Jak zmieni się Ziemia po konflikcie nuklearnym? Intrygujące wyniki symulacji
23.07.2014 07:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z punktu widzenia ludzi wojna jądrowa to jedno z najgorszych nieszczęść, jakie może spotkać naszą planetę. Przeprowadzone symulacje dowodzą jednak, że ograniczony, lokalny konflikt nuklearny może przynieść doraźne rozwiązanie kilku problemów klimatycznych. Jak to możliwe?
Postapokalipsa
Popkulturowa wizja następstw konfliktu nuklearnego sprowadza się zazwyczaj do pewnego kanonu. Mamy w nim albo bezkresne, jałowe pustkowia, albo wielkie zlodowacenie, ludzkość z trudem zachowującą resztki cywilizacji w izolowanych osadach, a niekiedy dodatkowo bandy wygłodniałych mutantów, plączących się po okolicy.
Kwintesencją takiej wersji wydarzeń wydaje się świat, przekonująco pokazany w książce „Droga”, Cormaca McCarthy’ego, którą w 2009 mistrzowsko przeniósł na ekran John Hillcoat. W moim prywatnym rankingu to prawdopodobnie najlepszy film postapokaliptyczny, który nie pozostawia złudzeń co do naszego człowieczeństwa.
Jeśli na horyzoncie zobaczymy atomowe grzyby, to raczej nie czeka nas radosna przygoda z iPodem w kieszeni, jak w naiwnej „Księdze ocalenia”, tylko beznadziejna wegetacja i walka o przetrwanie z tymi, którzy mieli pecha przeżyć.
A może wcale nie będzie tak źle?
Lokalny konflikt nuklearny
Wpływ konfliktu nuklearnego na naszą planetę postanowiło zbadać kilku amerykańskich klimatologów, którzy przyjęli w tym celu kilka założeń. Symulowana przez nich wojna miała charakter lokalny i rozegrała się pomiędzy Indiami i Pakistanem. W czasie walk użyto 100 ładunków jądrowych o sile odpowiadającej temu, zrzuconemu na Hiroszimę – w grę wchodzą zatem słabe głowice o mocy około 15 kt. Jakie byłyby następstwa takiej wojny?
- W wyniku wybuchów do atmosfery dostanie się około 5 mln ton węgla, m.in. pod postacią sadzy. Choć większość pyłu opadnie w ciągu kilku tygodni, to zapylona atmosfera stanie się skutecznym filtrem, chroniącym planetę przed nagrzewaniem.
- W ciągu roku średnia temperatura na planecie** spadnie o około 2 stopnie** Celsjusza. Po pięciu latach spadek sięgnie trzech stopni, a następnie Ziemia zacznie się stopniowo ogrzewać. Mimo tego 20 lat od wojny średnia, globalna temperatura nadal będzie o 1 stopień Celsjusza niższa, niż przed konfliktem.
- Spadek temperatury ma przełożyć się na mniejsze opady. Rok po wojnie** spadnie o 9 proc. mniej deszczu**, a 26 lat po wojnie suma opadów nadal będzie niższa o całe 4,5 procenta.
- Spadek temperatury i mniejsze opady sprawią, że skróci się okres wegetacji roślin. W zależności od rejonu planety będzie on krótszy od około 10 do 40 dni, co doprowadzi do klęski głodu, która dotknie 2 mld ludzi.
- Skutkiem wojny będzie również czasowe osłabienie warstwy ozonowej – ilość ozonu w atmosferze ma czasowo spaść nawet o jedną czwartą, co zwiększy liczbę zachorowań na nowotwory.
Atomowa zima
Przeprowadzona symulacja, korzystająca z najnowszych modeli klimatycznych wydaje się potwierdzać wcześniejsze przypuszczenia. Teoria zimy nuklearnej nie jest w końcu nowa i pokrywa się z wnioskami, do jakich na początku lat 80. doszedł zespół z NASA Ames Center, znany jako TTAPS (od nazwisk naukowców: Turco, Toon, Ackerman, Pollack i Sagan).
Do podobnych wniosków doszła 3 lata temu NASA, której symulacja zakładała wykorzystanie podczas wojny 0,03 proc. globalnych głowic nuklearnych.
W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Sciencemag, Popular Science, Daily Mail i Gizmodo.