GameChanger - interaktywny stół dla wielbicieli gier planszowych
Gry planszowe przez dziesięciolecia wyglądały podobnie. Nawet popularyzacja komputerów niewiele w tej kwestii zmieniła. Podstawą zabawy był stół albo inna płaska powierzchnia, różnego rodzaju plansze i pionki, które w niektórych przypadkach mogły być misternymi, przygotowanymi z wielką dbałością o detale figurkami.
28.05.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:15
Zwiastunem nadchodzących zmian okazała się dwa lata temu polska elektroniczna kostka Dice+, stanowiąca pomost pomiędzy tabletową czy smartfonową rozrywką a planszówkami w starym stylu.
Ciekawą propozycję przedstawiła niedawno brytyjska firma Splendiferous Press, która chce zainteresować graczy sprzętem o nazwie GameChanger. Pamiętacie interaktywne stoły Microsoft Surface? GameChanger to coś podobnego, tylko za znacznie niższą cenę.
Urządzenie to duży, 32 lub 42-calowy ekran. Jest pokryty solidną, przezroczystą warstwą ochronną i dostosowany do tego, by położyć go poziomo. Może wówczas odgrywać rolę stołu. Gdy podłączymy do niego komputer z odpowiednim oprogramowaniem, możemy wyświetlić mapę do gry planszowej.
Różnica w porównaniu ze zwykłą planszą polega na tym, że mapa może się zmieniać w czasie rozgrywki, pokazując np. postęp podczas eksploracji lochów czy zniszczenia spowodowane walką. Twórcy GameChangera przewidzieli również możliwość synchronizacji ze sprzętem mobilnym. Chodzi o to, by gracze mogli np. na smartfonie mieć podgląd aktualnych statystyk swoich postaci.
Od strony technicznej GameChanger jest ekranem o rozdzielczości Full HD i proporcjach 16:9 i będzie oferowany z preinstalowanym, wybranym przez klienta systemem operacyjnym Linux, Android albo Windows. Co istotne, w urządzeniu są również gniazda VGA i HDMI, a ekran można postawić także pionowo. Gdy nie jest potrzebny do gry, może odgrywać rolę zwykłego monitora albo telewizora. Trwają również prace nad powiększoną wersją sprzętu, składającą się z dwóch połączonych 36-calowych ekranów.
Twórcy planują 30 maja rozpocząć kampanię na Kickstarterze, gdzie zamierzają zebrać 50 tys. dolarów. Przewidywana rozpiętość cen w zależności od wielkości ekranu i dodatkowych funkcji, takich jak opcjonalna obsługa dotyku, wyniesie od 699 do 1299 dolarów.
Podoba mi się pomysł, by GameChanger mógł pełnić funkcję zarówno sprzętu do gier, jak i zwykłego monitora. Jako uniwersalne urządzenie, które można wykorzystać nie tylko w czasie zabawy, z pewnością łatwiej przekona potencjalnych nabywców.
Jedyną rzeczą, która mnie zastanawia, jest stosunkowo niewielka rozdzielczość. Nie będzie to przeszkadzało, gdy GameChanger będzie służył np. jako telewizor, ale już podczas rozgrywki, gdy gracze są zgromadzeni wokół stołu, piksele będą wyraźnie widoczne. W czasach gdy jesteśmy przyzwyczajeni do wyświetlaczy o dużym zagęszczeniu pikseli na cal, może to nieco zepsuć uzyskany efekt.
Mimo wszystko pomysł wydaje się bardzo ciekawy. I choć nie jestem aż tak wielkim fanem planszówek, by GameChanger pojawił się w moim domu, to sądzę, że dla wielbicieli gatunku może oznaczać zupełnie nową jakość rozgrywki i wyborną zabawę.