Disney zwolni tysiące pracowników Disneylandów. W dobie koronawirusa (i serwisów VOD) parki rozrywki przestają być potrzebne
Disneylandy są zamknięte, więc nie generują zysków. Disney nie chce płacić za nic, więc znowu redukuje zatrudnienie. Mimo że sytuacja finansowa giganta wcale trudna nie jest.
Variety informuje, że The Walt Disney Company w pierwszej połowie 2021 roku wyśle na bezrobocie 32 tys. pracowników zatrudnionych wcześniej w parkach rozrywki.
We wrześniu prognozowano, że pracę straci 28 tys. osób. Najwidoczniej jednak ciągle trwająca pandemia zasugerowała księgowym większe cięcia.
Co jednak w tym sprawie najciekawsze - a raczej: najbardziej bulwersujące - finanse giganta rozrywki nie są specjalnie zagrożone. Akcje utrzymują się mniej więcej na poziomie sprzed pandemii. Wprawdzie w marcu było tąpnięcie, ale obecnie ich kurs jest podobny do tego, co w lutym.
Oczywiście strata 2,8 mld dol. musi być dotkliwa - w ubiegłym roku spółka zanotowała 10 mld zysk - ale inwestorzy specjalnie się tym nie przejmują. Może uspokaja ich oszczędność na pracownikach.
Disney nie tylko decyduje się na zwolnenia. W kwietniu zaprzestano wypłaty środków 100 tys. pracownikom, co miało pozwolić "uratować" 500 mln dol. miesięcznie.
Na czym Disney obecnie zarabia? Na działalności w internecie. Obecnie Disney+ ma na swoim koncie ponad 100 milionów aktywnych abonentów. I tą drogą chcą iść twórcy platformy.
Disney zmienia strategię. Firma stawia na streaming
W nowej strategii Disneya jest również rozwój ekskluzywnych treści, które nie znajdą się na żadnej innej platformie streamingowej. Jest to sposób, w który Disney+ będzie mógł przyciągnąć całą rzeszę miłośników konkretnej tematyki, jak było w przypadku serialu "The Mandalorian". Idąc dalej tym tropem – świetnym sposobem na zarobienie dodatkowych pieniędzy będzie inwestycja w treści premium, jak rozszerzone wersje filmów kinowych czy dodatkowe materiały na temat powstawania
Być może Disney będzie jednym ze znaczących przykładów na to, że roboty faktycznie zabrały pracę ludziom. Niedawno pisaliśmy o technologii, którą zajmują się współpracujący z Disneyem inżynierowie.
Ich dzieło to robot, którego wzrok przypomina ludzkie spojrzenie. To rzecz jasna efekt systemu odpowiedzialnego za imitację gałek ocznych. Pierwsze efekty imponują:
Mając w planach taką technologię, pracownik rzeczywiście może wydawać się zbędny. Niestety.