Mactronic Maverick – recenzja. Latarka czołowa sterowana gestami
Mactronic Maverick to świetny przykład, że funkcjonalność i jakość nie muszą oznaczać wygórowanej ceny. Polska latarka robi wrażenie mnogością funkcji i przemyślanymi rozwiązaniami. Sprzęt idealny? Prawie, choć projektanci latarki nie uniknęli kilku drobnych wpadek.
28.02.2020 | aktual.: 09.03.2022 08:39
Ludzie dzielą się na dwie grupy. Ta pierwsza zawsze ma pod ręką latarkę. Druga jeszcze nie wie, jak bardzo będzie żałować, że nie należy do pierwszej.
Dlatego, zgodnie z tradycją moich recenzji, ultrakrótkie podsumowanie dla niecierpliwych umieszczę już na początku: Mactronic Maverick to bardzo dobra latarka czołowa. Łączy jakość wykonania z bogactwem funkcji, a cena, choć nie należy do najniższych, jest adekwatna do oferowanych możliwości.
Jeśli szukasz uniwersalnego sprzętu do większości zastosowań – z pominięciem tych ekstremalnych – to latarka warta poznania i rozważenia podczas zakupów.
Jak uzasadniam tę opinię?
Mactronic Maverick - pierwsze wrażenie
Latarka wrocławskiej marki Mactronic to średniej wielkości czołówka. Niemal cała została wykonana z twardego, sztywnego tworzywa. Jest mocowana do głowy za pomocą trójpaskowej uprzęży, która dzięki paskowi biegnącemu również przez środek głowy zapewnia pewne umiejscowienie latarki.
Co istotne, mocowanie czołówki pozwala na jej odchylenie, dzięki czemu niezależnie od położenia głowy możemy świecić sobie zarówno pod nogi, jak i – w razie potrzeby – oświetlać dalsze obiekty.
510 lumenów
Maverick oferuje trzy tryby jasności, różniące się zarazem długością pracy na akumulatorze. Najwyższy z nich może nie imponuje liczbą lumenów, ale wydaje się dobrym kompromisem pomiędzy jasnością a czasem pracy.
Kompromisem, który niektórzy producenci wydają się ignorować, prowadząc bezsensowny wyścig na liczbę oferowanych lumenów kosztem ergonomii czy czasu pracy.
Latarka czołowa Mactronic Maverick
Mactronic na szczęście w tym przypadku się do niego nie przyłączył. Korzyści są oczywiste – latarka w najwyższym trybie oferuje sensowny (choć limitowany mało wydajnym źródłem zasilania) czas pracy.
Przy tym nie grzeje się nadmiernie, co przy plastikowej obudowie mogłoby powodować problemy z chłodzeniem lub powodować dyskomfort użytkownika.
Poza predefiniowanymi trzema poziomami jasność możemy także ustawiać płynnie, przytrzymując przycisk. Osiągnięcie skrajnych poziomów jasności latarka sygnalizuje krótkimi mrugnięciami.
Zestaw przydatnych funkcji
Co – poza świeceniem – potrafi polska czołówka? Przydatną funkcją jest obsługiwany pokrętłem fokus. W zależności od potrzeb możemy ustalić szerokość wiązki światła rozświetlając szeroko najbliższe otoczenie lub skupiając światło, aby dostrzec dalsze obiekty.
Świetnym dodatkiem jest także funkcja sterowania gestami - czujnik ruchu znajduje się obok reflektora. Po wybraniu tego trybu pracy, sygnalizowanego niebieską diodą, wystarczy przesunąć przed latarką dłonią, by włączyć lub wyłączyć światło. Latarka może także pracować w trybie stroboskopu 2Hz.
Mactronic Maverick - opinia użytkownika
Opis sprzętu ani specyfikacja techniczna nie zastąpią jednak najważniejszego – wrażeń z użytkowania. Te są bez zarzutu.
Wielkość zarówno jedynego przycisku, jak i pokrętła, są wystarczające, by umożliwić obsługę w rękawiczkach. Nieco zastrzeżeń budzi jedynie umiejscowienie przycisku - czasem trudno na niego trafić.
Nieco dyskusyjny jest jednak brak pamięci ostatnio wybranego trybu, a także fakt, że latarka włącza się świecąc z maksymalną mocą. Gdy stoimy obok jasnej ściany albo podczas włączania nieopacznie ustawimy dłoń przed diodą – mocny błysk po oczach i chwilowe oślepienie gwarantowane.
Zasilanie na medal
Po stronie zalet warto za to zapisać zasilanie. Latarka jest oferowana wraz z akumulatorem o pojemności 800 mAh, który można doładować dołączonym, kilkunastocentymetrowym kabelkiem microUSB.
To praktyczne, choć na miejscu producenta pomyślałbym o możliwości mocowania kabla do samej czołówki. Przewód waży tyle, co nic, a byłby zawsze pod ręką, umożliwiając doładowanie akumulatora w przygodnych warunkach bez potrzeby szukania przewodu w kieszeniach czy plecaku.
Owszem, można rozwiązać problem trytytką, ale producent mógłby pomyśleć o takim szczególe.
