Słyszeliście o blogu 12‑latki, która wychodzi za mąż? To "tylko" genialna kampania społeczna
O blogu 12-letniej Norweżki zmuszonej do małżeństwa z 37-latkiem nie dało się nie usłyszeć. Miliony zszokowanych internautów, dramatyczne tytuły na portalach, doniesienia na policję. I o to właśnie chodziło.
Nawet jeśli nie śledzicie newsów z zapartym tchem, na pewno obiło Wam się o uszy, że w Norwegii zmuszono 12-letnią dziewczynkę do małżeństwa z 37-latkiem. Dziecko prowadziło nawet blog o przygotowaniach do ślubu! Tytuły na portalach – o, na przykład na polskim naTemat – były na tyle mylące, że jeśli ktoś nie ma zwyczaju czytać informacji w całości, łatwo mógł się nabrać i jeszcze nabrać swoich znajomych z Facebooka.
12-latka pisze o przygotowaniach do ślubu
Wszystko zaczęło się miesiąc temu. 12-letnia Norweżka o imieniu Thea założyła blog, w którym napisała, że w październiku bierze ślub. Mimo że blog był pisany po norwesku, zagraniczne media bardzo szybko się nim zainteresowały. Rzeczywiście wyglądało to szokująco: ubrane na różowo dziecko robi sobie selfie w pokoju pełnym misiów i informuje, że wkrótce będzie żoną dorosłego faceta.
Wpisy dziewczynki przetłumaczone na polski znajdziecie na portalu Gazeta.pl. Rzeczywiście mogą one nieźle zaszokować – dziecko informuje naiwnym tonem, że mama zaaranżowała jej małżeństwo z 37-letnim Geirem, który ma brodę, ale poza tym jest całkiem miły, jak wujek. Dzięki temu nie będzie nigdy musiała pracować, pieniądze dostanie też jej mama.
Sprawa szybko stała się głośna w Norwegii. Na blogu, który został założony na jednej z popularnych platform, zaroiło się od komentarzy. Ludzie prosili dziewczynkę, aby opublikowała zdjęcia "wujka", i dzwonili na policję. Niektórzy poddawali w wątpliwość to, co się dzieje, bo przecież w Norwegii nie można tak po prostu poślubić dziecka. Dyskusja stała się tak głośna, że pojawiła się wszędzie, w Polsce też.
Tak właśnie robi się kampanie społeczne
Prawda już wyszła na jaw: 12-letnia Thea wcale nie wychodzi za mąż za 37-latka. Dziewczynka jest twarzą kampanii organizacji Plan International, która broni praw dzieci. Organizacja w ten sposób chciała zwrócić uwagę na koszmarną sytuację dziewczynek z krajów Trzeciego Świata. Szacuje się, że nawet 39 tys. dzieci jest zmuszanych do małżeństwa każdego dnia.
Dzięki fałszywym małżeństwie Thei dowiedzieli się o tym wszyscy – oczywiście jeśli mają zwyczaj czytać coś więcej niż nagłówek, bo z tytułów na portalach nijak nie wynikało, że to nie jest prawdziwy ślub. Prowokacja, którą można było też śledzić na Facebooku czy Instagramie, okazała się więcej niż udana.
Tak właśnie organizacje społeczne powinny wykorzystywać blogi i social media. Powtarzanie tego samego nudnego komunikatu to tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto. Przebijają się tylko ci, którzy nie boją się prowokować.