Steam Controller się zmienił. I już prawie niczym nie różni się od zwykłych padów
Szkoda, bo wydawało się, że Valve może wprowadzić powiew świeżości w tej dziedzinie. Najwidoczniej dotykowe sterowanie na konsolach i pecetach nie będzie rewolucją.
17.03.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:29
Podoba mi się dotykowy panel w DualShock 4, kontrolerze PlayStation 4. Na razie twórcy korzystają z niego skromnie, ale wierzę, że za jakiś czas smyrać będziemy częściej i że faktycznie będzie to przydatne.
Z tego samego powodu kibicowałem Steam Controllerowi, za pomocą którego będziemy grać na oczekiwanych przeze mnie Steam Machines. Pierwsza wersja zakładała, że zbyt wielu przycisków nie będzie, bo standardowe miał zastąpić dotykowy panel.
Valve z tego pomysłu jednak zrezygnowało. Owszem, dotykowe elementy są – zamiast analogów - jednak przycisków jest znacznie więcej. Tak wygląda nowa wersja Steam Controllera w porównaniu ze starym modelem:
Mnie bardziej podobała się pierwsza wersja. Smyranie to nowość, więc Steam Controller wyróżniałby się pod tym względem na rynku. To zaleta, ale nie da się też ukryć, że niektórych mogłoby to odstraszyć.
W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do standardowych przycisków. Teraz Steam Controller bardziej przypomina tradycyjnego pada i jest wzorowany na xboksowym odpowiedniku. Zresztą nie on jeden – tym samym inspirowali się twórcy kontrolera konsoli Amazonu.
Wygląda więc na to, że na rewolucję w sterowaniu będziemy musieli jeszcze poczekać. Valve woli nie ryzykować i stawia na sprawdzone rozwiązanie. Kto się odważy? Czekam, bo zwykłe przyciski trochę mi się znudziły...