Recenzja nVidia GeForce 3D Vision
Technologia 3D rozwija się w zastraszającym tempie. Producenci wprowadzają do swojej oferty kolejne modele telewizorów, z których obraz wychodzi przed matrycę. A co z graczami? My dostaliśmy okulary nVidia 3D Vision, które miałem okazję dla Was przetestować.
02.02.2010 14:00
Technologia 3D rozwija się w zastraszającym tempie. Producenci wprowadzają do swojej oferty kolejne modele telewizorów, z których obraz wychodzi przed matrycę. A co z graczami? My dostaliśmy okulary nVidia 3D Vision, które miałem okazję dla Was przetestować.
Zestaw testowy:
- Procesor AMD Phenom II X4 955 Black Edition 3,2GHz
- 4GB pamięci DDR3-1333MHz CL9
- Dysk twardy HDD 3,5\ SATA II Caviar Wester Digital 500GB
- Karta graficzna Gigabyte GTX275 896MB
- Płyta główna Sapphire PC-AM3RS790G
Instalacja
Instalacja nie jest niczym skomplikowanym. Co prawda, na początku trzeba odinstalować normalne sterowniki karty graficznej, żeby na ich miejsce wgrać specjalnie przygotowane do obsługi 3D, ale nikt, kto kiedykolwiek instalował jakiś sprzęt, nie będzie miał z tym problemów. Po wykonaniu całej operacji przechodzimy krótki test, który potwierdza, czy wszystko jest w porządku.
Wygląd i jakość wykonania
Okulary i odbiornik, wyglądają schludnie. Całość jest utrzymana w kolorach odpowiednich dla nVidii - czarnym i zielonym. Niestety, błyszcząca powłoka jest podatna na odciski palców oraz zarysowania. Na dodatek, wszystko wykonane jest z plastiku. Dzięki temu nie ma się wrażenia, że na nosie mamy ciężarek, ale czuć, że urządzenie można łatwo połamać. Nie sprawdzałem tego, ale myślę, że przypadkowe przygniecenie przez cięższą osobę mogłoby się odbić bardzo negatywnie na żywotności 3D Vision.
Wrażenia
Od razu zaznaczę, że to po prostu trzeba zobaczyć. Trudno opisać wrażenia wizualne.
Pierwszą uruchomioną przez mnie grą był Need For Speed: Underground. Początkowe kilka sekund spędziłem na przystosowaniu się do niecodziennego widoku. Mruganie szkiełek z prędkością 120 klatek na sekundę, choć z pozoru niewidzialne, z całą pewnością było odczuwalne dla oczu. Na szczęście, po chwili przyzwyczaiłem się do technologii i szybko włączyłem wyścig.
Wrażenie głębi od początku zrobiło na mnie spore wrażenie. Okulary 3D Vision wniosły nową jakość do gry. Niestety, po chwili nie było już tak różowo. Przy szybszych prędkościach obraz tak się rozmazywał, że ciężko było dostrzec odpowiednią trasę. Poza tym, światła samochodów nadjeżdżających z naprzeciwka wyglądały, jakby poruszały się metr lub dwa przed nimi. Najwyraźniej sprzęt nie nadaje się to tego typu gier.
Po tym lekkim rozczarowaniu postanowiłem włączyć jeden z moich ulubionych tytułów - Resident Evil 5. Od razu dodam, że jest to jedna z najlepiej przystosowanych gier do technologii trójwymiarowego obrazu od nVidii. Dało się to odczuć. Afryka zyskała zupełniej nową jakość, a atakujące hordy zombie stały się jeszcze bardziej przerażające, niż dotychczas. Obraz stał się nieco ciemniejszy, ale i wyraźniejszy. Poszczególne elementy nie zlewały się ze sobą. Podsumować można to krótko - bardzo dobrze i bez najmniejszych problemów.
Trzecim testowanym tytułem było Dragon Age: Początek. W tym wypadku obraz także stał się ostrzejszy. Broń i zbroja prezentuje się znakomicie. Każdy ich szczegół stał się lepiej widoczny, a przez to bardziej imponujący. Niestety, efekt nie dotyczy czarów. Te wyglądają cały czas tak samo, co lekko rozczarowuje. Postacie wyglądały jakby wychodziły z ekranu monitora. Aż miało się ochotę pogłaskać je po głowach. RPG nie wyglądało może tak dobrze, jak Resident Evil, ale wrażenia były bardzo pozytywne.
Niestety, 3D Vision nie obsługuje wszystkich gier. Jest to spowodowane między innymi tym, że technologia działa tylko z Direct3D. W tej chwili, na liście działających tytułów znajduje się kilkaset pozycji.
TUTAJ możecie sprawdzić jakie.
Nie martwcie się jednak, jeśli jakiejś nie ma, a działa na Direct3D, to i tak da się go uruchomić z okularami. Problem w tym, że nie zawsze działa to tak, jak powinno. Przykładowo w Pro Evolution Soccer 2010 piłka wyglądała jakby latała kilkadziesiąt centymetrów nad murawą.
