Opera 10 już do pobrania!
Opera Software wreszcie udostępniła długo wyczekiwaną, nową wersję przeglądarki Opera 10. Zmian jest sporo - technologia "Turbo", nowy i funkcjonalniejszy interfejs, czy wbudowany moduł automatycznych aktualizacji. Przyjrzyjmy się nieco bliżej nowej Operze.
01.09.2009 20:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opera Software wreszcie udostępniła długo wyczekiwaną, nową wersję przeglądarki Opera 10. Zmian jest sporo - technologia "Turbo", nowy i funkcjonalniejszy interfejs, czy wbudowany moduł automatycznych aktualizacji. Przyjrzyjmy się nieco bliżej nowej Operze.
Opera 10 - po wielu miesiącach intensywnych testów, została udostępniona szerszemu gronu użytkowników w trzech wersjach przeznaczonych dla systemów Windows, Mac OS X i Linux. Oczywiście przeglądarka ta dostępna jest również w języku polskim i można ją pobrać wchodząc na stronę Opera.com.
Co nowego przynosi Opera 10?
Przede wszystkim tryb "Turbo", o którym pierwszy raz wspominałem w marcu ( Opera Turbo - norweska przeglądarka na sterydach). Zadaniem tej technologii jest umożliwienie użytkownikom wolniejszych łączy internetowych, na szybsze wczytywanie zawartości stron www. Dzieje się tak dzięki kompresji poszczególnych elementów - wczytywane grafiki są w dużo gorszej jakości, ale dzięki temu zajmują mniej miejsca. Do odpowiedniego przetworzenia stron wykorzystywane są serwery pośredniczące - sposób działania jest więc podobny, jak w przypadku Opery Mini.
Zmiany nie ominęły również interfejsu, który jest nie tylko ładniejszy, bardziej dopracowany niż w poprzednich wersjach, ale także funkcjonalniejszy. Przykładem jest możliwość zmiany wielkości kart, które prezentują nie tylko tytuł strony i "favicone", ale także miniaturę aktualnie załadowanej strony - wygląda to bardzo efektownie, ale ważniejszy jest aspekt funkcjonalności.
"Szybkie wybieranie" (Speed Dial) został również dostosowany do rosnących potrzeb użytkowników, którzy stanowczo domagali się możliwości zwiększenia liczby pól w ramach której można umieścić swoje ulubione i najczęściej odwiedzane strony. Tak też się stało - użytkownik może w tej chwili dodać nawet 25 pozycji (5x5).
Mnie cieszą szczególnie dwie rzeczy, których brakowało od zawsze (szczególnie po przesiadce z przeglądarki Firefox) - mowa o wbudowanym module automatycznych aktualizacji i sprawdzaniu pisowni. Dopiero teraz Opera dorobiła się tych dwóch pełnowartościowych elementów z których korzysta większość z nas.
Opera poza bezpieczeństwem, to także symbol szybkości - nie inaczej jest w przypadku 10 wersji norweskiej przeglądarki. Producent aplikacji informuje, że strony powinny ładować się nawet do 40% szybciej, niż to miało miejsce w przypadku Opery 9.6. Różnica jest faktycznie odczuwalna - nawet w przypadku, gdy magazynujemy spore ilości historii i plików cookies.