Twój dostawca Internetu oferuje za niską prędkość? Nie walcz z tym. I tak nie wygrasz!
Większość polskich dostawców usług internetowych oferuje swoim klientom realne prędkości dostępu do Sieci niższe od tych zapisanych w umowach. Niestety, na razie praktycznie nic nie można z tym zrobić.
Większość polskich dostawców usług internetowych oferuje swoim klientom realne prędkości dostępu do Sieci niższe od tych zapisanych w umowach. Niestety, na razie praktycznie nic nie można z tym zrobić.
Jeden z czytelników "Rzeczpospolitej" podpisał umowę, która dawała mu 1 Mb/s za 45 zł miesięcznie. Szybko okazało się, że parametry usługi są dużo słabsze:
[cytat]Czas otwierania się stron i ściągania plików jest absurdalnie długi. Moje prośby, żeby obniżyć cenę abonamentu do faktycznej szybkości transferu, spotkały się z odmową.[/cytat]
Kamil Pluskwa-Dąbrowski z Federacji Konsumentów stwierdził, że takie praktyki stosują wszyscy dostawcy Internetu w Polsce.
Winne jest złe prawo telekomunikacyjne, które nie chroni klientów. Operatorzy nie mają obowiązku określania minimalnej przepustowości. W umowach wpisują więc wartości maksymalne (słynne "do 10 MB/s").
Wartości te mogą być osiągane przez większość czasu lub tylko w niektórych sytuacjach - np. o 5.00 rano, gdy prawie wszyscy klienci śpią i niemal nikt nie surfuje po Sieci.
Pluskwa-Dąbrowski dodał:
[cytat]Właśnie powołując się na te warunki, operatorzy nie chcą uwzględniać reklamacji klientów. Twierdzą, że wykonują swoją usługę zgodnie z prawem.[/cytat]
Ministerstwo Infrastruktury dostrzegło problem i rozpoczęło prace na rozwiązaniem prawnym, które zmusiłoby dostawców Sieci do określania minimalnej prędkości.
Miałoby to być ok. 90% dotychczasowej prędkości reklamowanej na ulotkach czy w telewizji.
Dziś klienci są praktycznie bezsilni. Mogą poskarżyć się Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub Urzędowi Komunikacji Elektronicznej. Mogą nawet iść do sądu i domagać się unieważnienia umowy.
Taka procedura ciągnie się jednak latami. Przez cały ten okres użytkownik nadal jest związany umową i musi płacić za dostęp do Internetu. Nie wiadomo dokładnie kiedy to się zmieni...
Źródło: "Rzeczpospolita"