Z Calais do Dover prom płynie 75 minut, a człowiek-rakieta leci tylko 10

Z Calais do Dover prom płynie 75 minut, a człowiek-rakieta leci tylko 10
Tomek Goździewicz

27.09.2008 11:00, aktual.: 15.03.2022 10:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oczywiście pod warunkiem że człowiek potrafi latać, ma skrzydła, a pod nimi cztery odrzutowe silniki. Na razie udało się to tylko jednemu: szwajcarski pilot, człowiek-rakieta Yves Rossy po prostu przeleciał wczoraj nad kanałem La Manche i wylądował na spadochronie po angielskiej stronie.

Oczywiście pod warunkiem że człowiek potrafi latać, ma skrzydła, a pod nimi cztery odrzutowe silniki. Na razie udało się to tylko jednemu: szwajcarski pilot, człowiek-rakieta Yves Rossy po prostu przeleciał wczoraj nad kanałem La Manche i wylądował na spadochronie po angielskiej stronie.

Niestety, nie umie jeszcze samodzielnie startować, więc musiał wyskoczyć z samolotu, z wysokości ok. 2800 metrów. Po chwili swobodnego spadania odpalił silniki i zupełnie jak Buzz Astral, z prędkością ok. 200 km/h przeleciał w ciągu 10 minut na drugą stronę kanału. Następne kilka minut zajęło mu lądowanie na spadochronie.

Wykonane z włókien węglowych skrzydła "Fusion Mana" ważą wraz silnikami i paliwem prawie 55 kg. Zapas paliwa miał wystarczyć na ok. 13 minut lotu, znacznie więcej niż dotychczasowe próbne przeloty, które trwały najwyżej 5 minut. Skrzydła nie mają żadnych urządzeń sterujących, cała "kontrola lotu" polega na balansowaniu ciałem. Rossy przygotowywał się do przelotu nad kanałem La Manche m.in. latając nad Alpami.

Pierwszy samolot przeleciał nad kanałem 99 lat wcześniej. Jego lot trwał niemal trzykrotnie dłużej niż lot czowieka-rakiety.

Źródło: TimesGazeta

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także