Zestaw dla steampunkowego DJ‑a ! (powiedzmy...)
Ktoś kiedyś pięknie powiedział: DJ nie jest muzykiem, bo nie umie grać na gitarze. Aby "zagrać" na tym instrumencie, potrzebna jest nie tylko wiedza o dźwięku, ale i garść informacji o fizyce ciśnień. Przedstawiamy Gaumont Chronophone.
27.06.2012 15:13
Ktoś kiedyś pięknie powiedział: DJ nie jest muzykiem, bo nie umie grać na gitarze. Aby "zagrać" na tym instrumencie, potrzebna jest nie tylko wiedza o dźwięku, ale i garść informacji o fizyce ciśnień. Przedstawiamy Gaumont Chronophone.
Na pierwszy rzut oka Gaumont Chronophone wygląda jak steampunkowy zetaw dla DJ-a. To jednak tylko pozory. Podwójny gramofon napędzany sprężarką to nagłośnienie sali kinowej, towarzyszące wyświetlaniu niemych filmów z 1910 r.
Eksponat znajduje się w Museum of Retro Technology. Jego przedziwna konstrukcja była podyktowana przez niezwykle delikatne zadanie, jakie mu powierzono. Otóż przeciętny film niemy miał muzyczny podkład, który zajmował aż dwie płyty winylowe. Jako że w 1910 roku płyty te pędziły pod igłą z prędkością 78 RPM, to niewiele treści muzycznej można było na nich upchnąć i konieczne było 4-krotne zmienianie ścieżki dźwiękowej. W tym momencie wkracza sprężarka i system pod nią podpięty.
Pierwsza rola, jaką pełnił, to amplifikacja głośności - Chronophone obsługiwał salę na 4000 osób. Druga, to funkcja crossfade, która pozwalała na płynne przejście z jednej płyty na drugą. Całość działa podobno bardzo sprawnie, a Gaumont szczycił się urządzeniem, reklamując je przez pewien czas jako swoje szczytowe osiągnięcie technologiczne. Zagadka: Do czego mogą służyć śrubki powkręcane w rury tub?
Źródło: Geekosystems