10 powodów, dla których warto oglądać nowy serial "Sleepy Hollow"
Ichabod Crane przeniesiony w XXI wiek, by rozwiązywać tajemnicze zagadki u boku czarnoskórej policjantki? Nie byłam przekonana. Ale po dwóch odcinkach "Sleepy Hollow" dałam się oczarować: serial jest zaskakująco świeżym miksem motywów, które już widziałam. Wszystkich możliwych motywów, które już widziałam! Oto 10 powodów, dla których warto się nim zainteresować.
25.09.2013 | aktual.: 13.01.2022 10:34
Ichabod Crane przeniesiony w XXI wiek, by rozwiązywać tajemnicze zagadki u boku czarnoskórej policjantki? Nie byłam przekonana. Ale po dwóch odcinkach "Sleepy Hollow" dałam się oczarować: serial jest zaskakująco świeżym miksem motywów, które już widziałam. Wszystkich możliwych motywów, które już widziałam! Oto 10 powodów, dla których warto się nim zainteresować.
Trailery i oficjalne opisy "Sleepy Hollow" w ogóle mi się nie podobały, byłam wręcz przekonana, że to kolejny gniot à la "Zero Hour", który skasują po paru odcinkach. No bo wyobraźcie sobie tylko: Ichabod Crane budzi się w XXI wieku, po prawie 250 latach, w miasteczku Sleepy Hollow, w którym zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Razem ze współczesną policjantką rozwiązuje zagadki kryminalne, które prowadzą ich w sam środek walki między dobrem a złem. Takie rzeczy brzmią zwykle fajnie na papierze, na ekranie wypadają już dużo gorzej.
A tu niespodzianka: to działa. Po dwóch odcinkach można powiedzieć, że serial telewizji FOX, opowiadający na nowo historię Jeźdźca bez głowy, ma szansę stać się jednym z hitów jesieni. Na pewno już wiadomo, że nie ma problemu z oglądalnością, a i recenzje ma całkiem przyzwoite (choć bardziej lubią go widzowie niż krytycy). Czyżby miał zostać z nami na dłużej?
Na początek zobaczcie trailer "Sleepy Hollow" (moim zdaniem niestety mocno średni i nie do końca oddający ton serialu), a potem dowiedzcie się, dlaczego jestem na tak.
- Podróż w czasie
Twórcy serialu nie bawią się w pokazywanie jakichś skomplikowanych wyjaśnień i problemów związanych z tą niezwykłą podróżą w czasie. Nie, oni po prostu każą nam przejść nad tym do porządku dziennego - zarówno bohaterom serialu, jak i nam. Nie ma wyjścia - to, jak swobodnie Crane traktuje XXI-wieczny świat i jak ludzie z XXI wieku traktują jego, trzeba po prostu zaakceptować. Mnie się to podoba, bo gdyby twórcy serialu zaczęli kombinować z jakimiś wielkimi wyjaśnieniami, prawdopodobnie spadliby z tej liny, po której z takim wdziękiem spacerują.
2. Szalony miks wszystkiego
Oprócz nietypowej podróży w czasie jest w "Sleepy Hollow" wszystko. Dosłownie wszystko: Jeździec bez głowy, wiedźmy, Czterej Jeźdźcy Apokalipsy, historia USA, momenty prawdziwej grozy, bezpretensjonalny humor, wszelkiego rodzaju tajemnice i czary-mary. Trochę jak w "Supernatural", ale jednak w bardziej dorosłej wersji.
3. Przystojniak z brytyjskim akcentem
Każdy serial powinien mieć przystojnego faceta, który mówi z brytyjskim akcentem. Dzięki temu nawet jeśli wszystko inne przestanie mi się podobać, zawsze zostanie jeszcze on. Brytyjski aktor Tom Mison, który do tej pory pracował głównie w teatrze, to świetny wybór. Jako profesor z Oxfordu Ichabod Crane, który walczył w wojnie o wolność Ameryki, wypada naprawdę bez zarzutu. Jest elegancki, niesamowicie przystojny i z ogromnym wdziękiem używa staromodnych wyrażeń oraz dziwi się światu, w którym kawiarnie Starbucksa są na każdym rogu, a podatki za pączki są tak wysokie, że potrzeba nowej rewolucji.
4. Chemia w obsadzie
Misonowi partneruje również niezbyt do tej pory znana Nichole Beharie (śliczna dziewczyna, gdybyście pytali), która gra policjantkę Abbie Mills. Wbrew pozorom sparowanie Crane'a ze współczesną, czarnoskórą policjantką nie jest początkiem żadnej katastrofy. Od pierwszej chwili między nimi jest taka chemia, że widz kupuje wszystko, z brakiem większych zdziwień ze strony obojga na czele. Już w pilocie zawiązuje się między nimi nić porozumienia, którą niełatwo będzie zerwać. Ich relacja to jedna z najmocniejszych stron serialu.
- Momentami iście hollywoodzki rozmach"Sleepy Hollow" to znakomicie zrealizowany serial. Zaczyna się od porządnie zrobionej bitwy, a potem dostajemy jeszcze kilka scen nakręconych z dużym (zwłaszcza jak na telewizję) rozmachem, w hollywoodzkim stylu. Na początku pojawia się oczywiste skojarzenie z Assassin's Creed III, ale potem okazuje się, że to dopiero początek. Tu wymieszane są bardzo różne estetyki, i to wymieszane są fajnie, z dużą dozą fantazji.6. Fantastyczna atmosfera
- Momenty straszne i momenty śmieszneW "Sleepy Hollow" zdarzają się momenty prawdziwej grozy – króciutkie, ale wystarczające, by zbudować nastrój. Równoważą je akcenty humorystyczne, które zgrabnie wpleciono w fabułę. Do tego sposobu opowiadania historii trzeba się przyzwyczaić, ale kiedy już się przyzwyczaicie, docenicie naturalność, z jaką jest to zmiksowane.8. Niezła muzyka
- Kompletnie nie wiem, do czego to zmierzaPo dwóch odcinkach potrafię wymienić najważniejsze elementy tego szalonego, odważnego miksu, jakim jest "Sleepy Hollow", ale nie potrafię za nic w świecie powiedzieć, dokąd serial zmierza. Mam wrażenie, że każdy jest podejrzany o działanie po stronie zła i że z każdej strony może nadejść jakaś nowa tajemnica, nowe zaskoczenie. Nie wiem, co będzie dalej i jak na razie bawię się świetnie. Choć przyznaję, że trochę się o ten serial boję, bo bardzo łatwo w nim o potknięcie.10. Serial nie traktuje siebie śmiertelnie poważnie