Co istotne, latarka może być zasilana również z innego źródła, co producent określa mianem DSS (dual source system). Dedykowany akumulator może zostać zastąpiony trzema małymi "paluszkami" (baterie AAA).
Wymienne zasilanie co prawda powiększa latarkę i komplikuje jej konstrukcję, ale w tym przypadku wydaje się znacznie lepszym rozwiązaniem, niż wbudowane, niewymienne akumulatory, stosowane w niektórych czołówkach.
Dobre wyważenie, bogate funkcje
Przy pierwszym kontakcie z latarką nie byłem przekonany co do jej wyważenia, obawiając się, że 100 gramów (latarka + zasilanie) noszone na czole będzie wyraźne odczuwalne. Obawy były bezzasadne, latarka trzyma się głowy jak przyklejona.
Jednocześnie – co po doświadczeniach z kilkoma konkurencyjnymi modelami nie jest wcale oczywiste – w żaden sposób nie uciska, także przy dłuższym, kilkugodzinnym noszeniu. A gdy już ją ściągniemy, nie odczuwamy żadnego dyskomfortu.
Drobna uwaga dotyczy jedynie braku odblaskowych elementów - być może to celowe działanie, bo nie każdy chce i potrzebuje świecić w nocy jak choinka. Z drugiej strony, jako element zwiększający bezpieczeństwo, odblask umieszczony z tyłu głowy byłby dobrym pomysłem.
Bez zarzutu działa funkcja fokus. Lubię mieć jasno pod nogami, więc podczas wieczornych spacerów świeciłem zazwyczaj blisko i szeroko, jednak w razie potrzeby skupiona wiązka światła pozwalała rozejrzeć się po nieodległej okolicy.
Warto przy tym zweryfikować podane przez producenta dane dotyczące zasięgu. Wykazane na pudełku 150 metrów wydaje się tu - nawet przy skupionej wiązce światła - przesadą. Być może to wartość laboratoryjna, bo w praktyce funkcjonalny zasięg nie przekracza ok. 100 metrów.
Warta swojej ceny
Czołówka Mactronic Maverick jest oferowana w Polsce za około 200 złotych. To dużo i mało jednocześnie. Dużo – bo w sklepach znajdziemy pełno czołówek za 20-30 złotych, które dla wielu użytkowników okażą się zupełnie wystarczające.
Z drugiej strony cena wcale nie jest wygórowana. Maverick oferuje zarówno wiele sensownych i przemyślanych funkcji, jak i – co nie bez znaczenia – renomę solidnej marki, dającą nadzieję na niezawodność i powtarzalność oferowanego sprzętu. Tym bardziej, że latarka ma klasę szczelności IP64, więc niestraszny jej kurz i deszcz.
W praktyce – choć tego producent nie gwarantuje - niestraszny jej także przypadkowy upadek do kałuży czy celowe zanurzenie w wodzie. Ani upadek z wysokości, według specyfikacji, do 2 metrów. To również potwierdzam – latarka wypadała mi kilka razy na różne twarde podłoża, znosząc te szykany dzielnie i bez najmniejszego uszczerbku.
Uniwersalna latarka czołowa
Kto ucieszy się z takiej czołówki? Ze względu na ograniczony zasięg i niezbyt wydajne źródło energii nie polecałbym jej ambitnym turystom czy osobom potrzebującym przez dłuższy czas jasnego i dalekiego oświetlenia.
Te 100 metrów zasięgu to jednak trochę zbyt mało, by np. w nieznanym terenie poszukać zgubionego szlaku czy optymalnej trasy. Zwłaszcza, że w najwyższym trybie latarka pracuje na dedykowanym akumulatorze poniżej 2 godzin (według specyfikacji 2,5 godz.).
Ponieważ jednak większość z nas nie przymierza się do wejścia na Kanczendzongę ani nie biega nocą po bieszczadzkich połoninach, wymienione uwagi nie powinny przesłonić zalet.
Mactronic Maverick to świetny sprzęt dla osób, poruszających się nocą po w miarę znanej i cywilizowanej okolicy – jak choćby biegacze (ta latarka naprawdę nie zsuwa się z głowy), wielbiciele nocnych spacerów czy właściciele psów. Czołówka trafia też w potrzeby amatorów wszelkiego rodzaju biwaków czy aktywności na świeżym powietrzu - tu Maverick sprawdzi się doskonale.
Regulowana wiązka światła, możliwość wyboru siły świecenia i świetna funkcja bezdotykowej obsługi to mocne atuty tej czołówki. W połączeniu z wygodnym (bardzo, bardzo wygodnym!) systemem nośnym i łatwo dostępnymi źródłami energii otrzymujemy dobry, uniwersalny sprzęt dla szerokiego grona użytkowników. Wymieniając banknot z królem Zygmuntem Starym na tę latarkę nie będziemy rozczarowani.
Latarka czołowa Mactronic Maverick - specyfikacja
(dane producenta)
- Czas pracy: 2h 30min
- Moc światła: 510 lm
- Źródło światła: 1 x XP-L Cree White LED
- Zasilanie DSS: Akumulator Li-poly 3.7 V 800 mAh
- Czas ładowania: 2h 30min
- Zasięg światła: 150 m
- Waga (z bateriami): 97 g
- Wymiary: 62 × 46 × 45 mm