Straciłeś ucho? Możesz wyhodować sobie nowe. Na własnej ręce
Szpital Johns Hopkins coraz częściej trafia na pierwsze strony gazet. Pionierskie operacje są tam na porządku dziennym. Ostatnim hitem jest wykorzystanie ręki pacjentki do hodowli nowego ucha.
28.09.2012 12:32
Szpital Johns Hopkins coraz częściej trafia na pierwsze strony gazet. Pionierskie operacje są tam na porządku dziennym. Ostatnim hitem jest wykorzystanie ręki pacjentki do hodowli nowego ucha.
Sherrie Walters to pacjentka, u której w 2008 r. zdiagnozowano złośliwy nowotwór podstawnokomórkowy skóry. Lekarze byli zmuszeni do wycięcia ucha, fragmentu kanału usznego oraz fragmentu czaszki. Tak duży margines był konieczny, by zapobiec nawrotom nowotworu.
Gdy pacjentka była zdrowa, a po raku nie było już śladu, zaczęto rozmyślać nad zabiegiem rekonstrukcyjnym. Wtedy też postanowiono, że najlepszym budulcem nowego ucha będzie chrząstka żebra, a najlepszym środowiskiem do jego wzrostu - organizm Sherrie.
Procesowi rekonstrukcji przewodził dr Patrick Byrne. Z chrząstki uformował nowe ucho, po czym zaszył je pod skórą ramienia pacjentki. Tam przez kilka miesięcy tkanka narastała na stworzonym wcześniej "rusztowaniu" z chrząstki. Po odczekaniu tego okresu wystarczyło wydobyć uformowane ucho i przyszyć do głowy Sherrie.
Oczywiście nie było to takie proste. Mikrochirurdzy musieli połączyć nerwy i naczynia krwionośne tak, aby nowe ucho było odpowiednio ukrwione i było w nim czucie. Lekarze przyznają, że taka forma chirurgii rekonstrukcyjnej przynosi najlepsze efekty. Mają też nadzieję na jej rychłe upowszechnienie się. Ucho na zdjęciu poniżej jest mocno opuchnięte. Po całkowitym zagojeniu się ma wyglądać jak prawdziwe.