Balonem za 70 złotych w stratosferę! (wideo)
Co zrobić, gdy w kieszeni mamy zbędne 70 złotych? Kupić balon na e-bay'u, wsadzić do niego Androida G1, kilka aparatów fotograficznych, a następnie odciąć linki. Na tak szalony pomysł wpadła właśnie grupa zapaleńców z San Francisco. "Kochamy kosmos, dlatego chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się samodzielnie osiągnąć tak ogromną wysokość", mówił Mikolaj Habryn związany z projektem. Podróż przyniosła ze sobą kilka naprawdę pięknych zdjęć, jednak nie obyło się też bez kilku niedociągnięć.
Co zrobić, gdy w kieszeni mamy zbędne 70 złotych? Kupić balon na e-bay'u, wsadzić do niego Androida G1, kilka aparatów fotograficznych, a następnie odciąć linki. Na tak szalony pomysł wpadła właśnie grupa zapaleńców z San Francisco. "Kochamy kosmos, dlatego chcieliśmy sprawdzić, czy uda nam się samodzielnie osiągnąć tak ogromną wysokość", mówił Mikolaj Habryn związany z projektem. Podróż przyniosła ze sobą kilka naprawdę pięknych zdjęć, jednak nie obyło się też bez kilku niedociągnięć.
Balon zbudowano w ciągu tygodnia. Na pokład zabrano telefon komórkowy i dwa aparaty fotograficzne, które miały wykonywać zdjęcia w odstępie 30 sekund. Dzięki znajomościom w Google, Habryn zaprogramował Androida znanego w Polsce jako Era G1 tak, by mógł automatycznie wysyłać współrzędne przy pomocy wiadomości SMSowych. Wszelkie dane zostały także zapisane w pamięci telefonu. Popatrzmy na wideo prezentujące start balonu:
"Byliśmy przygotowani na totalny niewypał", jednak na początku wszystko szło zgodnie z planem. Po kilku godzinach urwała się łączność z balonem. Okazało się, że robił się około 20 mil od miejsca startu. Pomiary wykazały, że nietypowy statek powietrzny wzbił się na wysokość ponad 20 kilometrów. Straty okazały się niewielkie, a zdjęcia, które zobaczyć możecie na łamach serwisu Flickr jednoznacznie wskazują, że było warto.