Czy Netflix powoduje spadek piractwa? BitTorrent mówi, że to bzdura

Ostatnie dni to wielka ofensywa Netfliksa. Amerykański gigant streamingowy wypuścił dokument, w którym próbował udowodnić, że telewizja się kończy. Ogłoszono też, że w krajach, do których wchodzi, spada popularność torrentów. Co na to piraci?

Mała piratka (Fot. Flickr/peasap/Lic. CC by)
Mała piratka (Fot. Flickr/peasap/Lic. CC by)
Marta Wawrzyn

Ostatnie dni to wielka ofensywa Netfliksa. Amerykański gigant streamingowy wypuścił dokument, w którym próbował udowodnić, że telewizja się kończy. Ogłoszono też, że w krajach, do których wchodzi, spada popularność torrentów. Co na to piraci?

O tym, że Netflix, zdobywający coraz większą popularność amerykański serwis, oferujący możliwość oglądania filmów i seriali przez Sieć dzięki technologii strumieniowego przesyłu danych, ma związek ze spadkiem piractwa, już pisaliśmy. Jesienią pojawił się raport, z którego wynikało, że to właśnie dzięki tej usłudze Amerykanie rezygnują z torrentów.

Netflix twierdzi, że jest lekiem na piractwo

To samo powiedzieli w czasie naszego długiego weekendu przedstawiciele Netfliksa. Jeden z szefów serwisu, Ted Sarandos, oznajmił, że wszędzie tam, gdzie pojawia się Netflix (np. kolejne kraje Ameryki Łacińskiej), spada zainteresowanie torrentami.

Najlepszym sposobem na walkę z piractwem nie jest prawo czy karanie piratów, ale dawanie ludziom dobrych opcji. (...) Nie można używać Internetu tylko jako narzędzia marketingu i potem nie dostarczać przez Sieć produktu.
Netflix na ekranie Amerykanina
Netflix na ekranie Amerykanina

Zgadzam się z tym w całej rozciągłości i jestem w stanie uwierzyć, że rzeczywiście może być związek między daniem internautom tanio dostępu do mnóstwa filmów i seriali a zmniejszaniem się zainteresowania pirackimi plikami. Tak na przykład dzieje się ostatnio na rynku muzycznym, który rośnie, podczas gdy piractwo muzyki spada.

A BitTorrent na to: nieprawda!

Ale za filmy i seriale jeszcze nie płacimy tak chętnie jak za muzykę, więc słowa Sarandosa z Netlifksa niekoniecznie są w 100% zgodne z rzeczywistością. BitTorrent wydał własne oświadczenie, w którym zaprzeczył twierdzeniu, że ludzie pobierają mniej torrentów:

W pełni się zgadzamy, że ułatwianie dostępu do dobrej treści ograniczy piractwo. Chcielibyśmy jednak skorygować dwie rzeczy. Pierwsza sprawa to używanie nazwy "BitTorrent" jako synonimu piractwa internetowego. Druga to twierdzenie, że ruch w BitTorrencie spada, kiedy Netflix wchodzi na nowe rynki. Żadne z tych twierdzeń nie jest zgodne z prawdą.

To zrozumiałe, że Netfliksowi zależy na tym, by rewolucja się dokonała, i to im szybciej, tym lepiej. Prawda jednak jest taka, że na razie ten serwis jest przede wszystkim zabawką Amerykanów – aż 29,2 mln spośród 36,3 mln subskrybentów to mieszkańcy USA. Oznacza to, że w pozostałych krajach (a trochę ich jest - lista w Wikipedii) Netfliksa używa nieco ponad 7 mln osób. Czyli tyle co nic.

Netflix na polskim ekranie
Netflix na polskim ekranie

Poza USA zainteresowanie torrentami nie spada. A przecież torrenty to nie wszystko: internauci do ściągania nielegalnych plików używają też serwisów hostingowych albo nie pobierają ich wcale, tylko oglądają online, często nie płacąc za to ani grosza (albo płacąc gościom pokroju Kima Dotcoma). Ale zdziwię się, jeśli te nawyki faktycznie nie zmienią się w ciągu kilku lat, wraz z ekspansją międzynarodową Netfliksa i, miejmy nadzieję, innych tego typu usług.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.