Radio "odżyło" dzięki koronawirusowi. Nawet w Polsce zmieniły się nawyki radiosłuchaczy

Radio "odżyło" dzięki koronawirusowi. Nawet w Polsce zmieniły się nawyki radiosłuchaczy
Adam Bednarek

03.04.2020 15:16, aktual.: 03.04.2020 23:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wielkim "wygranym" pandemii miały być nowoczesne serwisy streamingowe, jak Netflix czy Spotify. O ile Netflix na pewno jakoś sobie radzi, tak serwis muzyczny według niektórych badań przegrywa ze starusieńkim… radiem.

Według statystyk BBC w trakcie pandemii rośnie słuchalność radia, a maleje liczba użytkowników słuchających serwisów streamingowych. Stacje należące do BBC notują 18 proc. wzrost, natomiast według amerykańskich analiz Spotify i podobne aplikacje tracą ok. 10 proc. użytkowników.

Z czego to wynika? Bardzo często Spotify słucha się np. na siłowni, w drodze do pracy czy podczas innych sportowych aktywności. A z dbania o formę, jak podkreśla minister zdrowia, powinniśmy teraz zrezygnować.

Z kolei stacje radiowe stawiają na serwisy informacyjne czy publicystykę. Wypowiedzi ekspertów są na wagę złota. A poza tym niektórzy mogą spędzać przymusową kwarantannę w samotności, więc głos prowadzącego to zawsze jakaś namiastka kontaktu z żywym człowiekiem. Stara technologia w kryzysowej sytuacji ma ewidentne zalety.

Czy radio zyskuje również w Polsce?

  • Słuchalność całej platformy liczona zmienną DAU utrzymuje się na bardzo zbliżonym poziomie od początku roku, porównując zarówno tygodnie do tygodni, jak i miesiące do miesięcy – koronawirus i związana z nią kwarantanna nie wpłynęły na globalne wyniki Open FM - mówi w rozmowie z Gadżetomanią Kuba Jonczyk z Open FM.

Użytkowników ani nie przybywa, ani nie maleje. Zmieniło się za to to, w jaki sposób słucha się radia.

Podczas kwarantanny później wstajemy - tak przynajmniej wynika ze zmian, jakie obserwujemy na dziennych wykresach słuchalności. Aplikacja włączana jest później niż przed kwarantanną, a szczyt słuchalności przesunął się z godziny 12:00 na prawie 14:00 Efekty tego widoczne są choćby w stacji Dzień Dobry!, która jest naszą stacją nr 1 w paśmie porannym i w czasie kwarantanny straciła blisko 30 proc. słuchaczy. I skoro później wstajemy, to i dłużej słuchamy Open FM, co obserwujemy w wieczornych aktywnościach użytkowników.

Mogłoby się wydawać, że w trakcie pracy zdalnej, na którą przeszło wielu Polaków, wzrośnie liczba audycji pomagających się skupić. Zresztą już wcześniej statystyki Spotify zdradzały, że muzyka towarzysząca pracy w Polsce króluje, co dużo mówi o naszym pracoholizmie. To właśnie “Muzyka do pracy” była swego czasu najpopularniejszą playlistą na Spotify. Smutnych wniosków było więcej.

To również playlista, której polscy użytkownicy słuchają przeciętnie najdłużej - dodaje Spotify. Pracujemy więcej niż odpoczywamy czy się bawimy. Smutne. Jest jeszcze jedna niepokojąca wiadomość związana ze składanką “Muzyka do pracy”. Według statystyk, w tygodniu po składanki sięga się najczęściej w czasie od godziny 17:00 do 22:00. Czyli Polak po pracy… dalej pracuje!

Okazuje się, że praca zdalna przywraca właściwe proporcje. Z danych Open FM wynika, że największe skoki słuchalności notują stacje nie te, które stawiają na koncentrację czy skupienie, ale… imprezowe. Mowa tu o nawet 40 proc. wzroście.

Oczywiście to nie oznacza, że Polacy w czasie kwarantanny balują w trakcie roboczych godzin czy też urządzają prywatki, spotykając się ze znajomymi. Mam nadzieję, że do takich sytuacji nie dochodzi, a imprezowych kawałków słucha się po to, żeby poprawić sobie nastrój. Bardzo rozsądnie - w końcu negatywnych informacji nie brakuje, lepiej odstresować się przy muzyce.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (4)