Zanim udostępnisz mema upamiętniającego zmarłego właśnie Satoru Iwatę, prezesa Nintendo...

W sobotę zmarł prezes Nintendo Satoru Iwata. W tej chwili trudno pisać o nim szczerze w taki sposób, by nie wyjść na nieczułego prostaka. Pozwólcie jednak, że spróbuję.

Fotografia pada do NES-a pochodzi z serwisu Shutterstock. Autor: Stefano Tinti
Fotografia pada do NES-a pochodzi z serwisu Shutterstock. Autor: Stefano Tinti
Michał Puczyński

13.07.2015 | aktual.: 13.07.2015 14:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W planie był komentarz dotyczący plotek o nowej konsoli Japończyków, trudno jednak zignorować śmierć Iwaty. To pod jego przewodnictwem Nintendo sprzedało ponad 100 mln konsol Wii i jeszcze więcej mobilnych DS-ów. Jednocześnie to on przyczynił się do porażki Wii U i co najwyżej średniego wyniku GameCube'a. To on kontynuował chybioną strategię wypuszczania sprzętów zapóźnionych technologicznie. To na warcie Iwaty od Nintendo odwrócili się developerzy third party. To za jego prezesury Nintendo odnotowała jedyne w swojej historii straty (w latach fiskalnych 2012-2014).

Zmierzam do tego, że zmiana prezesa była wielkiemu N potrzebna jak haust świeżego powietrza. Nie bądźmy hipokrytami – komentatorzy mówili o tym od lat. Oczywiście to smutne, że zmiana nastąpi w takich okolicznościach, ale na chwilę...

Wyłączmy emocje

Iwata dołączył do Nintendo w roku 2000, a prezesem firmy został w 2002. Wcześniej uczestniczył w produkcji takich gier, jak Earthbound czy Kirby, ale nie jako pomysłodawca czy reżyser, ale jako programista. Pracował też przy Pokemon Stadium, czyli jednej z mniej istotnych odsłon serii. Trudno nazwać go błyskotliwym autorem porównywalnym z Shigeru Miyamoto (ojciec Mario i Zeldy) czy Gunpei Yokoi (Metroid, konsola GameBoy). Iwata był utalentowanym programistą. Jakim okazał się prezesem?

Earthbound
Earthbound© earthbound.wikia.com

Niedawno zaczęła krążyć plotka, że nowa konsola Nintendo – NX – będzie słabsza technologicznie niż konkurencyjna PS4. Może to prawda, może nie. Ważniejsze jest to, że pod rządami Iwaty Nintendo stało się firmą tak zapóźnioną technologicznie, że podobne pogłoski wydają się prawdopodobne. Jest aż tak źle: gracze są skłonni uwierzyć, że konsola, która pojawi się najwcześniej w roku 2016, będzie słabsza od tej z roku 2013!

Nie zrzucajmy jednak całego ciężaru odpowiedzialności na śp. Iwatę. Z Nintendo źle się dzieje nie od dziś, ani nie od roku 2002. W czasach konsol 16-bitowych Ninny było królem, ale po potknięciu, jakim była rezygnacja ze współpracy z Sony przy produkcji PlayStation, sprawy obrały zły kierunek.

Historia potknięć i upadków

Rok 1996. Nintendo wypuszcza N64 – konsolę na kartridże w epoce platform wykorzystujących płyty CD. Gracze mogą zapomnieć o renderowanych przerywnikach czy pełnym dubbingu, czyli standardzie wprowadzonym przez Segę i Sony. Sprzedaż N64: ok. 33 mln egzemplarzy – przy ponad 100 mln PSX.

Nintendo 64
Nintendo 64© public domain

Rok 2001. Na rynek wkracza GameCube, który wciąż nie obsługuje zwykłych płyt CD. Sprzedaż: 22 mln – przy ponad 150 mln PS2 i 24 mln Xboksa.

Rok 2006. Premiera Wii. Sprzedaż przekracza 100 mln ze względu na myk z ruchowym sterowaniem, ale konsola nie obsługuje rozdzielczości HD i jest mniej zaawansowana niż konkurencyjne platformy. Obsługa jest niepotrzebnie skomplikowana: zwykła zmiana pada staje wyzwaniem. Efekt: zalew tanich tytułów dla niedzielnych graczy i słaba sprzedaż gier.

Rok 2012. Dzięki Wii U Nintendo ma szansę wyprzedzić Sony i Micorsoft, dając początek nowej generacji sprzętu. Okazuje się, że konsola jest tylko nieznacznie lepsza od starszej o 6-7 lat konkurencji, a pomysł z kosztownym padem-tabletem rodzi więcej problemów niż korzyści. Producenci third party kasują planowane gry ze względu na słabą sprzedaż.

Wii U
Wii U© Takimata Wikimedia Commons

W trzy lata po premierze Wii U posiada niecałe 10 milionów osób. PS4 pojawia się rok później i mimo tego sprzedaje się dwa razy lepiej. Do dziś konsola Nintendo doczekała się 10 gier, których sprzedaż przekroczyła milion egzemplarzy. PS4 ma takich tytułów 34 (za VGChartz.com).

Dziś Nintendo trzyma się na nogach głównie ze względu na sukces na rynku konsol przenośnych. Pomagają też pojawiające się co jakiś czas pewne hity, takie jak kolejny Mario czy Mario Kart, ale jest ich zdecydowanie za mało. A każdy portfel ma dno. NX wydaje się ostatnią szansą firmy na utrzymanie się na rynku konsol stacjonarnych. Niestety – i pogłoski, i dzieje firmy wskazują na to, że szansa ta nie zostanie wykorzystana.

Może zabrzmię okrutnie, cynicznie, a przynajmniej nietaktownie, ale śmierć Iwaty dla Nintendo jest okazją do zmiany na lepsze. Bo ja im tej zmiany serdecznie życzę – uważam, że Japończycy jak nikt inny potrafią robić gry wideo.

Jeszcze niedawno Iwata był uważany za winnego porażek Nintendo
Jeszcze niedawno Iwata był uważany za winnego porażek Nintendo© vg247.com

Ku pamięci Satoru Iwaty

Satoru Iwacie należy się szacunek za wkład w historię gier. Brał udział w ambitnych produkcjach i współtworzył markę uwielbianą przez miliony. Nie traktujmy go jednak jak jednego z „bogów branży”, bo po prostu nim nie był. Gdyby nie informacje prasowe, tysiące internautów tworzących i powielających memy nie kojarzyłoby nazwiska Iwaty z Nintendo. Zbiorową żałobę nakręcają hipokryci, którzy jednego tygodnia sont Charlie, drugiego robią ice bucket challenge, a trzeciego mają w avatarze tęczę i pewnie już nie pamiętają, jak jednoczyli się w bólu z Francuzami.

Śmierć Iwaty to tragedia, ale dla jego bliskich. Ostatni prezes Nintendo nie był tym, za kogo być może go uważasz. Nie tworzył najpiękniejszych chwil twojego dzieciństwa. Nie miał nic wspólnego z Mario ani klasycznymi odsłonami Zeldy. Nie był ojcem sukcesu Nintendo.

Zanim powielisz upamiętniającego Satoru Iwatę mema, zastanów się, czy milczenie nie jest lepsze niż fałszywe lub dyktowane ignorancją uwielbienie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (5)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.