Wygrał w Lotto i rozdaje pieniądze - tajemnicza akcja w polskiej Sieci
„Nie istnieje coś takiego jak darmowe obiady” – słowa ekonomisty Miltona Friedmana nie trafiają do wielu osób. Właśnie do nich kierowane są sprytne akcje marketingowe. Wierzysz, że internauta wygrał w Lotto i rozdaje kasę?
13.04.2011 17:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
„Nie istnieje coś takiego jak darmowe obiady” – słowa ekonomisty Miltona Friedmana nie trafiają do wielu osób. Właśnie do nich kierowane są sprytne akcje marketingowe. Wierzysz, że internauta wygrał w Lotto i rozdaje kasę?
Na fali popularności Demotywatorów powstało wiele serwisów z mniejszym lub większym powodzeniem kopiujących najsłynniejszy w Polsce serwis tego typu. Zalicza się do nich Kwejk.
Wśród opublikowanych w serwisie obrazków jeden z internautów umieścił długi tekst. Wynika z niego, że użytkownik o nicku rammy1 "trafił w totka" – chodzi mu zapewne o Lotto – szóstkę, czyli zdobył główną nagrodę.
Tajemniczy milioner twierdzi, że przed wysłaniem losu obiecał przeznaczyć czwartą część wygranej na cele charytatywne, a kolejną ćwierć na... Kwejka. Początkowe plany, by wspomóc twórców serwisu, zostały zmodyfikowane i jedna czwarta głównej wygranej ma trafić do internautów.
Aby dostać pieniądze, trzeba spełnić jeden warunek: udostępnić obrazek z opisem całej akcji. Rammy1 nie precyzuje, w jaki sposób ma odbyć się udostępnianie, ale ponieważ media społecznościowe wydają się stworzone do takich właśnie celów, na Facebooku obrazkiem podzieliło się już kilkadziesiąt tysięcy użytkowników.
Czy to możliwe, by anonimowy filantrop postanowił wesprzeć równie – dla niego – anonimowych internautów? Sądzę, że nie. Jestem przekonany, że to sprytnie przeprowadzona akcja marketingowa.
Komu miałaby służyć? Najbardziej prawdopodobnym beneficjentem całego zamieszania wydaje się serwis Kwejk, który bez wątpienia zyska w najbliższych dniach wielu użytkowników.
Skąd bierze się mój sceptycyzm? Po pierwsze – to oczywiście subiektywna opinia – nie wierzę w nagły przypływ filantropii u człowieka, który twierdzi, że nie potrzebuje pieniędzy, a mimo to wysyła kupony Lotto ;).
Wątpliwości budzi również sam sposób przeprowadzenia akcji – pieniądze mają być podzielone między internautów, którzy opublikowali obrazek. Ponieważ najprawdopodobniej będzie to kilkaset tysięcy osób, zadanie wydaje się dość trudne od strony logistycznej.
Wątpliwości są tym większe, że obsługą dystrybucji pieniędzy ma zająć się organizator akcji wraz z żoną ;).
Większość uczestników zamieszania zapewne nigdy nie dowie się, że bierze udział w powtórce z rozrywki.
Taka akcja już była. Identyczny tekst opublikowano na Wykopie w 2009 roku. Pamiętacie tysiące obdarowanych? Ja nie.
Co sądzicie o rzekomym milionerze? Naprawdę wierzycie, że ktoś rozdaje kasę za darmo?
Źródło: Spider's Web