Śmierć przestała być istotna. Internet może nam pomóc na nowo odkryć umieranie

Śmierć przestała być istotna. Internet może nam pomóc na nowo odkryć umieranie11.07.2020 15:33
Adam Bednarek

Czas wrócić do korzeni - kiedy śmierć była czymś naturalnym i obecnym na co dzień. Dziś chce się o niej zapomnieć. Dopiero internet może przywrócić należne jej miejsce i sprawić, że będziemy bardziej gotowi na to, by umrzeć.

Bobas, którego widzieliśmy na stronie logowania na Facebooku, nie miał pępka. Nigdy tego nie zauważyłem. Dopiero Urszula Kluz-Knopek w książce "PlayDead.info" wydanej przez Fundację Terytoria Książki zwróciła na to moją uwagę.

Autorka sugeruje, że to nie przypadek. Pępek jest przecież śladem po przecięciu pępowiny. Symboliczną pamiątką przypominającą o więzi z matką - a więc genami, rodziną, zależnościami.

Facebookowy bobas pozbawiony jest tych korzeni. Przy wirtualnych narodzinach przestaje być ważne pochodzenie czy społeczna pozycja. Można kreować swój wizerunek na nowo, zdaje się sugerować, a nawet w pewien sposób zachęcać Facebook.

Śmierć nie istnieje. Życie też

W "PlayDead.info" Urszula Kluz-Kopek twierdzi, że nowe technologie wraz z internetem diametralnie wpływają na to, jak postrzegamy śmierć. "W internecie nie istnieje śmierć, tak samo jak nie istnieje tam życie" - pisze autorka.

Może wydawać się to szokujące, ale przecież już niebawem internet będzie jednym wielkim cmentarzem. Według szacunków naukowców do 2069 roku na Facebooku będzie więcej kont zmarłych osób niż żywych. Już w 2017 roku liczba "martwych dusz" przewyższyła... populację Niemiec. Nieaktywnych profili było przeszło 80 mln.

Ale wcale nie musimy czekać tak długo, by poczuć się jak w 2069 roku. Już dziś otaczają nas duchy lub, jak kto woli, zombie.

Nie wiemy przecież, czy "osoba po drugiej stronie" jest żywa, czy to kolejny chatbot. Dodajmy do tego algorytmy, wirtualnych asystentów, roboty dostające obywatelstwo lub pracę (a potem wyciąga im się wtyczkę - czy to w takim razie nie zabójstwo?) oraz postaci generowane komputerowo. Aktorów i muzyków możemy zobaczyć w filmie i na scenie, mimo że ich "prawdziwe" ciała już dawno leżą w grobach. Kiedy się "urodziły"? Kiedy "umarły"? Czy w ogóle "żyły"? Jak widać, takie określenia przestają obowiązywać. Tracą sens.

W PlayDead.info autorka podkreśla, jak ważne jest nowe podejście do tematu śmierci. Kultura XX wieku miała z tym olbrzymi problem. Paradoksem jest fakt, że przeciętny amerykański nastolatek widział na ekranie telewizora przeszło 10 tys. zgonów, podczas gdy w rzeczywistości odejście bliskich jest przed nim ukrywane. Umiera się w szpitalach, z dala od rodziny, która rzadko kiedy może towarzyszyć odejściu.

Jak w odcinku "Black Mirror"

W jaki sposób internet może być nośnikiem zmian? Na przykład za sprawą rozwiązań rodem z serialu "Black Mirror". Urszula Kluz-Knopek pisze o start-upach, które chcą zbierać informacje na temat danego użytkownika, by po jego śmierci móc go "naśladować". Wprawdzie nie będzie to kopia człowieka, a raczej kopia jego wyobrażenia o sobie - wszak do tego głównie służą media społecznościowe - ale jest to krok w stronę cyfrowej nieśmiertelności.

Jednak do mnie znacznie bardziej przemawiają ruchy mające na celu rozmowę i niejakie pogodzenie się z własnym odejściem. Internet i media społecznościowe pozwalają zajrzeć za kulisy tego procesu. Blogerzy czy też instagramerzy opisują swoje choroby, pokazują, jak wyglądają szpitale. Widzowie poznają kolejne stadia walki z rakiem, a nieraz - ostatnie pożegnanie autora z nimi. Na pierwszy plan wyciągają to, co kultura XX wieku starała się ukryć.

Nieżywi bardziej opłacalni

Obawiam się jednak, że w wyścigu o nowe kształtowanie podejścia do śmierci wyprzedzają nas, jak zwykle, wielkie korporacje.

Zombie stają się coraz powszechniejszym sposobem na zarobek w branży gier. Twórcy serii 2K NBA postanowili uhonorować zmarłego w tym roku Koby'ego Bryanta okładką w tegorocznej edycji gry - "NBA 2k20".

Myli się jednak ten, kto myśli, że każdy będzie mógł postawić sobie taką okładkę na półce. Ta zarezerwowana jest dla tych, którzy wydadzą najwięcej - 199 dol. na limitowaną wersję gry.

W grach serii "FIFA" grać można na przykład zmarłym w 2016 r. Johanem Cruyffem. Tyle że jego "karta" dostępna jest wyłącznie w trybie FUT. Tam losuje się piłkarzy, którzy mogą grać w naszej drużynie. Losuje, a więc nie wiadomo, na kogo się trafi. No, chyba że zapłacimy i zwiększymy swoje szanse na dodanie go do "kolekcji".

Dotyczy to żywych, jak i martwych zawodników, ale to przecież ci nieżyjący są najbardziej "atrakcyjni" - tym bardziej że współcześni gracze FIFY nie muszą pamiętać Cruyffa z boiska, lecz znają go wyłącznie z opowieści. To mocniej tworzy ich pośmiertny wizerunek i sprawia, że stają się cenniejsi. W tym przypadku - dosłownie.

Podobnie jest z hologramami muzyków, tworzonymi na bazie zapisów wideo ze starych koncertów. Nowe występy z ich udziałem pokazują, że wszystko jest możliwe - Michael Jackson nie żyje, ale i tak mogę pójść na jego koncert. Ale służą przede wszystkim temu, by organizatorzy mogli bez końca zarabiać na takich występach.

Ale nawet jeśli ktoś czerpie autentyczną radość z tego, że widzi nowe wpisy na koncie zmarłego idola albo idzie na koncert hologramu muzyka, który zmarł dekady temu, to książka "PlayDead.info" i tak zwraca uwagę na ważny problem. Musimy rozmawiać o śmierci. Na nowo musimy ją zdefiniować, okiełznać, aby móc się z nią pogodzić, z czym przez wiele lat mieliśmy problem. Internet z pewnością odegra w tym kluczową rolę.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.