Należy wspomnieć jednak, że okulary czasami włączały się same. Miałem ustawioną funkcję automatycznego uruchamiana w przypadku odpalenia gry. Jednak nie zawsze chciałem grać z 3D Vision, więc często kombinacją klawiszy ctrl+t wyłączałem trójwymiar. Niestety, czasami potrafił on włączyć się ponownie. Najczęściej w najmniej odpowiednim momencie.
Wydajność
Tutaj zaczynają się pierwsze problemy. Informacje o tym, że 3D Vision znacząco obciąża system okazały się jak najbardziej prawdziwe. Postanowiłem to sprawdzić na czterech następujących tytułach:
PROTOTYPE (1280 x 720, AA 4x, wszystko na maksymalnych ustawieniach) - FRAPS
RESIDENT EVIL 5 (1680 x 1050, AA C16XQ, DirectX10) - benchmark zamieszczony w grze
CALL OF DUTY: MODERN WARFARE 2 (1680 x 1050, AA 4x, wszystko na maksymalnych ustawieniach) - FRAPS
DRAGON AGE: POCZĄTEK (1680 x 1050, AA4x, wszystko na maksymalnych ustawieniach) - FRAPS
Jak widać na zamieszczonych wykresach, wydajność w grach spada bardzo mocno. Technologia najmniej odbiła się na Dragon Age (spadek o ok. 43 procent), a najbardziej na Modern Warfare 2 (spadek o ok. 52 procent). Głównie jest to spowodowane tym, że karta graficzna musi renderować praktycznie dwa takie same obrazy. Jeden dla oka lewego i drugi dla prawego. Niestety, nVidia musi jeszcze popracować nad optymalizacją. Chyba, że ktoś ma kilka tysięcy złotych i stać go na kupno karty graficznej (a najlepiej dwóch do SLI lub CrossFireX) z najwyższej półki.
Ile da się wytrzymać?
Jak już wspominałem w pierwszych wrażeniach, zestaw powoduje ból głowy i niestety, nie jest to kwestia przyzwyczajenia. Najdłużej udało mi się grać nieco ponad godzinę i w moim wypadku było to absolutne maksimum. Po takim maratonie miałem wrażenie jakby gałki oczne miały mi za chwilę wyskoczyć z orbit, a w głowie wybuchł granat odłamkowy. Uczucie zniknęło po chwili odpoczynku, ale zdecydowanie nie było miłe.
Na szczęście, zjawisko nie występuje u wszystkich. Moja druga połowa nie miała większych problemów z dłuższym przesiadywaniem przed ekranem monitora. Trudno powiedzieć, czym jest to spowodowane.
Monitor
W zestawie otrzymaliśmy monitor Samsung SyncMaster 2233RZ. Jego podstawową wadą jest to, że nie obsługuje rozdzielczości 1920 x 1080, a tylko 1680 x 1050. Producent musiał zdecydować się na taką rozdzielczość, bo technologia nVidii nie obsługuje ich większej ilości pikseli.
Poza tym, nie spodobał mi się jego format 16:10. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi 16:9, ale to już kwestia indywidualnych upodobań. Kolejną wadą jest rozmiar. Żaden monitor przystosowany do 3D Vision (na razie na rynku są dwa - wspomniany Samsung oraz ViewSonic) nie przekroczy rozmiaru 22-cali. Kiedyś to było dużo. Dzisiaj nie robi już na nikim wrażenia.
Jak to wygląda
Oczywiście na filmiku nie zobaczycie efektu 3D, ponieważ nie macie założonych odpowiednich okularów. Wideo było nagrywane kamerą, ponieważ wszystkie programy do przechwytywania obrazu łapały normalny obraz bez trójwymiarowego efektu.
Podsumowanie
NVIDIA 3D Vision jest bardzo ciekawym urządzeniem. Wprowadza sporo świeżości do gier i sprawia, że niektóre tytuły przeżywają drugą młodość.
Niestety technologia trójwymiarowego obrazu nVidia 3D Vision ma kilka mniejszych lub większych wad. Myślę, że to dobry początek tego, co czeka nas już za kilka lat, ale w tym momencie jeszcze nie warto inwestować w tego typu rozwiązanie. Same okulary kosztują ok. 650 złotych. Do tego dochodzi jeszcze monitor w cenie 1100-1300 złotych. To zdecydowanie za dużo pieniędzy za coś, co robi wrażenie tylko na początku, a z czasem męczy. Może za kilka lat.
Zalety:
- wiele tytułów nabiera świeżości
- świetne efekty głębi
- spora liczba obsługiwanych gier
Wady:
- ogromny spadek wydajności
- tylko w 1680 x 1050
- wymagany jest specjalny monitor
- może męczyć oczy i powodować ból głowy