Philips 32PFL9705H - pierwsze wrażenia

Philips 32PFL9705H - pierwsze wrażenia

Philips 32PFL9705H - pierwsze wrażenia
Szymon Adamus
11.08.2010 12:41, aktualizacja: 15.01.2022 14:14

Wśród nowości Philipsa na rok 2010 znalazły się panele z serii 9000 z podświetlaniem LED Pro i systemem Ambilight Spectra 3.  32-calowa wersja takiego panelu dotarła do mnie do testów i po wyjęciu z pudełka wywołała okrzyk zachwytu. Dlaczego?

Wśród nowości Philipsa na rok 2010 znalazły się panele z serii 9000 z podświetlaniem LED Pro i systemem Ambilight Spectra 3.  32-calowa wersja takiego panelu dotarła do mnie do testów i po wyjęciu z pudełka wywołała okrzyk zachwytu. Dlaczego?

Jest na czym oko zawiesić

Zanim jeszcze postawiłem telewizor na stoliku, już wiedziałem, że moja ocena wzornictwa będzie bardzo pochlebna. To jeden z ciekawszych paneli, jakie można ustawić w swoim salonie.

Pod znaczkiem producenta znajdujemy kilka przycisków funkcyjnych (zmiana programu, regulacja głośności, przycisk home i włącznik Ambilighta). Jest schludnie i z pomysłem.

Obraz

Podobnie z tyłu - złącza ułożone są do dołu ekranu tak, by wystające kable nie przysparzały najmniejszych problemów fanom wieszania telewizorów na ścianach. Znakomite rozwiązanie eliminujące konieczność dokupowania kabli z wyginanymi wtyczkami HDMI.

Minusy to wtyczki componentowe, audio in, scart 2 i ethernet, które są już skierowane normalnie. Nie rozumiem też umieszczenia z tyłu panelu wyjścia słuchawkowego. Znacznie wygodniejszym miejscem jest bok panelu. Niemniej jednak pod względem wyglądu panel i tak stoi na najwyższej półce.

Obraz

OGROMNY plus należy się też za użycie grafitowego wykończenia o matowej powierzchni. Aż chciałoby się wykrzyknąć - wreszcie! Opisywany Philips kurzy się oczywiście jak wszystkie inne telewizory, ale brak odblaskowego, śliskiego plastiku sprawia, że po tygodniu użytkowania jest znacznie bardziej estetyczny niż wiele konkurencyjnych modeli.

Smakowitą wisienką na stylistycznym torcie jest pilot, o którym wspominałem w maju. Tutaj obraz wart jest tysiąca słów.

Nowatorski, ale czy nie za bardzo?

Nowatorskich pomysłów jest tu wiele, o czym napiszę więcej w pełnym teście. Teraz stawiam tylko otwarte pytanie: Czy przypadkiem Philips lekko nie przesadził? Niektóre nowinki są być może aż zanadto nowatorskie.

Pierwsze wpadki?

  • **Piszczenie **- panel jest niestety wyraźnie słyszalny. Pół biedy, jeśli oglądamy telewizję w ciągu dnia. Wtedy pisk jest nie do wychwycenia. Gorzej jest pod wieczór, kiedy rodzina jest spokojniejsza, a bawiące się na dworze dzieci poszły dawno spać. Słychać wtedy delikatny pisk. Przedstawiciel Philipsa, z którym rozmawiałem, dał mi znać, że wcześniejsi recenzenci panelu nie donosili o takiej przypadłości i polecił zaktualizowanie oprogramowania. I tak miałem to zrobić, ale teraz update wprowadzę nawet chętniej.
  • Brak 3D - to spore rozczarowanie. Większe panele z tej serii wspierają obraz trójwymiarowy i nawet jeśli dodatki (okulary i nadajnik) są potwornie drogie, to są dobrą inwestycją na przyszłość. Funkcja nie jest jednak dostępna w wersji 32-calowej. Philips tłumaczy, że to z powodu problemów technicznych (np. zbyt duże artefakty), i dodaje, że 32 cale to za mało na 3D. Cóż. Może i mało, ale to użytkownik powinien o tym zadecydować. Tutaj nie ma po prostu takiej możliwości.
Obraz
  • Ruchoma podstawka - panel stoi na podstawce umożliwiającej obracanie go w lewo i w prawo. Niestety obraca się zbyt swobodnie. Wystarczy zahaczyć lekko ręką, by przesunął się w bok.

Póki co, to tyle. Pierwsze wrażenia opieram na dość suchej zabawie bez głębszych testów. Odpaliłem już trochę materiału z USB i widzę, że jest nieźle, ale nie idealnie. Przede mną jeszcze testy Blu-ray, czyli tego, w czym Philips powinien wypaść najlepiej. Czy tak będzie?

Bardziej szczegółową opinię o tym panelu znajdziecie na HDTVmanii za kilka dni. Zapraszam.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)