Squatter w siedzibie AOL. Eric Simmons mieszkał niezauważony przez dwa miesiące!
Squattersi kojarzą się powszechnie z zasiedlaniem pustostanów. Okazuje się jednak, że budynki wcale nie muszą być opuszczone, aby zadomowili się w nich nieproszeni goście. W siedzibie AOL odkryto nielegalnego lokatora, który niezauważony tygodniami spał w biurze i podjadał firmowe posiłki.
28.05.2012 19:30
Squattersi kojarzą się powszechnie z zasiedlaniem pustostanów. Okazuje się jednak, że budynki wcale nie muszą być opuszczone, aby zadomowili się w nich nieproszeni goście. W siedzibie AOL odkryto nielegalnego lokatora, który niezauważony tygodniami spał w biurze i podjadał firmowe posiłki.
Dziewiętnastoletni Eric Simons to przedsiębiorca rozwijający swój startup Class Connect. Przed kilkoma miesiącami udało mu się pozyskać wsparcie prowadzonego przez AOL inkubatora technologii K12 (własny inkubator uruchomiła niedawno NK), dzięki czumu uzyskał dostęp do budynku.
Choć wsparcie inkubatora zakończyło się, karta umożliwiająca Ericowi dostęp do budynku pozostawała aktywna i młody przedsiębiorca najwyraźniej zadomowił się w gościnnych wnętrzach. Niezaczepiany przez nikogo sypiał na kanapach w siedzibie firmy i co rano razem z innymi pracownikami korzystał z firmowej siłowni. Jadał również darmowe posiłki w pracowniczej stołówce.
Poza tym przebywał w biurze i robił to samo co inni – pracował. Przez długi czas nikt nie zorientował się jednak, że Eric co prawda pracuje intensywnie, ale nie jest pracownikiem AOL i całe dnie spędza nad swoim własnym projektem o nazwie Class Connect.
Gdy w końcu jakiś nadzwyczaj bystry kierownik zorientował się, że jego zespół liczy o jedną osobę za dużo, okazało się, że Eric mieszkał w siedzibie AOL już od ponad dwóch miesięcy! Jak obliczono, dzięki korzystaniu z firmowej infrastruktury i zaplecza socjalnego jego miesięczne wydatki na utrzymanie nie przekraczały 30 dolarów.
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, dlaczego AOL radzi sobie tak kiepsko, myślę, ze Eric dał nam wszystkim dobrą odpowiedź na to pytanie. Trudno oczekiwać spektakularnych sukcesów po firmie, w której można tygodniami siedzieć przed komputerem, zajmując się własnym projektem, i nikt nie zwróci na to uwagi.