługa gier. Niestety, potwierdziły się moje przypuszczenia. Ten telewizor absolutnie nie nadaje się dla fanów gier wideo. Przypadłości są takie same jak w modelu LX9500. Telewizor wygląda znakomicie, oferuje świetny obraz i ciekawe funkcje, ale ma taki input lag, że skutecznie zabija możliwość użycia go jako monitora do gier. Testowałem to w trybie Gra z wyłączonymi wszystkimi "wspomagaczami" obrazu. Użyłem dwóch konsol Xbox 360, dwóch kabli HDMI o różnej długości (1 metr i 5 metrów) i kilku gier (Mortal Kombat, Battlefield Bad Company 2, Crysis 2 i Fifa 09).

O dziwo, w przypadku bijatyki efekt opóźnienia nie był tak bardzo denerwujący jak w FPS-ach. Podczas maratonu Bad Company 2 po 20 minutach przesiadłem się na moją prywatną, mocno już leciwą Bravię W4000. Jest mniejsza o 7 cali, nie ma podświetlania LED i jest kilkukrotnie grubsza, ale gra się na niej o niebo przyjemniej. LG - ogromna wpadka :(

3D

Koreański producent zwraca uwagę na kilka plusów tego rozwiązania:

  • brak migotania, a więc mniejsze zawroty głowy i mdłości,
  • wielokrotnie tańsze okulary (30 zamiast 300-500 zł za sztukę),
  • brak baterii i synchronizacji,
  • szerokie kąty widzenia,
  • brak promieniowania.

O ile w wielu przypadkach LG przesadza z demonizowaniem aktywnej technologii, o tyle kilka zalet jest oczywistych. Szkła LG może i są paskudne, ale są też tanie jak barszcz i lekkie. Wreszcie zestaw dla całej rodziny nie musi kosztować tyle, ile drugi telewizor.

Funkcje 3D testowałem na filmie Ekspres Polarny Roberta Zemeckisa i płycie testowej z kilkunastoma krótkimi materiałami 3D.

LG LW570S 2
LG LW570S 2

We wszystkich przypadkach trójwymiar był wyraźnie widoczny, ale nie idealny. Jego jakość spadała podczas odchylania głowy na boki, a w szczególności do góry. Pomagają trochę opcje regulacji efektu 3D, ale gdy kilka osób ogląda film, nie ma możliwości dostosowania ich idealnie dla każdego.

Druga kwestia to judder, czyli brak płynności obrazu. Efekt widoczny przy każdym obrazie 3D. Niestety, również w tym z użyciem okularów pasywnych. Ogromną pomocą była funkcja TruMotion zwiększająca bardzo wyraźnie płynność. Co ciekawe, w przypadku treści z Blu-ray 3D liczba artefaktów generowanych podczas używania TruMotion ustawionego nawet na maksimum była minimalna. Czasem wręcz zerowa. Jedyne, do czego trzeba się przyzwyczaić, to lekko teatralny obraz.

Obraz

Pasywne okulary 3D pozwalają również na oglądanie obrazu pod różnymi kątami ułożenia głowy, np. na leżąco, ale nie polecam tego. W kilku przypadkach efekt 3D był mimo wszystko gorszy, a w każdym zwiększały się zawroty głowy i mdłości (w moim przypadku nie występujące prawie w ogóle podczas siedzenia normalnie, na wprost panelu).

Jakość materiału jest dobra. Najbardziej cieszy mniejsze przyciemnianie obrazu w pasywnych szkłach, które można dodatkowo zniwelować bogatymi opcjami ustawień obrazu w 3D (jasność, kontrast itd.). Oczywiście obraz Full HD w trójwymiarze wygląda słabiej. Widać charakterystyczne poziome pasy, a część detali znika. Ale mimo to efekt jest dobry.

Obraz

O trybie zamiany 2D na 3D w czasie rzeczywistym nie będę się rozwodził, bo jest on taki jak zawsze - bezużyteczny. To oczywiście działa, ale na tyle słabo, że może być traktowane jedynie jako ciekawostka. Efekt bardziej denerwuje, niż cieszy i nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek rezygnował na jego rzecz z krystalicznie czystego obrazu Blu-ray 2D.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)