Zakupy z głową XII - ?Śmieszne pieniądze?
?Śmieszne pieniądze? to taktyka manipulacyjna stosowana dawniej najchętniej przez przedstawicieli sprzedaży bezpośredniej, a obecnie również przez banki, firmy telekomunikacyjne a także wdrażana przy sprzedaży tradycyjnej. Polega ona na tym, że cenę produktu lub usługi, dzieli się przez ilość dni w miesiącu (lub dłuższym okresie czasu) i przedstawia ?śmiesznie niską cenę? w ujęciu dziennym, często porównując ją do ceny drobnego produktu codziennego użytku. W efekcie, nabywcy wydaje się, że płaci za produkt bardzo mało.
27.11.2009 11:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
?Śmieszne pieniądze? to taktyka manipulacyjna stosowana dawniej najchętniej przez przedstawicieli sprzedaży bezpośredniej, a obecnie również przez banki, firmy telekomunikacyjne a także wdrażana przy sprzedaży tradycyjnej. Polega ona na tym, że cenę produktu lub usługi, dzieli się przez ilość dni w miesiącu (lub dłuższym okresie czasu) i przedstawia ?śmiesznie niską cenę? w ujęciu dziennym, często porównując ją do ceny drobnego produktu codziennego użytku. W efekcie, nabywcy wydaje się, że płaci za produkt bardzo mało.
Przykładowo ? chcesz nabyć telewizor za 2500zł. To sporo pieniędzy jak na jeden wydatek, więc się wahasz. Sprzedawca mówi ci jednak, że to wcale nie jest aż tak dużo ? przecież ten telewizor kosztuje zaledwie tyle co hamburger w McDonaldzie! A przecież jesteś w stanie odmówić sobie paczki gum do żucia czy hamburgera po to, aby móc leżeć na kanapie przy nowym, wypasionym telewizorze, prawda?
Technika ?Śmieszne pieniądze? pozwala Ci wierzyć, że kosztowny produkt, wcale nie jest taki kosztowny i wcale nie będziesz musiał oszczędzać aby móc sobie na niego pozwolić. Cóż to jest te 3 zł dziennie? Dlaczego łapiemy się na ten trick?
- bo szukamy usprawiedliwienia dla chęci nabycia czegoś - metoda ta jest tym bardziej skuteczna im mocniej chcesz kupić produkt. Twój rozsądek mówi ci - ?To Twoja miesięczna, wypłata ? nie stać Cię? a sprzedawca na to ?to zaledwie 3 zł?. Twój rozsądek ulega, bo 3zł wydaje się na tyle małą kwotą, że niezauważalną.
- bo nie przeliczamy jednocześnie innych rzeczy które kupujemy na dzienne rozliczenie, więc nie uświadamiamy sobie, że codziennie poza tymi 3 zł, musisz jeszcze zapłacić: 20 zł na mieszkanie; 9 zł na samochód; 3 zł raty za aparat cyfrowy; 2,60 za miesięczny bilet; 3,30 za karnet na siłownię; 3,15 za buty (ze trzy pary do roku w końcu kupujesz), 10 zł na jedzenie; 5 zł na poczet imprezy którą masz w piątek itd. Gdybyś w ten sposób rozliczył wszystko na co wydajesz pieniądze, okaże się, że dziennie Twoje życie kosztuje Cię kwotę X, która przemnożona przez ilość dni w miesiącu równoważy Twoją pensję. I gdzie tu wykroisz te 3zł?
- bo nie dostrzegamy tego, że ten hamburger do rezygnacji z którego, w zamian za telewizor, namawia nas sprzedawca nie jest stałym elementem naszego codziennego menu. Jeśli więc nie mamy codziennie hamburgera z którego z łatwością zrezygnujemy, to musimy zamiast hamburgera znaleźć coś innego ? a to już nie jest takie proste.
Jak się bronić przed tą techniką? Nie ma tu żadnego skomplikowanego rozwiązania poza świadomością istnienia takiego sposobu przedstawiania ceny produktu. Jeśli więc jutro zadzwoni do Was przedstawiciel towarzystwa ubezpieczeniowego i powie, że bezpieczeństwo Twoich bliskich w momencie Twojej śmierci warte jest zaledwie tyle ile jeden jogurt, odpowiedz mu, że nie zwykłeś codziennie na śniadanie pijać jogurtu. Tak po prostu.