Ufaj tylko informacjom | recenzja filmu W sieci kłamstw

Ufaj tylko informacjom | recenzja filmu W sieci kłamstw

Ufaj tylko informacjom | recenzja filmu W sieci kłamstw
Ireneusz Podsobiński
25.11.2008 21:00

Nie ma czego zazdrościć agentom wywiadu. Przebywanie w najniebezpieczniejszych miejscach świata, infiltrowanie groźnych organizacji, życie w ciągłym napięciu ? to przecież szybka droga do zawału, o ile wcześniej nie zostanie się zdemaskowanym i zabitym przez wroga. Z drugiej strony tacy ludzie są potrzebni, gdyż bez nich zapewne nie dałoby się zapobiec wielu zamachom terrorystycznym. Tytuł nowego filmu Ridleya Scotta, W sieci kłamstw, idealnie oddaje charakter pracy głównego bohatera, młodego agenta wywiadu na Bliskim Wschodzie ? nie ufaj nikomu, ufaj tylko informacjom, które posiadasz.

Nie ma czego zazdrościć agentom wywiadu. Przebywanie w najniebezpieczniejszych miejscach świata, infiltrowanie groźnych organizacji, życie w ciągłym napięciu ? to przecież szybka droga do zawału, o ile wcześniej nie zostanie się zdemaskowanym i zabitym przez wroga. Z drugiej strony tacy ludzie są potrzebni, gdyż bez nich zapewne nie dałoby się zapobiec wielu zamachom terrorystycznym. Tytuł nowego filmu Ridleya Scotta, W sieci kłamstw, idealnie oddaje charakter pracy głównego bohatera, młodego agenta wywiadu na Bliskim Wschodzie ? nie ufaj nikomu, ufaj tylko informacjom, które posiadasz.

Roger Ferris (Leonardo DiCaprio) próbuje infiltrować nową organizację terrorystyczną, na czele której stoi Al-Saleem (Alon Abutbul). By tego dokonać musi pójść na układ z jordańskim wywiadem, dowodzonym przez Haniego (Mark Strong). Ferrisa wspiera weteran CIA, Ed Hoffman (Russel Crowe), który cały czas jest w USA pod komórką. Każdy z trzech mężczyzn ceni sobie zaufanie, lecz każdy wykorzystuje je w inny sposób i do innych celów. Niestety najbardziej cierpi na tym agent operacyjny ? tym bardziej gdy jest coraz bliżej swojego obiektu zainteresowania.

Ridley Scott to jeden z niewielu reżyserów, do których mam ślepe zaufanie ? nie zostało ono zachwiane nawet przez kiepskie Królestwo niebieskie. Na W sieci kłamstw szedłem zatem z poczuciem spokoju ducha i na szczęście nie zostało ono poddane zbyt ciężkiej próbie. Dlaczego ?zbyt?? Otóż niewielką wadą nowego filmu Scotta jest fakt, że można go uznać za przegadany. Momentami brakuje mu dynamiki i na krótkie chwile pojawia się nerwowe wiercenie w fotelu. Całe szczęście, że cała reszta to solidna robota.

Obraz
© [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/body1.jpg)

Przede wszystkim fabuła ma w sobie to ?coś?. Historia agenta, oparta na książce dziennikarza Davida Ignatiusa, wciąga. Przez cały seans siedziałem w napięciu, pełen niepokoju i w oczekiwaniu, że coś złego się za chwilę wydarzy, coś pójdzie nie tak. Scott umiejętnie ukazuje metody stosowane w wywiadzie, czym samym już sama otoczka operacyjna niesamowicie zaciekawia. Nie ma tutaj co prawda żadnych fajerwerków, czy zaskakujących niespodzianek, ale jest za to rzetelnie poprowadzona intryga, która nie uwłacza inteligencji widza. Pojawił się nawet wątek miłosny, wykorzystany jednak tak subtelnie, że ogląda się go z autentyczną przyjemnością. Lekkim zgrzytem są wynikające z niego kłopoty, które były niestety do przewidzenia.

Obraz
© [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/body2.jpg)

Strona aktorska nie zaskakuje ? po takim duecie nie można było się spodziewać niczego złego. DiCaprio i Crowe nie wspięli się być może na szczyty swoich umiejętności, ale przekonująco wcielili się w grane przez siebie postacie. Stosunki łączące tych dwóch agentów są czysto profesjonalne, co ma swoje wady i zalety. Dla Hoffmana liczy się przede wszystkim większe dobro, czyli bezpieczeństwo amerykańskiego społeczeństwa, nawet jeśli paradoksalnie będzie musiał poświęcić agenta w terenie. Ferris popada przez to ciągle w konflikty ze starszym kolegą, który nie do końca jest zorientowany w różnicach kulturowych Bliskiego Wschodu, wymagających od szpiega bardziej taktownego działania.

W sieci kłamstw to trzymający w napięciu thriller z niewielkimi skokami akcji. W fabułę wplecione są także subtelne elementy dramatu, które udowadniają, że praca agenta w terenie i miłość niestety nie idą w parze. Ridley Scott jest także gwarantem dopieszczonej strony technicznej filmu. Czuć jego styl, czyli zwracanie uwagi na najmniejsze szczegóły. Zyskuje na tym tylko widz, gdyż wrażenia wizualne i dźwiękowe są tak samo ważne jak fabularne.

Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)