Sztuka zamiast utylizacji. Drugie życie starych płyt CD
24.02.2012 09:00, aktual.: 10.03.2022 16:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cyfrowy zapis danych pozwalający na wykonanie kopii uwolnił nas od przywiązania do nośników. Dyskietki, płyty CD czy DVD to dla większości odległa przeszłość, po której zostały pamiątki w postaci stert srebrzystych krążków. Co z nimi robić? Na twórczy pomysł wykorzystania starych płyt wpadł australijski artysta Sean E. Avery.
Cyfrowy zapis danych pozwalający na wykonanie kopii uwolnił nas od przywiązania do nośników. Dyskietki, płyty CD czy DVD to dla większości odległa przeszłość, po której zostały pamiątki w postaci stert srebrzystych krążków. Co z nimi robić? Na twórczy pomysł wykorzystania starych płyt wpadł australijski artysta Sean E. Avery.
Wyrzucanie płyt kompaktowych do śmieci nie jest najlepszym pomysłem – zbudowany z czterech warstw różnych materiałów krążek może przetrwać nawet do 300 lat i choć dane już dawno nie będą nadawały się do użytku, wyrzucone płyty tylko powiększą górę odpadków. Alternatywą jest oddanie płyt do utylizacji, ale w Polsce nie jest to popularne rozwiązanie. Istnieje jednak jeszcze jedna możliwość.
Sean dał płytom drugie życie – z bezużytecznych śmieci zmienił je w materiał, dzięki któremu tworzy nietypowe rzeźby. Oprócz niepotrzebnych płyt artysta wykorzystuje również niewielkie fragmenty podzespołów elektronicznych.
W swojej pracy Sean koncentruje się wyłącznie na królestwie zwierząt (rzeźby przedstawiające roboty wykonuje za to artysta opisany w tym artykule) i zastrzega, że nie tworzy rzeźb budynków, ludzi czy jakichkolwiek innych obiektów. Jeśli te nietypowe dzieła przypadły Wam do gustu, można zlecić mu wykonanie podobnego na zamówienie – w zależności od wielkości kosztują od 300 do ponad 800 dolarów za zwierzęta metrowej wielkości.
Źródło: Sean E. Avery • Tree Hugger • Dvice