Jak wiedzą wszyscy internauci i wytyka nam premier - "Internet is for porn". Google jednak chyba nie zdawało sobie z tego sprawy (a przynajmniej tak twierdzą przedstawiciele), w związku z czym teraz ma delikatny problem: ładniutkie avatary Lively szybko zainteresowały się także erotyką i pornografią, zaczęły więc powstawać w grze pokoje poświęcone tej sferze życia.
Jak wiedzą wszyscy internauci i wytyka nam premier - "Internet is for porn". Google jednak chyba nie zdawało sobie z tego sprawy (a przynajmniej tak twierdzą przedstawiciele), w związku z czym teraz ma delikatny problem: ładniutkie avatary Lively szybko zainteresowały się także erotyką i pornografią, zaczęły więc powstawać w grze pokoje poświęcone tej sferze życia.
Nie za bardzo chce mi się wierzyć, że Google faktycznie nie przewidziało wejścia erotyki do swojego nowego świata; w końcu ma on być alternatywą dla Second Life, a tam nie czarujmy się erotyka i pornografia jest tak samo rozpowszechniona, jak w świecie rzeczywistym. No, ale oficjalne stanowisko Google brzmi:
Otrzymaliśmy zgłoszenia dotyczące niedawno stworzonych "seks pokoi" w Lively, i bierzemy te uwagi bardzo poważnie. Standardy tworzonej przez nas społeczności zabraniają umieszczenia śmiałych zdjęć o tematyce erotycznej oraz aktywności na tle seksualnym, nawet, jeśli są one wirtualne. Wszystkie pokoje, które naruszają te zasady zostaną usunięte.
Cóż - ręczne usuwanie treści pornograficznych można sobie od razu w zasadzie darować. Moderatorzy w życiu by nie nadążyli. Prawdopodobnie więc Google będzie musiał skupić się na opracowaniu mechanizmów zabezpieczających jego nowiutki świat przed erotyką.
Tylko w zasadzie po co? Erotyka to jednak ważna część życia - Second Life to wie. Czy Lively zamierza być aż tak cukierkowy, żeby mieć ambicję stać się pierwszym bezpłciowym światem...?