Historyczne nagrania trafiają z ponad 100-letnich płyt gramofonowych prosto do Internetu. Jak wygląda ten proces?

Historyczne nagrania trafiają z ponad 100‑letnich płyt gramofonowych prosto do Internetu. Jak wygląda ten proces?

Historyczne nagrania trafiają z ponad 100-letnich płyt gramofonowych prosto do Internetu. Jak wygląda ten proces?
Marcin Watemborski
27.04.2021 14:22, aktualizacja: 06.03.2024 22:21

Początki płyt gramofonowych sięgają końcówki XIX wieku. Wtedy standard zapisu był inny niż współcześnie, lecz muzyka była wspaniała. Wiele niesamowitych nagrań pochodzi z okresu płyt ebonitowych i wysokiej prędkości odtwarzania. Jednak dzięki cyfryzacji nie przepadną, a trafią do Archiwów Internetu.

Internet Archive we współpracy z George Blood LP pracuje nad digitalizacją dawnych nagrań z płyt gramofonowych. Są one zapisane w standardzie 78 obrotów na minutę. Krótkie nagrania z początków XIX wieku mają swoja duszę. Oczywiście – najprzyjemniej słucha się ich na oryginalnych gramofonach obsługujący dawny standard, ale czasy się zmieniają, a tych urządzeń jest coraz mniej.

W przypadku płyt w standardzie 78 RPM nie możemy w większości mówić o "winylach". Polichlorek winylu zaczął być wykorzystywany do wytłaczania płyt dopiero w 1946 roku. Właściwie były 2 lata buforowe przed wprowadzeniem standardy 33 1/3 RPM i 3 przed wprowadzeniem 45 RPM. Wcześniej płyty gramofonowe były wytwarzane z ebonitu i szelaku aż do lat 50. XX wieku, a w Polsce nawet do lat 60. Do końca rozwoju płyt gramofonowych winyl był głównym tworzywem do ich produkcji.

Wracając do tematu cyfryzacji nagrań, wszystko zaczyna się od skatalogowania oraz porządnego wyczyszczenia płyt - na sucho i na mokro. Służy do tego specjalna myjka oraz ramię gramofonu z malutkim odkurzaczem. Sama technologia opiera się na odczytywaniu zapisu dźwięków z płyty za pomocą 4 różnych igieł, by zebrać jak najwięcej danych.

Dźwięk każdej próbki zamieniany jest z sygnału analogowego na cyfrowy i zapisywany w bezstratnych pojedynczych plikach, które później są scalane. Mimo wieku płyt (niektóre mają ponad 100 lat!), nie ma co martwić się o ich wytrzymałość, bo zarówno ebonit jak i szelak są bardzo twarde. Inna kwestia to nacisk igły, który dzięki współczesnej technologii diamentowych końcówek jest znacznie słabszy niż kiedyś, gdy te były wykonywane ze stali.

W dalszej części procesu fotografowane są wewnętrzne okładki płyt – te, które znajdują się bezpośrednio na płycie. Na Twitterze zobaczymy wydania z różnych wytwórni, w tym RCA Victor, DECCA, Columbia Records czy Capitol. Oczywiście jest ich znacznie więcej.

Całą kolekcję zdigitalizowanych nagrań możecie przejrzeć na specjalnej stronie internetowej.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)