Stolica Indii bez deszczu po zasiewaniu chmur. Eksperci mówią o porażce
Delhi nie doczekało się opadów po kosztownym eksperymencie zasiewania chmur. Naukowcy tłumaczą, dlaczego działania nie przyniosły efektu i co naprawdę może poprawić jakość powietrza.
W Delhi po raz pierwszy przeprowadzono zasiewanie chmur. Specjalne samoloty rozpyliły w atmosferze substancje, które miały wywołać deszcz i pomóc rozproszyć smog. Mimo przeznaczonych na pięć prób ok. 32 mln rupii indyjskich (1,3 mln zł), opady nie wystąpiły — podał dziennik "The Times of India".
Dlaczego zasiewanie chmur nie zadziałało w Delhi
Według ekspertów zawiodły zarówno ograniczenia technologii, jak i niesprzyjające warunki pogodowe. Zasiewanie chmur wymaga odpowiedniej wilgotności, pionowego rozwoju chmur i dynamiki konwekcyjnej. W stolicy okno pogodowe było zbyt wąskie, a profile chmur nie sprzyjały formowaniu kropel deszczu.
"W mieście nie odnotowano jeszcze żadnych znaczących opadów po zasiewaniu chmur. Nawet jeśli deszcze wypłuczą zanieczyszczenia, szybko się one pojawią. Skutki utrzymują się od kilku godzin do kilku dni" - przekazała Anumita Roychowdhury z Centrum Nauki i Środowiska w Delhi, cytowana przez indyjski dziennik.
Roychowdhury podkreśliła, że takich operacji nie da się prowadzić regularnie przez cały sezon zimowy. "Takie inwestycje muszą być ukierunkowane na rzeczywistą redukcję emisji ze źródeł naziemnych, aby zapewnić trwałą poprawę jakości powietrza i chronić zdrowie publiczne" - powiedziała.
Koszty, ryzyko i ograniczona skuteczność
Za jedną próbę w Delhi zapłacono ok. 6,4 mln rupii (ok. 265 tys. zł). Mimo wysokich kosztów technologia nie gwarantuje rezultatu, wymaga specjalistycznych samolotów i precyzyjnych okien pogodowych. Brak opadów po akcji dodatkowo podważył opłacalność projektu.
Aktywistka Bhavreen Kandhari zwróciła uwagę, że zasiewanie chmur może zadziałać, gdy atmosfera jest uboga w wilgoć, a warunki opadów są marginalne. "Niebo było już wilgotne, a prognozowano, że zachodnie zaburzenie przyniesie naturalny deszcz. W takich okolicznościach zasiewanie chmur ma niewielką wartość naukową; staje się kosztownym eksperymentem w pogoni za tym, co natura już przygotowała. Czyste powietrze nie powstanie dzięki sztucznemu deszczowi, ale dzięki trwałej redukcji emisji, kontroli pyłu i odpowiedzialnej polityce" – powiedziała.
Co zamiast sztucznego deszczu?
Eksperci rekomendują kierowanie środków w długofalowe, systemowe działania. Wskazują m.in. na: redukcję emisji w transporcie, energetyce i budownictwie, lepsze zarządzanie zasobami wodnymi i retencję miejską oraz koordynację polityk między stanami i agencjami.
Sunil Dahiya, założyciel i główny analityk think tanku EnviroCatalysts, powiedział "The Times of India", że poprawa jakości powietrza wymaga ograniczenia emisji w poszczególnych sektorach. "Bez tego nie można osiągnąć realnego efektu. Środki kosmetyczne mogą przynieść krótkoterminowe korzyści w zakresie widoczności, ale nie są to rozwiązania zrównoważone. Zamiast tego należy skupić się na skoordynowanych działaniach między stanami i agencjami, w ramach podejścia opartego na zlewniach, ukierunkowanego na rzeczywiste źródła zanieczyszczeń" – powiedział.