Foc.us zwiększy możliwości naszych mózgów. Wszyscy będziemy geniuszami?
Pamiętacie film „Jestem bogiem”? Życiowy nieudacznik stał się tytanem intelektu dzięki cudownej pigułce, zapewniającej szybki i skuteczny tuning mózgu. Chcecie taką pigułkę? Ona już istnieje. Nazywa się Foc.us i właśnie pojawiła się w sprzedaży. Cudowny sprzęt czy kolejna pułapka na naiwnych?
Pamiętacie film „Jestem bogiem”? Życiowy nieudacznik stał się tytanem intelektu dzięki cudownej pigułce, zapewniającej szybki i skuteczny tuning mózgu. Chcecie taką pigułkę? Ona już istnieje. Nazywa się Foc.us i właśnie pojawiła się w sprzedaży. Cudowny sprzęt czy kolejna pułapka na naiwnych?
Sprzęt, który ma usprawnić pracę naszego mózgu nazywa się Foc.us (co spowodowało wysyp kpiących komentarzy anglojęzycznych użytkowników) i wykorzystuje technologię, opracowaną pierwotnie dla pacjentów z uszkodzeniami mózgu, występującymi np. w przypadku udarów. Foc.us nie jest jednak sprzętem terapeutycznym.
Producent pozycjonuje go jako gadżet dla graczy, pozwalający dzięki wydajniejszej pracy mózgu uzyskiwać lepsze wyniki podczas rozgrywek online. Jak działa to cudo? Zdaniem producenta pracę naszego mózgu można poprawić za pomocą technologii o nazwie tDCS (transcranial direct-current stimulation – przezczaszkowa stymulacja prądem stałym).
Neurostymulacja sprowadza się w tym przypadku do drażnienia określonych rejonów mózgu za pomocą prądu stałego, co zwiększa pobudliwość neuronów. Zastosowania kliniczne tDCS są wciąż obiektem badań, choć jak wynika z prowadzonych dotychczas eksperymentów, korzyści odnoszone przez pacjentów są bardzo duże i dotyczą takich schorzeń jak choroba Parkinsona czy terapia po udarach, ale również fibromialgii czy szumu w uszach.
Co istotne, niektórzy badacze wskazują, że tDCS może wpływać na poprawę koncentracji. I właśnie ten ostatni element jest podkreślany przez producenta Foc.usa, który obudowuje to stosowną, marketingową otoczką. Co więcej, w Sieci pojawiły się głosy, że Foc.us to tak naprawdę typowy kot w worku – jego skuteczność nie została nigdzie w przekonujący sposób potwierdzona.
Jest jednak druga strona medalu – od co najmniej roku badania nad treningiem z użyciem urządzeń o podobnym działaniu są prowadzone m.in. przez amerykańską armię, pracującą nad zwiększeniem możliwości swoich żołnierzy. Można przypuszczać, że gdyby tDCS nie działało, nie budziłoby zainteresowania wojska.
Samo urządzenie to cztery elektrody, które należy założyć na głowę w odpowiedni sposób tak, by pobudzały właściwe rejony mózgu. Co istotne, z neurotuningu mogą na razie skorzystać wyłącznie użytkownicy iGadżetów. Sterowanie pracą elektrod odbywa się bowiem za pomocą aplikacji, łączącej się z Foc.usem za pomocą Bluetootha.
Użytkownicy mają do wyboru zestawy w czerwonym i czarnym kolorze, a w pudełku znajdą również dodatkowe elektrody i kabel z wtyczką microUSB do ładowania akumulatora urządzenia. Sama neurostymulacja sprowadza się do krótkich sesji, trwających od 5 do 40 minut, po których ściągamy elektrody i cieszymy się naszym szybkim jak bolid i ostrym jak brzytwa mózgiem.
Foc.us jest już dostępny w przedsprzedaży i kosztuje wraz z wysyłką do Polski 259 dolarów, czyli około 850 złotych. To niemało, ale z drugiej strony – gdyby rzeczywiście działał, nie jest to cena zaporowa dla amatorów domowego neurotuningu. O skuteczności gadżetu będzie można przekonać się już niebawem – pierwsze egzemplarze mają trafić do użytkowników w lipcu tego roku.