Statek kosmiczny amatorskiej produkcji. Jak się miewa Tycho Brahe?
Grupka zapaleńców z Danii uważa, że potrzeba naprawdę niewiele, żeby wystrzelić człowieka w kosmos. Właściwie to mała rakieta zdolna pomieścić jednego pasażera jest już gotowa, jednak konstruktorzy ciągle usprawniają najmniejszy statek kosmiczny. Mielibyście odwagę wsiąść do takiego kosmicznego batyskafu?
21.05.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:24
Grupka zapaleńców z Danii uważa, że potrzeba naprawdę niewiele, żeby wystrzelić człowieka w kosmos. Właściwie to mała rakieta zdolna pomieścić jednego pasażera jest już gotowa, jednak konstruktorzy ciągle usprawniają najmniejszy statek kosmiczny. Mielibyście odwagę wsiąść do takiego kosmicznego batyskafu?
Wierni Czytelnicy Gadżetomanii z pewnością pamiętają duńskich zapaleńców, znanych jako Copenhagen Suborbitals. Ich inicjatywa powstała w 2008 roku, a głośno się o nich zrobiło już w 2010 roku. Niemal rok temu udało się przeprowadzić pierwszą udaną próbę startu Tycho Brahe, którą na żywo relacjonowała duńska telewizja.
Niezwykłość całego przedsięwzięcia polega na tym, że ok. 20 osób zaangażowanych w projekt to amatorzy finansujący swoją działalność z dotacji od osób prywatnych. Wszyscy pracują jako wolontariusze, a dokumentacja, plany konstrukcyjne i osiągnięcia grupy są dostępne za darmo dla każdego. Ich celem jest stworzenie prostego i względnie taniego środka transportu, który mógłby posłużyć do lotów na wysokość maksymalnie 160 km. Cel ma jednak zostać osiągnięty bez jakiejkolwiek pomocy rządowej, co stawia Duńczyków w szeregu obok SpaceX i innych firm zajmujących się prywatnymi lotami w kosmos.
Zobacz także
Wiadomo także, że amatorzy pracują nad kolejnym statkiem kosmicznym - Tycho Deep Space. Ta znacznie większa jednostka, wymagająca również mocniejszej rakiety, będzie wynosić ludzi na orbitę i przypominać wyglądem małą kapsułę Apollo. Na razie nie wiadomo, kiedy ktoś wsiądzie do jednego z pojazdów Duńczyków - podejrzewam, że nie ma chętnych.
Źródło: gizmag