Mobilna bankowość za granicą
Jak już wpominaliśmy, bankowość elektroniczna i internetowa rozwijała się najpierw w Stanach Zjednoczonych. Pionierami m-bankingu były z kolei firmy z Zachodniej Europy. Było to spowodowane głównie niższymi kosztami budowy sieci 3G.
09.04.2010 19:22
Jak już wpominaliśmy, bankowość elektroniczna i internetowa rozwijała się najpierw w Stanach Zjednoczonych. Pionierami m-bankingu były z kolei firmy z Zachodniej Europy. Było to spowodowane głównie niższymi kosztami budowy sieci 3G.
Czołówka mobilnej bankowości
Przykładowe usługi w kanale SMS-owym to:
- informacja o stanie rachunku
- przypomnienie o zaległej płatności czy wykonaniu zlecenia
- informacja o lokalizacji bankomatu
- weryfikacja transakcji (hasła jednorazowe)
- przypomnienie o konieczności spłaty raty kredytu
Przez telefon można uzyskać wszystkie powyższe informacje, a także skorzystać z dodatkowych usług:
- zrealizować przelew zdefiniowany lub jednorazowy
- ustanowić stałe zlecenie
- kupić jednostki funduszu inwestycyjnego
- założyć lokatę.
Niektóre firmy, jak na przykład Bank of America, przygotowały aplikacje mobilne - programy, które internauci mogą instalować w swoich telefonach. Dzięki temu nie muszą za każdym razem pobierać danych od nowa. Korzystają też z większej liczby funkcji.
Bankowość mobilna poza USA
Z danych firmy mBlox z marca 2010 roku wynika, że w Wielkiej Brytanii z m-bankingu korzysta 37% użytkowników telefonów komórkowych (w USA odsetek ten wynosi 25%). Z drugiej strony raptem 2-3% obywateli tych krajów traktuje bankowość mobilną jako preferowany kanał dostępu. Wygrywa nadal internet.
Stowarzyszenie Marketingu Mobilnego [podaje](http://(http://mmaglobal.com/news/europeans-opt-mobile-banking-increasing-numbers) z kolei, że z m-bankingu korzysta 14% Brytyjczyków oraz 9% Niemców i Francuzów. Różnice wynikają z zastosowania różnych metodologii. Analizując dane z wielu źródeł można stwierdzić, że z bankowości mobilnej w 2010 roku skorzysta co czwarty mieszkaniec USA i Wielkiej Brytanii.
Dużo do zrobienia mają same banki. Obecnie zaawansowane rozwiązania ma w swoich ofertach najwyżej parę procent instytucji finansowych z krajów zachodnich (szacunki Syniverse Technologies ze stycznia 2010 roku, 9). Średni i mali gracze, szczególnie ci wyspecjalizowani, nie zdążyli jeszcze wdrożyć nowoczesnych technologii.
Bankowość mobilna sprawdza się nie tylko w bogatych państwach. Na szczególną uwagę zasługuje system M-Pesa w Kenii. Ułatwia on przesyłanie pieniędzy przez komórkę. Podobnie jest w Azji, a szczególnie w Indiach, w których mieszka około jedna trzecia z 30 milionów użytkowników m-bankingu na świecie.
Jak bardzo jesteśmy w tyle?
Niektóre polskie banki, nawet te przedstawiające się jako nowoczesne firmy, nadal nie mają mobilnych witryn. Świetnym przykładem jest mBank, z którego serwisem były problemy już w 2007 roku (brak obsługi WAP 2.0). Obecnie instytucja ta w ogóle nie ma dedykowanej strony mobilnej.
Największym problemem jest jednak przestarzałe prawo i brak dostosowania polityki konsumenckiej do potrzeb klientów. Przykładowo w Bank of America obowiązuje zasada, że właściciel konta nie ponosi odpowiedzialności za nieautoryzowane transakcje niezależnie od okoliczności. Może więc korzystać z m-bankingu bez stresu.
Na tego typu rozwiązania będziemy musieli w Polsce jeszcze kilka lat poczekać. Im szybciej banki zrozumieją, że muszą wprowadzić nowe zasady, tym łatwiej Polacy zaufają mobilnym platformom i zaczną korzystać z powiązanych usług - tak jak kilka lat temu masowo przyjęli bankowość internetową.
Swoje pomysły, jak uczynić bankowość mobilną przyjaźniejszą dla użytkownika możecie zgłaszać na stronie Moja mobilna bankowość, gdzie trwa konkurs na najlepszy pomysł ułatwiający życie korzystającym w banku przez komórkę.