T‑Mobile zamierza wspierać polskie startupy. Skorzystacie?
31.05.2012 11:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polskie startupy nie znajdują tak łatwo inwestorów jak amerykańskie, ale być może coś się w tej materii ruszy. Operator komórkowy T-Mobile właśnie ogłosił konkurs, w którym jest do wygrania 50 tys. zł. Warunek jest jeden: musicie stworzyć serwis mobilny o konkretnej tematyce.
Polskie startupy nie znajdują tak łatwo inwestorów jak amerykańskie, ale być może coś się w tej materii ruszy. Operator komórkowy T-Mobile właśnie ogłosił konkurs, w którym jest do wygrania 50 tys. zł. Warunek jest jeden: musicie stworzyć serwis mobilny o konkretnej tematyce.
O tym, że w Polsce startupom nie jest łatwo, miałem już okazję pisać. Po części winni są sami twórcy, którzy często zwyczajnie kopiują amerykańskie pomysły.
Ale też faktem jest, że nie ma u nas tak sprzyjającego środowiska jak w USA. Nikt nie inwestuje milionów w startupy, innowacyjność nie jest doceniana, nie ma też takiego zainteresowania startupami jak za oceanem. Niewątpliwie każdy pomysł, który może pomóc to zmienić, jest dobry.
T-Mobile uruchomił stronę T-Mobile Innowacje, na której ogłoszono konkurs dla twórców startupów. Operator poszukuje konkretnej rzeczy – mobilnego serwisu lifestyle'owego lub komunikatora. Za najlepszy pomysł oferuje 50 tys. zł i wsparcie przy prowadzeniu oraz promowaniu projektu.
Strona Innowacje skierowana jest do wszystkich deweloperów, którzy chcą współpracować z T-Mobile. Operator udostępnia API do budowania własnych projektów, oferuje także możliwość współpracy programistom, którzy chcieliby realizować pomysły T-Mobile.
Trzeci element to wspieranie startupów – i właśnie po to ogłoszono konkurs. T-Mobile najwyraźniej ma większe plany związane z twórcami innowacyjnych projektów. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy warto z tego skorzystać i związać się z dużą korporacją.
Na pewno jeśli dzięki T-Mobile coś się w branży ruszy, to jestem za. Wielu zdolnych twórców rezygnuje, bo nie jest w stanie jednocześnie pracować na swoje utrzymanie i budować startupu. Ich amerykańscy koledzy w tym czasie dostają setki tysięcy dolarów tak po prostu.
Nietrudno w tej sytuacji o zniechęcenie. W efekcie jest u nas jak w Rosji – jeśli chcemy mieć gwarantowany sukces, musimy szybko skopiować coś, co jest hitem w USA, a następnie rozpropagować to przy pomocy znajomych dziennikarzy. To ślepy zaułek. Poza tym mam wrażenie, że i w takim przypadku droga do wyrzucania pieniędzy przez okno jest u nas jednak nieco dłuższa niż w innych krajach.