„Król spamu" wyszedł na wolność. Obiecuje, że będzie już grzeczny

„Król spamu" wyszedł na wolność. Obiecuje, że będzie już grzeczny

Idealne mieszkanie dla spamerów ;) (Fot. Flickr/kangotraveler/Lic. CC by)
Idealne mieszkanie dla spamerów ;) (Fot. Flickr/kangotraveler/Lic. CC by)
Łukasz Michalik
05.03.2011 15:04, aktualizacja: 14.01.2022 13:45

3 lata, 8 miesięcy i 27 dni. Tyle czasu spędził w więzieniu Robert Soloway, nazywany „królem spamu”. Jak wyglądała jego przestępcza kariera?

3 lata, 8 miesięcy i 27 dni. Tyle czasu spędził w więzieniu Robert Soloway, nazywany „królem spamu”. Jak wyglądała jego przestępcza kariera?

Lista przestępstw Roberta jest długa. Prokurator zarzucał mu m.in. kradzieże tożsamości, pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe. Zarzutem o największej wadze było jednak rozsyłanie spamu.

10 bilionów maili

O rozmachu działania spamera najlepiej świadczy liczba wysyłanych reklam. Jak ocenił sam Robert, w wyniku przestępczego procederu rozesłał ponad 10 bilionów wiadomości. Z powodu różnic w nazewnictwie wielkich liczb amerykański trylion - o którym wspominał Robert - w większości krajów europejski degradowany jest do "skromnego" biliona.

Początki  działalności sięgają 1997 roku. Robert założył wówczas spółkę Newport Internet Marketing Corporation, zajmującą się sprzedażą list adresowych, służących do rozsyłania reklam.

Dostarczanie adresów okazało się jednak mniej atrakcyjne od zasypywania internautów śmieciowymi wiadomościami. W przeciwieństwie do wielu innych przestępców, Robert nie sprzedawał wyjątkowo taniej Viagry ;) – zastępy mniej sprytnych spamerów robiły to za niego.

W 2001 roku Robert odkrył możliwości, jakie dają botnety. Choć nie chce opowiadać o szczegółach technicznych przedsięwzięcia zostało potwierdzone, że zatrudniał programistów, których zadaniem było tworzenie robaków internetowych i narzędzi, pozwalających na kontrolowanie ogromnych botnetów.

Kary i pozwy

Pierwsze problemy prawne spotkały go dopiero w 2005 roku. Pozew zgłosił Microsoft, zaniepokojony wykorzystywaniem kont w serwisach MSN i Hotmail do nielegalnych działań.

Kara, która spotkała spamera – grzywna w wysokości 7,8 mln - nie skłoniła go do rezygnacji z zyskownego procederu.

W 2005 roku Robert zapłacił jeszcze jedną karę – 10 mln dolarów na rzecz jednej z firm, zajmujących się dostarczaniem dostępu do Internetu. Kariera spamera zakończyła się w 2008 roku, gdy po zatrzymaniu przez FBI usłyszał ponad 40 zarzutów.

Koniec kariery

Początkowo szacowano, że Robert spędzi w więzieniu co najmniej 9 lat. Decydująca okazała się postawa spamera podczas procesu – był chętny do współpracy, okazał skruchę i przyznał się do najważniejszych spośród zarzucanych mu czynów.

Niemal 4 spędzone w więzieniu lata całkowicie odmieniły życie człowieka, który odpowiadał za znaczną część krążącego w Sieci spamu. Robert stracił swój ogromny majątek, a przez najbliższe lata jego aktywność w Sieci będzie szczegółowo monitorowana.

Obecnie Robert pracuje w jednej z drukarni  za 10 dolarów za godzinę. Sądzicie, że „król spamu” ma szansę podążyć drogą Kevina Mitnicka i zacząć – całkowicie legalnie – odcinać kupony od swojej przestępczej sławy?

Źródło: Wired

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)