Polski rynek muzyczny zanotował wzrost. I nie jest to zasługa ZAiKS-u
Po latach spadków polski rynek muzyczny zaczął się podnosić. Ale to nie ZAiKS przyczynił się do tego wzrostu, to głównie zasługa usług streaminowych, jak Spotify.
16.03.2015 12:06
Polski rynek muzyczny od kilku lat coraz bardziej się kurczył i to właśnie był jeden z argumentów za opłatą reprograficzną od kolejnych urządzeń. Bo wiadomo – kiedy dochody spadają, dodatkowy podatek od razu sprawia, że wszystkim żyje się lepiej. Ale wygląda na to, że ZAiKS i ten argument straci.
Rynek rośnie, bo Polacy pokochali streaming
Dziennik Internautów znalazł podsumowanie zeszłego roku na polskim rynku muzycznym, opublikowane przez Związek Producentów Audio-Video. Wynika z niego jasno, że mamy do czynienia z pierwszym od kilku lat wzrostem. W 2014 roku nasz rynek urósł o 7% w porównaniu z rokiem poprzednim, osiągając wartość 348 mln zł. To jeszcze nie powód do hurraoptymizmu – cztery czy pięć lat temu muzycy zarabiali więcej, sprzedając swoje utwory praktycznie tylko na nośnikach fizycznych – ale niewątpliwie widać odbicie od dna.
Przede wszystkim rośnie sprzedaż muzyki cyfrowej, która teraz ma 20-procentowy udział w całym rynku. W zeszłym roku sprzedaż cyfrowa wyniosła 69 mln zł – więcej niż kiedykolwiek w historii. Ten segment rynku zanotował wzrost o 31%. Zaś same serwisy streamingowe, które stanowią aż 78% rynku muzyki cyfrowej, mogą się pochwalić 44-procentowym wzrostem. Mówiąc najprościej: Polacy pokochali serwisy takie jak Spotify czy Deezer, oferujące dostęp do bogatych bibliotek za niewielkie pieniądze.
Jest tanio i wygodnie, więc Polacy kupują
Nie trzeba być Einsteinem, żeby zgadnąć, o co chodzi – kiedy ktoś zaoferuje niedrogą i wygodną usługę, Polacy skłonni są wydawać pieniądze na muzykę, zamiast ją piracić. Smartfony i tablety, które ZAiKS tak bardzo chce obłożyć dodatkową opłatą, służą nie tyle do ściągania i odsłuchiwania pirackich plików, co do codziennego korzystania ze Spotify.
Co ciekawe, niewielki wzrost zanotowała też sprzedaż fizycznych nośników. Skąd wziął się ten wzrost? Stąd, że polscy klienci coraz częściej kupują płyty winylowe, których sprzedaż w ciągu roku wzrosła niemal dwukrotnie i wyniosła ponad 12 mln zł. Winyle w tej chwili mają 4,5% udziału w rynku, co oznacza, że w Polsce można już wyodrębnić grupę miłośników muzyki, których stać na bardziej ekskluzywny produkt i którzy wydają na winyle pieniądze, bo uważają je za dobrą inwestycję.
Nie wszyscy Polacy to piraci. Nawet w bogatych krajach, jak Norwegia, która praktycznie już wyeliminowała piractwo muzyki, przełom dokonał się dopiero kiedy pojawiły się serwisy streamingowe. U nas też ten segment będzie rósł, trzeba tylko na to pozwolić. Droższe smartfony i tablety na pewno nie sprawią, że Polacy będą wydawać więcej na muzykę cyfrową. Nie sprawią też, że muzycy nagle zaczną zarabiać majątek. Zyska głównie ZAiKS.