Internet zaczyna się cywilizować. Od września dostęp do niektórych serwisów będzie płatny
„Koniec darmowych treści”, „Ile kosztuje rzetelne dziennikarstwo?”, „Wydawcy żądają pieniędzy!” – te i inne, podobnie brzmiące komentarze można było znaleźć dzisiaj w Sieci w związku z debiutem systemu opłat Piano Media. O co chodzi i dlaczego nadchodząca zmiana jest – moim zdaniem – zmianą na lepsze?
18.07.2012 | aktual.: 14.01.2022 09:32
„Koniec darmowych treści”, „Ile kosztuje rzetelne dziennikarstwo?”, „Wydawcy żądają pieniędzy!” – te i inne, podobnie brzmiące komentarze można było znaleźć dzisiaj w Sieci w związku z debiutem systemu opłat Piano Media. O co chodzi i dlaczego nadchodząca zmiana jest – moim zdaniem – zmianą na lepsze?
Jakość zamiast ilości
O zmianach, jakie czekają nas wszystkich, pisałem jeszcze w lutym tego roku w artykule Darmowe treści w Internecie. Czy „lepiej” wygra z „więcej”? Postawiłem tam tezę o czekającym nas podziale Sieci na część „darmową”, w której użytkownicy płacą za treści klikaniem lub oglądaniem reklam, i część premium, dostępną za opłatą.
Model ten nie jest nowy, jednak do tej pory w Internecie dominuje przekonanie, że treści i usługi w Sieci są za darmo. Do czego prowadzi to w przypadku serwisów informacyjnych? Wyznacznikiem sukcesu stała się nie jakość treści, ale liczba odsłon.
Prowadzi to do takich absurdów, jak wszechobecne dzielenie tekstu na podstrony czy tworzenie milionów galerii, w których obejrzenie każdego kolejnego zdjęcia oznacza przejście do następnej strony (wiem, sami nie jesteśmy bez winy, ale zrezygnowaliśmy z tej praktyki już dawno temu).
Skutkiem takiej sytuacji jest postępująca tabloidyzacja. Nie mam nic do tabloidów – istnieje zapotrzebowanie na tego typu treści, więc je zaspokajają, jednak w przypadku Internetu wyścig o liczbę odsłon oznacza równanie w dół. Po co pisać długi artykuł, jeśli ten sam efekt można osiągnąć mniejszym nakładem pracy, tworząc jedną galerię na 20 stronach?
Rozwiązaniem pozwalającym zerwać z tą praktyką jest płatny dostęp do wartościowych treści. Informacja i wiedza mają swoją cenę, a zarazem znacznie mniejsze grono odbiorców niż np. rozrywka, oferowana choćby przez Kwejka.
W sytuacji gdy wartościowe, wymagające wiedzy, zbierania materiałów i dużego nakładu pracy artykuły muszą konkurować z galeriami pokazującymi pośladki Dody, nietrudno zgadnąć, jakich treści będzie coraz więcej. Prawo Kopernika-Greshama głoszące, że gorszy pieniądz wypiera z obiegu lepszy, obowiązuje również w warunkach Internetu.
Piano Media wkracza do Polski
Co istotne, użytkownik płacił tylko raz – jedna opłata abonamentowa dawała mu dostęp do wszystkich serwisów biorących udział w pilotażowej akcji.
Podobne rozwiązanie zostanie niebawem wprowadzone również w naszym kraju. Dzisiaj rano Piano Media, firma odpowiedzialna za system umożliwiający udostępnianie płatnych treści, w komunikacie prasowym oficjalnie potwierdziła rozpoczęcie działalności w Polsce. Już na starcie udział w platformie Piano Media zadeklarowali czołowi wydawcy. Poniższa infografika pokazuje, jak działa system opłat:
Jak stwierdził Marek Stankiewicz, dyrektor strategii i rozwoju produktów internetowych Polskapresse:
Staramy się w Internecie odnaleźć taki model biznesowy, który pozwoli być mniej zależnym od reklamodawców. Sądzimy, że zwłaszcza wydawcy oferujący treści o charakterze lokalnym mają szansę dostarczyć płacącym internautom oczekiwaną wartość.
Opłaty wprowadzane będą stopniowo. Od dzisiaj na górze niektórych serwisów będzie pojawiał się niewielki pasek logowania Piano, jednak do końca sierpnia dostęp do wszystkich treści będzie darmowy. Pełna, płatna wersja usługi ruszy wraz z początkiem września.
Co to oznacza dla użytkowników? Wbrew katastroficznym przepowiedniom nie będzie to koniec bezpłatnych portali – część dostępnego za darmo kontentu nadal będzie darmowa, zarobi na siebie dzięki reklamom.
Bardziej wartościowe treści będą dostępne za opłatą. W płatnym pakiecie (jego zawartość można sprawdzić na tej stronie) znajdą się również te materiały, których do tej pory nie umieszczano w Sieci i kontent szczególnie cenny dla wydawców, którego darmowe udostępnienie po prostu się nie opłacało. Tę kwestię podkreśla m.in. Ewa Bartnikowska, redaktor naczelna „Gazety Olsztyńskiej”:
Wciąż posiadamy dużo treści wysokiej jakości, których dotąd nie publikowaliśmy w sieci. Dzięki Piano mamy szansę na osiągnięcie przychodów z tytułu ich sprzedaży i sfinansowanie kolejnych treści, których część będzie produkowana wyłącznie do płatnych sekcji naszych stron internetowych.
Ile to kosztuje?
Nikt nie lubi płacić, jednak moim zdaniem wprowadzenie opłat nie jest, wbrew pozorom, złym pomysłem. Z punktu widzenia użytkowników zmienia się ich relacja z wydawcą. Do tej pory byli towarem, który serwis internetowy sprzedawał swoim klientom - reklamodawcom.
Wprowadzenie opłat oznacza, że internauci przestają być przedmiotem transakcji, a stają się jej stroną. Zamiast statystyk pokazywanych reklamodawcom kluczowa stanie się jakość treści, które muszą być wystarczająco dobre, by ktoś chciał za nie płacić.
Tym samym niektóre serwisy internetowe przestaną być platformą do wyświetlania reklam, a zaczną być miejscem udostępniania informacji. To oczywiście teoria – czy ambitne założenia sprawdzą się w praktyce, przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy, jednak mam nadzieję, że system okaże się sukcesem. Jestem przekonany, że wszystkim szukającym w Sieci czegoś więcej niż najprostszej rozrywki i infotainmentowej papki wyjdzie to na dobre.