Peres. Do czego będziemy używać elektronicznego... nosa?
Pani w sklepie zapewnia, że mięso jest świeżutkie. A jeżeli kłamie? Jest na to sposób: wystarczy wyciągnąć Peres, czyli gadżet do... wąchania.
Zdarzyło się wam wyrzucić mięso, którego świeżości nie byliście pewni? Raczej tak. W Wielkiej Brytanii mają z tym problem, bo mieszkańcy pozbywają się mięsa, które jeszcze mogłoby zostać wykorzystane.
Z drugiej strony trudno im się dziwić. Nie są przekonani, czy na pewno jest dobre, więc nie ryzykują. Często kończy się to bólem brzucha albo poważniejszymi konsekwencjami. Też wolę nie kusić losu i niepewnych produktów po prostu się pozbywam.
E-nos
Jak sobie z tym poradzić, gdy nie ma się wiedzy i narzędzi, żeby sprawdzić świeżość mięsa? Do akcji wkracza gadżet, który już jest w połowie drogi, by odnieść sukces na Indiegogo. Peres to według twórców elektroniczny nos.
Peres sprawdza między innymi temperaturę czy wilgotność i porównuje ze „standardowymi” danymi. Jeżeli coś będzie nie tak, pojawi się komunikat na ekranie smartfona, z którym Peres współpracuje. W ten sposób zbadamy wieprzowinę, wołowinę, drób i ryby.
Proste? Wystarczy przespacerować się po mięsnym z tym „pistoletem”, by mieć pewność, że obiad będzie zdrowy i świeży.
Na Indiegogo jeden Peres kosztował 120 dol. Jeżeli kampania się uda, w listopadzie urządzenie trafi do klientów.