Darmowa energia? Zamiast wyrzucać jedzenie, supermarket przerabia je na prąd

Co zrobić z żywnością, która z różnych względów nie może zostać sprzedana? Wyrzucić szkoda, a rozdać za darmo nie zawsze można. Pewien brytyjski supermarket wpadł na nietypowy pomysł i zbudował elektrownię zasilaną żywnością, która miała trafić do śmieci.

Zdjęcie wysypiska pochodzi z serwisu Shutterstock.
Zdjęcie wysypiska pochodzi z serwisu Shutterstock.
Łukasz Michalik

23.07.2014 16:29

Jedzenie w śmietnikach

Co trafia do śmietników? Teoretycznie powinny być to odpadki, jednak wśród nich ląduje również zupełnie dobra żywność. O skali problemu wiele do powiedzenia mają zapewne freeganie, którzy z własnego wyboru żywią się tym, co wygrzebią ze śmietników, zlokalizowanych w pobliżu dużych sklepów spożywczych.

Jak walczyć z marnotrawstwem żywności? Najprościej byłoby po prostu jej nie marnować, ale to chyba niewykonalne. Jeśli zatem jedzenie i tak trafia do śmietników, to warto wykorzystać ten fakt do czegoś pożytecznego.

Z takiego założenia wyszła sieć brytyjskich supermarketów Sainsbury’s, która postanowiła wykorzystywać żywność, przeznaczoną do wyrzucenia w dość niecodzienny sposób – jedzenia ma trafić do komór fermentacyjnych, w których, jak obrazowo opisują naukowcy z Ohio State University:

Dzieje się to, co w żołądku krowy po obiedzie.

Czysta energia

Obraz

W rezultacie powstaje dwutlenek węgla, pewna ilość odpadków, które mogą być wykorzystane jako nawóz oraz metan – palny gaz, który może zostać wykorzystany np. w elektrowni. Już teraz udaje się w ten sposób produkować energię, zdolną do zasilania 2,5 tys. domów, a docelowo cała siec sklepów ma uniezależnić się od zewnętrznych dostawców prądu, a nawet sprzedawać swoje nadwyżki do publicznej sieci.

Projekt może wydawać się nieco ekstrawagancki, ale wygląda na to, że wierzą w niego nie tylko ekolodzy, ale i inwestorzy – wokół pomysłu Sainsbury’s powstało konsorcjum, w które inwestuje m.in. Jacob Rothschild, jak i fundusze inwestycyjne emiratu Abu Zabi i sułtanatu Brunei.

W artykule wykorzystałem informacje z serwisów The Guardian, Popular Science i Ohio State.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.